2017-12-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Szczęśliwi biegają ! (czytano: 378 razy)
Kolejny rok kalendarzowy i wpisujący się w niego rok biegowy zatoczył krąg. Wbrew obawom okazał się nieprzewidywalny i nie banalny. Na swój sposób z roku na rok coraz bardziej niezwykły. Zawsze mam takie obiekcje, żę nic ciekawszego nie może się już zdarzyć. Na szczęście jednak tak nie jest. Począwszy od ubiegłorocznej wigilii gdzie to w okresie godziny wybiegania pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie. Od słonecznej wiosennej aury po zimową zawieje okraszającą leśne ścieżki giełczyńskich ostępów. Bieg jak co dzień ale taka wytworzyła się atmosfera, ze pozostaje w pamięci. Gdybym przesiedział w domu w oczekiwaniu na wigilijną kolację nie zaznał bym tylu wrażeń podziwiając cuda natury. W minionym roku udało mi się dokonać kilku przedsięwzięć. Może nie tak spektakularnych jak biegi ultra ale dla mnie ważnych. Dzięki wsparciu pracodawcy (Poczta Polska) po raz pierwszy udało mi się ukończyć wszystkie biegi warszawskiej triady biegowej. Łatwiej mi było zmobilizować się do wyjazdu, a przy okazji zobaczyć jeszcze coś ciekawego np. Muzeum Wojska Polskiego w międzyczasie oczekiwania na powrotny autobus. Po kilku latach pobożnych życzeń pracodawca dopomógł organizacyjnie realizować i te biegowe pasje. W pamięci pozostają mi też wczesno poranne wybiegania po szlakach Beskidu. Trasa na Dzwonkówkę, Przechybę, Przysłop lub bliżej ze Szczawnicy do Sewerynówki. Fajne są te górskie wyprawy o poranku, podziwianie wschodzącego słońca i mijanie się z jego promieniami na dolinach i przecinkach leśnych. Nasze miejscowe imprezy organizowane przez Stowarzyszenie Biegamy dla Zdrowia mają też swój klimat i specyfikę. Pewnie docenimy je dopiero jak zabraknie ich w kalendarzu biegowym. Dlatego puki co chwała organizatorom za ich zapał i pasje bo bez niej pewnie by się nikomu nie chciało organizować te przedsięwzięcia. Zapewne i kolejny rok przyniesie ciekawe wydarzenia. Trzeba mieć taką nadzieje bo jednak marzenia się spełniają. Ważne są te świąteczne biegi ( bo jednak każde zwody to takie małe święto dla biegacza). Jest to taka wisienka na torcie codziennych treningów. Tych samotnych i tych towarzyskich. Najważniejsi są w tym wszystkim ludzie, koleżanki i koledzy bądź przypadkowo spotkani biegacze na trasie. Trudno tu wszystkich wymieniać z imienia ale dzięki Nim te marzenia się spełniają. Rzeczywistość staje się przyjemniejsza. Może to już z slogan ale dzięki wsparciu Rodziny, entuzjastów biegania i Pracodawców możemy rozwijać swoje pasje. Oby tylko zdrowie dopisywało a wtedy wszystkie szlaki, ścieżki, dukty leśne i trasy biegowe stoją przed nami otworem czego Wszystkim entuzjastom Życzę. Osobiście czasami odchodzę od biegania na rzecz swobodnych marszów, pływania lub rowerowania ale w duchu tak jak pozostała stara miłość do gór tak i pozostaje ta nowsza bieganie, które to daje się połączyć i jedna czy druga nie jest wcale zazdrosna.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |