2021-06-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 19.06.2021 Bieg Cichociemnych EXTRA Sochaczew. 100 Lat CIchociemnego (czytano: 606 razy)
19.06.2021 Bieg Cichociemnych EXTRA Sochaczew. 100 Lat Cichociemnego.
WYNIKI
WYNIKI z Biegu Cichociemnych Sochaczew 19.06.2021
5km https://www.zmierzymyczas.pl/images/wyniki/20210619_Sochaczew_-_wyniki_5_km.pdf
10km https://www.zmierzymyczas.pl/images/wyniki/20210619_Sochaczew_-_wyniki_10_km.pdf
14km
https://www.zmierzymyczas.pl/images/wyniki/20210619_Sochaczew_-_wyniki_14_km.pdf
Poranek i budzę się, nadszedł ten Ważny Wymagający Dzień.
Będzie Bieg na 100 Lat Aleksandra Tarnawskiego. Ostatniego Żyjącego Cichociemnego. 8 Edycja Biegu Cichociemnych w Sochaczewie. RUNmaggedon nad Rzeką Bzurą.
Jedno dodam że zapisuje się zawsze najwcześniej jak są już zapisy. Bieg odbywa się co roku bez żadnej brakującej edycji i zawsze w realu!
No i po tym że w pełni obudzony i gotowy energetycznie na połowę dnia wyruszam dotrzeć na bieg, jak zawsze, jakiś autobus do Śródmieścia a potem pociąg do SOchaczewa, bilety kupione już jakiś czas temu, nie znosiłem tylko jak tępa kasjerka godzinę 20:00 przekręciła na 20.06 a bilety na 19.06 taką ZAWSZE trzeba Ochrzanić i Ma to Natychmiast Poprawiać! Rozmowy nie potrzebny tylko brak błędów! Wszystko pisałem czytelnie te kilka dni temu jak bilety miałem kupić.
Wracam do dzisiaj. Nie dzieje się nic tam tylko dalej zasilam się by mieć moc na Bieg. Gram se w grę na telefonie dla zajęcia czasu i tyle a później czytam dalej do końca to co zostało mi z tego w Książce Turystycznej o Holandii. No i takie tam, jest ok. W Sochaczewie tylko mijam dworzec PKP po wysiadaniu, dalej Muzeum Kolei Wąskotorowej z Plakatami o taborze i dalej do centrum Sochaczewa, kupując jeszcze coś do picia i jedzenia.
Poza tym nic i całe 20zł wydane a po biegu nie będzie nic jak zjeść dopiero w domu. Dobra tam, wytrzymam, tym bardziej że dalej odpocznę. No tylko zajmuje se czas między 10:30 a 14:00. Napojenie się, Czytanie dalej książki i granie w grę na telefonie.
12:00 Odebranie pakietu lub niedługo po tym i dalej po 13:15 przygotowanie się na bieg. Wziąłem ciuchy których nie będę żałował i tyle. W pakiecie startowym Koszulka Okolicznościowa z Twarzą i Nazwą Cichociemnego który jako jedyny z nich dożył 100 lat. batonik, ulotka, chusty zwane kominami, patrz osłona szyi. Jeden z Logiem Biegu, Jeden z Logo Militarnym. No tyle. Czuje się dobrze, choć upał daje się we znaki jak się stanie i czeka.
Mieszkańcy chodzą ubrani jak na wyjście na plażę nad Bałtykiem, jednak idą na okolicę Plaży Miejskiej.
Bieg już niedługo, ja zaczynam swoje ćwiczenia przed startem by ciało było bardziej elastyczne i wytrzymało bieg. W parku patrzę na Pomnik upamiętniający przeprawę Obrońców Sochaczewa tutaj w 1945 roku, w styczniu.
5km i 10km wystartowały już długi czas temu, czas na 14km.
Ogłaszają kto w której grupie startuje co 4 minuty, po 20 osób, ja w 3 ekipie i stanę gdzieś dalej bo się nie ścigam a tylko pokonuje trasę w limicie czasu. Niektórzy informują o punktach z woda do picia, o trudach grząskiego błota i nawet o tym że trasa ma chyba 16km a nie 14kkm, ale dobra tam. Wystartowała ekipa i no biegnę patrząc jak oznakowana trasa, tam gdzie mogę biegnę, tam gdzie nie da rady bo za stromo lub urazy co by dyskwalifikowały to idę. Czasami wąsko, czasami ciasno, czasami niepewność co pod wodą ale idę i biegnę bez poddawania się. Skarpa Rzeki Bzury, Grząskie Błoto, Woda, Konary, kamienie pod wodą. Pośpiech niektórych to nie wiem czy tutaj potrzebny ale dobra, trzymam swoje tempo.
Trasa nie różni się tutaj od lat, może jakieś drobne modyfikacje, wszystko pośród drzew w różnym stanie i piachu na lądzie i konarów w wodzie. Każdy jak może to ostrzega kogoś będącego zaraz za nim. Raz tylko wsparcie dla pani by pokonał grząski odcinek i tez słuchania o biegu po okresie kontuzji czy przygodach tutaj lub z innych RUN-Maggedonów. Ciekawe zawsze. Choć ja na inne RUNmaggedony się nie wybierałem, może też kwestia regeneracji i odzieży zużywanej.
Dalej nareszcie lina i drabina do podejścia pod górę a tutaj jak ktoś przed tobą to piach i błoto spada z ich butów na twarz ale dobra, mała niedogodność, trzeba być twardym, pokonywanie konarów w wodzie trudniejsze. Niedaleko dalej jak zwykle odcinek dwuczęściowy w studni kanalizacyjnej, tym razem przynajmniej nie rysuje plecami o górną ścianę i tylko kucana pozycja męczy mi nogi. Dalej pora to ożywić i biegnę jak teren i brak ciasnoty pozwala. Limit czasu najważniejszy. Dobiegam do zawracania przy rzece na południe od Sochaczewa, płd-wsch. DObiegam po zawiłościach nad płytką rzeką do pokonania Bzury na drugi brzeg i spokojnie daje sobie radę, idę i silna jak na mnie moja postura lub lekko silna daje se radę samemu jak zawsze, bez żadnej technicznej linki jak było na edycjach kilka lat temu. Dalej na zachodni brzeg i trochę biegu po trawie, co jakiś czas wodny odcinek i mniej głęboki, umiarkowanie a nie wysoko. Dobra, uwaga na kamienie, konary, grząskie błoto czarne, poza tym czasami jest bardziej grząskie, czasami trochę rozwodnione, czasami jest chłodzące, czasami ogrzana ta woda i to błoto. Daje se spokojnie radę, tym bardziej że sam jak zawsze, trzeba budować oraz utrzymywać twardość własnej postury. Nawet jak nie trenowałem nic w tym roku. Niektórzy sobie odcinkami, płyną, ja idę i tak dam radę. Wszystko ok, ale na końcówce jak rzeka Bzura jest znowu pokonana grząskie odcinki już mnie mocno wykańczają, mam tego dość ale pokonam trasę do końca, limit czasu jeszcze ponad godzina. Zostały ostatnie 2-3km. Dobra, dwa razy bardzo mocno grząźnie mi prawy but ale ciężko to ruszyć a staram się, nie wiem czy pomoc nie będzie mi zaraz potrzebna, ruszam jakoś by ten but uwolnić, trwa to może 30s o jej, to najgorsze! Buty na szczęście dobrze zawiązane i ech choć prawy tak, lewy but 3x mi się rozwiązywał i to poprawiałem. Dalej docieram do trudnych do pokonania drzew i kombinowania chwilowo jak z tym, no ryzykuje wersję z pokrzywami i dobra, do przodu. Towarzyszy mi od dłużeszgo czasu biegacz o imieniu Andrzej ale tylko patrzę co robi i każdy daje radę sam pokonać każdy odcinek trasy, zmęczenie poza tym to jedyne co osłabia.
DOcieramy do odcinka kilometra przeszkó przed metą. Opony do przenoszenia, tym razem z techniczna przeszkoda do pokonania wzwyż, jest to kolejna nowośc po grząskim mocno błocie i konarach grubych drzew. Dalej do różnych tak jak zawsze pokonania opon, śliskiej maty przed rowem z wodą, ech, dobrze, chyba plecami na wierzch się obracam i zjazd i nurkuję na kilkanaście sekund i się zaraz ogrania, ale tutaj dostaję skurczu, musze to poprawić i zaraz odzyskać trochę mocy w nogach, dalej ok, woda wdarła się na całego mnie i może też do nosa i ust może też, czuję to zanurzenie heh, dobra. Dobrze że mam 170cm a nie 150cm.
Dalej biegnę już jak dam radę, pokonywanie ścianki płaska dykta i lina a moje dłonie zbyt zmęczone albo zbyt mokre oraz buty tak samo, jestem sam i no a dobra, pokonam to z lewej strony i do przyczepy i dalej wyskok czy zejście w dół w prawo i dalej do przodu, biegnę realnym teraz tempem jakie moje nogi jeszcze dają. Dalej do pokonania opony, jeden samochód i dobiec do końca w parku. Meta.
Jestem zmęczony, mam nadal obolałą prawą łydkę od skurczu i tylko oddaję chip, dostaję Medal Specjalny na tą edycję. 100 Lat Cichociemnego. Butelka z wodą do picia jeszcze i to wszystko, odpoczywam i musze masować swoją łydkę, tyle, jest ok, czas pokonania trasy to 3 godziny i 16 minut z sekundami. Dobra, teraz jeszcze tylko odbieram depozyt i się przebieram znowu w toi toi bo innego miejsca nie ma do tego. Poczekam, około 19:00 ruszam z Parku w Sochaczewie do Dworca PKP, opłukam się w domu i coś wtedy dopiero zjem. Wytrzymam. Jak wracam nie dzieje się nic ciekawego, z Biegu już wszystko pozabierali po 18:00. Ci co byli bardzo szybcy zdobyli nagrody, ja tutaj biegam tylko dla treningu twardości. Od 2014 roku zawsze, tylko raz nie byłem bo co innego biegłem ale nie odpuszczam co roku sobie i zawsze najdłuższy dystans.
Dobra, teraz tylko docieram do dworca pkp, czekam na pociąg i rozwiązuje krzyżówki oraz czytam do końca książkę turystyczną o Holandii. Tylko do Centrum Warszawy, Metro i dalej autobus do domu, pora wreszcie się opłukać, oczyścić i zjeść coś zanim będę spać.
Dowiaduje się o tym jak Polska Dobrze zagrała z Hiszpanią. Brawo Dzisiaj dla Naszych. Zobaczymy co będzie dalej bo różne drużyny a to zaskakują a to nie. Dobra, koniec, idę spać, na swoim profilu na facebooku w Sobotę pozamieszczałem sporo postów o Biegu Cichociemnych poza innymi postami. To koniec, regeneracja, od 01.07 zacznę trening biegowy na Lato i zobaczymy jak jesienią po 20.09. O ech. a jeszcze Plan Podróży w czasie urlopu.
THE END THIS WPIS.
Ja0306 Biega. Ku Realizacji Celów
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |