|
"Tym razem ściana deszczu nie spadła na biegnących, ale po ulewie tuż przed wilgotność powietrza i upał były tak dotkliwe, że do mety wszyscy docierali zlani potem od stóp do głów. Pod nieobecność 3-krotnego triumfatora biegu Tomka Sobczyka na zwycięstwo liczył Jerzy Siemaszko, ale już na półmetku po zdecydowanym ataku Bogdana Jarosza sytuacja się wyklarowała i ten zmierzał już samotnie do mety po puchar za zwycięstwo od wójta gminy Czernica Stefana Dębskiego. W zeszłym roku w pościg za Sobczykiem rzucił się za późno..."
|
|
| |
|