2015-01-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Powrót (czytano: 423 razy)
Powrót do biegania nie był łatwy .
Nie żeby mnie się nie chciało .
Lecz dwutygodniowa przerwa spowodowała to że pierwsze 10 kilometrów 26 listopada wypadło całkowicie mizernie . Nogi jakieś nie te co zawsze . Człowiek strasznie zmęczony .
Za to niedzielny bieg cztery dni później to już zupełna klęska . Po dziesięciu kilometrach kolejne pięć to po prostu makabra . Kolana zaczęły mnie boleć jakbym przebiegł co najmniej maraton .
O zaliczeniu dwudziestu kilometrów zupełnie zapomniałem . Z ledwością dałem radę przebiec całe piętnaście .
Szczerze mówiąc do tej pory nie udało mi się powrócić do biegów powyżej 21 kilometrów w weekend
Gdzie leży przyczyna nie wiem lecz powoli czas pomyśleć o przygotowaniach do wiosennego maratonu . I ta myśl mnie troszkę przeraża .
Oczywiście nie ma musu co do tych przygotowań lecz chciałoby się pobiec wiosenny maraton bez bólu i bez makabrycznej walki o każdy kilometr powyżej 28 kilometra .
Do tego od lutego dochodzą przygotowania do TRI pod okiem instruktora (na szczęście tylko lub aż dwa miesiące – prezent na urodziny od przyjaciół i rodziny) .
Całe szczęście że obecna zima jest w miarę przyjazna dla biegaczy .
Brak śniegu i mrozu zupełnie mnie nie martwi . I szczerze mówiąc nie tęsknię za nim .
Z natury jestem ssakiem ciepłolubnym .
Po drugie dni powolutku się wydłużają czyli życie się odradza .
Będąc wczoraj na basenie „szlifowałem moje pływanie” czyli uczyłem się pływać z zanurzoną głową .
Niby to bardzo proste lecz ile się przy tym nałykałem tej wody .
Na tyle że nie chciało mi się pić po basenie . A zawsze po każdym pobycie tam biegłem do automatu z napojami ponieważ „suszyło” mnie strasznie .
Połączenie kontroli nad rękoma , oddechem , trzymaniem głowy pod wodą , ułożeniem ciała i liczeniem ilości przepłyniętych długości basenu jest na ten moment dla mnie bardzo skomplikowane .
Wydaje się mi to bardzo śmieszne lecz nauczenie się pływania to prawie tak jak nauka chodzenia , musimy wyrobić w swoim ciele odpowiednie odruchy a później wszystko pójdzie ot tak od niechcenia
Przede mną jednak jeszcze daleka droga . Nowy kierunek, nowe doświadczenia .
NA ZDJĘCIU TRASA POZNAŃSKIEGO MARATONU 2014 .
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2015-01-12,08:50): to co ja mam powiedzieć, kiedy cały rok biegam ponizej 21 km, no moze przed maratonem były dwa dłuższe :) Niemniej podziwiam i pozdrawiam 1katarzynka (2015-01-12,17:57): Dzień już powoli się wydłuża, to powoli i podczas wybiegań zacznie przybywać kilometrów. żiżi (2015-01-19,19:29): Powroty zawsze są trudne-tak mówią.Wytrwałości Romku no i wszystkiego dobrego:)
|