2015-02-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 1. MARCIN M. RUN czyli narodziny mojego dziecka - 1. 02. 2015 (czytano: 1742 razy)
...decyzja, żeby mieć swoje dziecko tliła się w mojej głowie od dłuższego czasu i stwierdzam, że wcale nie jest tak łatwo spłodzić dziecko :o)
Mężczyzna musi być zdrowy, płodny, musi się przy tej czynności "trochę" napocić, nagimnastykować i co oczywiste - znaleźć odpowiednią partnerkę
Ja wiem - nikt w to nie uwierzy, ale w tym konkretnym przypadku od zapłodnienia do narodzin mojego dziecka upłynęło mniej niż... 50 dni - tyle mniej więcej trwała ciąża
Dokładnie 1 lutego w Kielcach o godzinie 12:00 przyszedł na świat...
1. MARCIN M. RUN
Przy narodzinach było kilka osób - była nawet Policja na sygnale!!! - ale tylko 4 osoby wystąpiły w rolach głównych i to właśnie niżej wymienieni są matkami i ojcami chrzestnymi - 1. MARCIN M. RUN
- Aleksandra Masternak
- Robert Pol
- Bartłomiej Krynicki
i ja - Marcin Maculewicz, który dał początek nowemu życiu
.....
Zanim przystąpiłem do konkretnych działań o kryptonimie - MARCIN M. RUN - wiedziałem tylko, że bieg powinien odbyć się w miesiącu - luty, dystans powinien wynosić 5 km i rewers medalu dedykuję Janowi Pawłowi II
...jak nazwać bieg, który chcę zorganizować???
Pierwsza nazwa biegu jaka mi przyszła do głowy to - 1 Kielecki Bieg Jana Pawła II - i z tą też nazwą zacząłem robić sam odręcznie projekt medalu
Dlaczego akurat luty?? ...w tym miesiącu obchodzę urodziny, a poza tym ten rok - mam tak obłożony startami, że tylko ten termin mi pasował na mój bieg
Gdy projekt medalu i numerów startowych miałem gotowy - nagle zadałem sobie pytanie: a co z moją ulubioną marką sportową??
Niemal od razu w jednej chwili powstała nowa nazwa biegu 1. MARCIN M. (nazwa mojej ulubionej marki sportowej) RUN
...niestety dział marketingu w Polsce mojej ulubionej marki sportowej nie wyraził zgody na użycie jej w nazwie biegu
Nazwa mojego biegu po tych wszystkich perturbacjach i ewolucjach została maksymalnie uproszczona do - 1. MARCIN M. RUN
Każdą wolną chwilę, a właściwie większość czasu w czasie doby poświęcałem na projektowanie medalu, plakatu, numerów startowych, pisanie regulaminu biegu - wszystko robiłem sam bez niczyjej pomocy!
Zasypiałem i budziłem się obok różnych kartek, karteczek, fiszek, długopisów, flamastrów i puszek po energetykach :o)
Poświęcony czas przynosił efekty - byłem szczególnie zadowolony z kształtu liter, które miały tworzyć nazwę mojego biegu
Pomysł na plakat reklamujący bieg był moim zdaniem także wyjątkowy i niepowtarzalny - czułem i wiedziałem, że wkrótce zostanę ojcem!
Gdy wszystkie pomysły virtualne "przelałem" na papier - zaczęło się bieganie tam i z powrotem, tu i tam...
Firma CopyNet z Kielc zajęła się realizacją moich pomysłów od strony poligraficznej, a firma GRAWUS z Kielc podjęła się wykonania i grawerowania medali z mosiądzu
- Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział w Kielcach
- Komenda Miejska Policji w Kielcach
- Komenda Wojewódzka Policji w Kielcach
- Galeria ECHO w Kielcach
- lokalne radio
- lokalne wydawnictwa gazet
i jeszcze kilka innych mniej ważnych instytucji i osób które odwiedziłem
- do tego "setki" telefonów wykonanych i odebranych, zdecydowanie mniej e-maili napisanych i odebranych
...aż się dziwię, że zawsze miałem "powera" i nigdy nie dostałem zadyszki :o)
...wiele razy zdarzało się, że w ciągu dnia zmieniałem 2 razy skarpetki i bieliznę osobistą - stopy mi się gotowały, a pot - przysłowiowo - lał mi się po dupie :o)
...i można by tak jeszcze pisać i pisać
.....
Tak! - to było dosłownie kilka dni po śmierci Jana Pawła II - tak więc musimy się cofnąć do roku 2005
Nie potrafię i nie umiem teraz jednoznacznie określić co to było dokładnie, że wyszedłem z domu i pobiegłem sobie...
- czy to był jakiś głos?? ...znak?? ...czy może miałem sen?? ...nie odpowiem na to pytanie
Wiem na pewno, że kilka dni po śmierci Jana Pawła II zacząłem biegać - to jest fakt na pewno niezaprzeczalny!
Z każdym dniem, z każdym miesiącem, z każdym rokiem coraz bardziej zdawałem sobie sprawę, że ja nie biegam dla siebie - tylko biegam dla Jana Pawła II
Przez te 10 lat jak biegam miałem conajmniej 2-3 totalne przestoje - nie chciałem biegać, chciałem z tym skończyć, odizolować się od systematycznego biegania i poświęcić sportowy czas na pływanie, tenis i karate
Za każdym razem, gdy miałem te przestoje - "słyszałem" jakiś głos - coś w stylu: nie rezygnuj - biegaj! możesz sobie narzekać, ale masz biegać!
- ...ale Ojcze Święty po co mam biegać i dalej to robić - jak w tym moim bieganiu nie ma zadowalających efektów!
- to nie ma sensu! przecież ja nigdy w życiu nie osiągnę nic znaczącego w bieganiu - to nie jest dla mnie!
...w oczach stanęły mi łzy - wiedziałem i docierało to do mnie, że "Ktoś" wyjątkowy daje mi wsparcie duchowe, wskazuje jaką drogą mam podążać, ale ja - NIE WIERZYŁEM
.....
W roku 2011 podczas X CRACOVIA MARATON ustanawiam swoją życiówkę (4:29:34) której do dnia dzisiejszego nie jestem w stanie poprawić!
W 2013 roku podczas XXII Halowych Mistrzostw Polski Weteranów w Lekkiej Atletyce w kultowej Spale zajmuję:
- 2 miejsce na 400-metrów
- 3 miejsce na 200-metrów
...przegrywam tylko i wyłącznie z wielokrotnymi mistrzami i rekordzistami Polski!
1 lutego 2015 roku organizuję - 1. MARCIN M. RUN - bieg z okazji 10 Rocznicy Śmierci Jana Pawła II która przypada w tym roku
W tym biegu zajmuję 3-miejsce w kategorii OPEN - w tym samym dniu reprezentacja Polski mężczyzn na Mistrzostwach Świata w piłce ręcznej zajmuje 3 miejsce
...czyżby same zbiegi okoliczności?? ...przypadki?? ...osobiste moje herezje??
...jeśli ktokolwiek ma wątpliwości - może przeczytać to wszystko jeszcze raz!
Tak to prawda - ja zwątpiłem, nie wierzyłem i potrafiłem to oznajmić na głos, w myślach i modlitwie czyli niejako zbaczałem z drogi i mówiłem stanowczo NIE - i to jeszcze mojemu patronowi biegowemu - Św. Janowi Pawłowi II
Nie wiem czy starczy mi życia, żeby zrealizować wszystkie moje biegowe plany, ale "misja" trwa nadal :o)
do GREAT WALL MARATHON na pewno jeszcze wiele kilometrów przede mną!
p.s. nie oczekuję żadnej taryfy ulgowej - jeśli po śmierci stanę przed obliczem Boga - ja tylko robię co do mnie należy...
Marcin Maculewicz za ogromne wsparcie duchowe w chwilach zwątpienia w hołdzie dla Św. Jana Pawła II
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |