2015-03-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Reganeracja czasami ważniejsza niż trening (czytano: 403 razy)
Mijają cztery tygodnie od rozpoczęcia mojego BPS do wiosennego maratonu w Dusseldorfie .
Po raz trzeci próbuję się profesjonalnie przygotować do biegu maratońskiego .
Do środy włącznie wszystko szło jak po maśle .
Biegałem pięć razy w tygodniu . Z czego trzy treningi zawierały w sobie tak zwane akcenty – czyli podbiegi lub biegi tempowe .
W czwartek założyłem moje nowe buciki biegowe i w drogę .
Plan na ten dzień obejmował : 4 km w tempie 6 ‘00’’/km następnie 12 km w tempie startowym czyli 5’00’’/km i na koniec 2 km w tempie około 6’00’’/km . Łącznie bagatela „tylko” 18 km .
Powyższy plan realizowałem już dwukrotnie dlatego tez sądziłem że tym razem nie będzie problemu .
Ruszam , pierwsze dwa , trzy kilometry trzymam założone tempo lecz czuję, że biegnie mi się jakoś trudniej .
Odczucie tempa biegu zupełnie odstawało od wskazań mojego pulsometru .
No cóż trzeci dzień biegania dzień po dniu dał znać o sobie .
Walczę dalej . Po 4 km zwiększam tempo do 5’00’’/km .
Biegnę lecz powoli czuję , że mam problem z utrzymaniem mojego tempa maratońskiego .
Po kolejnych 2,5 km poddaję się . Wracam do poprzedniego tempa i skracam dystans .
Zamiast planowanych 18 km wypada tylko 14 km .
Co się stało ? Pytam samego siebie i próbuję zrozumieć dlaczego nie dałem rady .
Powolutku dociera do mnie , że być może to zbyt dużo .
Pięć dni biegowych w tygodniu to raz .
Zwiększenie średniego kilometrażu w tygodniu o prawie 20 procent to dwa .
Zmniejszenie ilości czasu na regenerację to trzy .
Bieganie często z przymusu (ponieważ tak wynika z planu) to cztery .
Podejmuję decyzję odnośnie zmiany planów mojego BPS .
Postanawiam skreślić sobotni bieg z mojego kalendarza zupełnie .
A trzy dni biegowe w tygodniu rozsunąć tak aby mieć możliwość regeneracji .
Czyli będę biegał we wtorki i środy zgodnie z planem .
W czwartek dzień wolny (dotychczas realizowałem w tym dniu wymagającą jednostkę treningową) .
W piątek dzień biegowy (trening z czwartku) .
W sobotę wolny dzień (wykreślony trening) . W niedzielę zgodnie z planem .
Zaczynam już od soboty czyli w ostatnią sobotę nie biegałem.
Za to dzisiaj zrealizowałem długie wybieganie w WPN .
Dystans 26 km przebiegam bez problemu .
Od samego startu do samej mety biegnę lekko i bez dużego zmęczenia .
Od dawna już nie odczuwałem takiej przyjemności z biegu .
Lecz to tempo . Hmm … . coś jest nie tak ! Tempo nadal powyżej 6’00’’/km .
Pierwsze pięć kilometrów biegnę z osobami (później się rozstajemy) , które dokonują pomiaru dystansu i okazuje się , że nasze wskazania różnią się dosyć sporo .
Ja przebiegłem 4200 m a moi towarzysze biegowi 5000 m .
Doznaję olśnienia . Zmiana obuwia biegowego spowodowała zmianę we wskazaniach mojego sensora tempowego .
Konieczna jest nowa kalibracja . A co za tym idzie mój trening czwartkowy wypada zupełnie w innym świetle .
Jeżeli nasze wskazania różnią się jak powyżej to oznacza to , że różnica oscyluje na poziomie 16 procent .
Czyli moje czwartkowe tempo maratońskie 5’00’’/km było tak naprawdę tempem 4’12’’/km .
Czyli biegłem tempem na 5 km .
Nic dziwnego że po 2,5 km zrezygnowałem mając w perspektywie kolejne prawie 10 km w tym samym tempie .
A tempo 6’00’’/km to tak naprawdę 5’03’’/km .
Teraz wiem dlaczego nie dałem rady .
Lecz tak naprawdę ta pomyłka sprawiła że zastanowiłem się nad moim dotychczasowym bieganiem .
Dlatego też pozostanę w mojej realizacji BPS na czterech treningach w tygodniu zamiast pięciu . Sprawdzę czy odchudzony plan biegowy połączony z przyjemnością biegania da odpowiednie rezultaty .
Próbując osiągnąć jakiś cel czasami zapominamy o tym , że możemy w ten sposób zabić w sobie coś co daje nam siłę napędową do osiągnięcia tego celu .
W ubiegłym roku realizując moje BPS , czułem się bardzo zmęczony . Zapomniałem wówczas o samej istocie biegania .
Założony wynik w maratonie zrealizowałem lub byłem bardzo blisko lecz mam wrażenie że brakowało mi prawdziwej świeżości , prawdziwej przyjemności z biegu .
W tym roku będzie inaczej . Mój organizm potrzebuje regeneracji pomiędzy treningami .
Każdy z nas biegaczy ma inny system mięśniowo-kostno-nerwowy . A system ten przestanie poprawnie działać jeżeli jeden z jego elementów będzie nadwyrężony .
Nawet psychika nam nie pomoże gdy zerwiemy miesień , stłuczemy staw , podrażnimy któreś z włókien nerwowych .
Regeneracja jest równie ważnym elementem treningu i nie możemy o tym zapominać .
Lecz niestety osobiście bardzo często o tym zapominam … .
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu żiżi (2015-03-06,13:21): Dobrze,że to zauważyłeś-regeneracja jest bardzo ważna,odpoczynek może zdziałać cuda,przemęczenie tylko katastrofę.Pozdrawiam:)
|