2008-04-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 3:43:04 i co dalej? (czytano: 1267 razy)
Dawno nic nie pisałem, bo nie było o czym. Dni mijaj± bez żadnych rewelacji: praca, dom, trening, spanie. Czasami tylko kolejno¶ć się zmienia. Nuda...
Czyżby? A może byłoby nudniej bez biegania? Czemu¶ to wszytko przecież służy. Niewiele jest rzeczy bardziej radosnych, niż nagroda, która czeka człowieka po ciężkiej, długiej pracy. Tym jest dla mnie pobicie życiówki w maratonie. Życiówki, na któr± pracowałem pół roku. Dzień w dzień biegaj±c lub pływaj±c. I udało się, poprawiłem się o 12 minut. Lepiej niż przypuszczałem. Czy stać mnie na więcej?
Motywacja jest potrzebna. Sama rado¶ć biegania nie wystarczy, zwłaszcza, że nie oszukujmy się, nie biega się dla przyjemno¶ci kilka razy w tygodniu, bez względu na pogodę, samopoczucie, nastrój i inne rzeczy. Dla przyjemno¶ci, to można wyj¶ć pobiegać jak się chce, a jestem pewien, że byłoby to znacznie rzadziej niż teraz...
Pytanie, czy stać mnie na więcej w maratonie jest więc jak najbardziej na miejscu. Co ma być moj± motywacj±? 3:30? A może setka? Wiem, powtarzam się, już jaki¶ czas temu pisałem o tym, ale nadal szukam swojej drogi biegowej...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |