2022-09-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 13 Półmaraton Bytomski (czytano: 333 razy)
W ramach przygotowań do maratonu poznańskiego chciałem koniecznie pobiec połówkę, by sprawdzić na jakim jestem etapie. Maraton jesienny jest dla mnie trudny, bo przygotowania muszą obejmować okres wakacyjny, kiedy biega mi się ewidentnie źle.
Urlop w Grecji, upały to nie jest klimat do biegania a doświadczenie intensywnego biegu w temperaturze 30 stopni niewarte powtórzenia.
Termin półmaratonu wypadł dokładnie miesiąc przed maratonem, poprzedzony był kilkoma mocnymi treningami i zwiększanym tygodniowym kilometrażem. Biegi ciągłe np 18 po 4.35 czy powtórzenia 3x4x4.15 dały podstawy by myśleć o biegu poniżej 1.30.
Tydzień startowy nie był lekki, żaden odpoczynek do maratonu nie był przewidziany.
Pogoda zapowiadała się dobra, chłodno ok 12 stopni ale wietrznie.
Trasa półmaratonu bytomskiego to dwie równe pętle, pofałdowana z jednym trudniejszym podbiegiem, bezpośrednio po zbiegu i agrafce nawrotowej.
Na starcie stanąłem za daleko i pierwszy km był wolny (4.35) z uwagi na omijanie innych biegaczy ale też bezpośredni podbieg tuż za startem.
Plan był taki by mieć w zasięgu baloniki na 1.30 i stopniowo starć się zbliżać do nich.
Tempo na pierwszej pętli nierówne z uwagi na specyfikę trasy : od 4.35 do 4.03. Biegło mi się całkiem dobrze ale na półmetku poczułem zmęczenie i zwątpienie, czy dam radę pobiec podobnie a nawet szybciej by te 1.30 złamać.
Baloniki widziałem w odległości ok 400m ale nie bardzo mogłem się do nich zbliżyć a nie chciałem tego robić gwałtownie. Kilometry o 12 do 17 wolniejsze , po 4-20-4.25 ale też ten fragment trasy najtrudniejszy. Baloniki coraz bliżej ale czekałem z przyspieszeniem do 17 km.
Na zbiegu zluzowałem nogi i zacząłem mocno przyspieszać, 4.06, 4.04 i coraz mocniej dociągać do baloników. Przed 20 km dociągnął do mnie jeden chłopak i równo ruszyliśmy do mety. Wiedziałem, że będzie na styku, więc ostatni kilometr to już maks 3.59, niby z górki ale pod mocny wiatr.
Walka do końca zakończona czasem 1.29,52.
Ten bieg sporo mnie kosztował ale szybko doszedłem po nim do siebie. Chyba to jednak nie było bieganie na 100%.
Półmaraton fajnie zorganizowany i co nieczęste czuć takiego dobrego ducha. Nie jest to kolejna impreza z cyklu ale naprawdę organizatorzy chcą by uczestnicy czuli się dobrze.
Ja się czułem i za to dziękuję.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |