|
Bieg Rzeźnika, jeden z najbardziej popularnych - ale i najtrudniejszych - długodystansowych biegów górskich, zbliża się wielkimi krokami. Wraz z zawodnikami Teamu Salomon Suunto chcieliśmy podzielić się z Wami wrażeniami z poprzednich występów, ale też i podpowiedzieć pewne rzeczy, dotyczące przygotowań czy taktyki.
Swoje opinie przekażą:
Artur Kurek - dwukrotny uczestnik biegu; II miejsce w 2008 i I miejsce w 2009 roku,
Piotr Hercog - dwukrotny uczestnik biegu; I miejsca w 2009 i 2011 roku
Marcin Świerc - startował raz; I miejsce w 2011 roku
Miłosz Szcześniewski - planowany debiut w 2012 roku
Kilka słów na temat wrażeń z biegu. Wiadomo, że co człowiek – to inne wspomnienia, ale ciekawie jest poczytać, czy najsilniejsi mają czas na cokolwiek, poza przebieraniem nogami?
Artur: 2008 – 2. miejsce. Pamiętam przede wszystkim asfalt i patelnię na tym jedynym płaskim odcinku dlatego, że tak ciężko nie biegło mi się na żadnym innym. Kiedyś na maratonie górskim w Davos jakiś Francuz powiedział mi, że biegi górskie wygrywa się na zbiegach – to prawda. Z tego biegu pamiętam też asfalt i niezmiernie ciężkie chwile jakie na nim przeżywałem.
Marcin: Aż w końcu przyszedł dzień startu... Start w nocy to dla mnie była nowość, ale bardzo mnie to ekscytowało. Mieliśmy przygotowany plan czasowy, o której będziemy na każdym przepaku, na mecie. Niestety większość jeszcze nie była otwarta, a na mecie pustki. Trochę było komplikacji z trasą, ale nie z naszej winy. Było trochę dywagacji na temat naszego czasu itp. Ale za rok... Już wtedy postanowiliśmy wrócić i rozliczyć się z trasą.
Piotrek: Startowałem w Rzeźniku dwa razy. W roku 2008 z Arturem Kurkiem udało nam się wygrać, osiągając rekord trasy o czasie 9:15 godz. Po 3 latach na pewno pozostało mi w pamięci: kryzys, który dopadł mnie na 40-45 km – ale Artek tak mi uciekał, że wstyd mi było go prosić o zwolnienie tempa ;-) Później się „odrodziłem” i po 50 km pozostał mi tylko typowy ból w nogach długodystansowca.
Co do poprzedniego startu w 2011 roku. Tutaj też powalczyliśmy z Marcinem Świercem i poprawiliśmy wynik na Rzeźniku na 8:32 godz. Oczywiście kryzys także przyszedł i to w zasadzie w tym samym miejscu co 2 lata wcześniej . Ale, liczyłem że szybko przejdzie – i tak też się stało.
I tego ostatniego niech się trzymają wszyscy kandydaci na Rzeźników – rekordzistów, czy nie rekordzistów… To nie kryzys ma nas pokonać, tylko my kryzys!
Zebrał - Igor Błachut
Foto - Monika Strojny
Przy okazji zapraszamy wszystkich do udziału w konkursie, związanym z Biegiem Rzeźnika. Do wygrania ufundowany przez firmę Salomon plecak biegowy SKIN PRO 10+3. Więcej informacji o produkcie na stronie producenta www.salomonrunning.com
Więcej informacji o konkursie na stronie Salomona www.salomonrunning.com/pl/blog/konkurs--.html
oraz na zakładce fb Salomona www.facebook.com/salomonrunningpl
Serdecznie zapraszamy!!!
| | Autor: powolniak, 2012-06-05, 16:43 napisał/-a: LINK: http://www.relaksmorski.bloog.pl
Chciałbym kiedyś pobiegać po tych Bieszczadach, ale to bieg dla par, a ja niestety w bieganiu jestem singiel i to bardzo powolny singiel. Trasa jednak przepiękna. Również ładna jest w "Kieracie" | | | Autor: stanlej, 2012-06-05, 18:18 napisał/-a: Brałem raz udział w Rzezniku fajna impreza ale niestety zbyt droga takie jest moje zdanie 2008 r jak startowałem wpisowe wynosiło za dwie osoby 80zł a teraz od jednej osoby 170 zł imprezę zaliczyłem może kiedyś znów tam pojadę na razie bardzo mi przypadł do gustu Kierat w zeszłym roku pojechałem tam pierwszy raz w tym roku ponownie i jeśli nie zmieni się na gorsze to myślę że znów pojadę | |
|
|
| |
|