2014-04-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Miła niespodzianka (czytano: 238 razy)
Dzisiejszym treningiem byłem zaskoczony, i to bardzo. A co najważniejsze - pozytywnie, co się nie zdarzyło od bardzo dawna.
Noc była nieprzespana, bo młody dostał wieczorem gorączki (po wyjściu ze szpitala dwa dni były ok, wczoraj znów zaczął gorączkować), obudziłem się o 2.30 i do czwartej w zasadzie nie spałem, a o 5.05 wstałem. Wypiłem kawę i stwierdziłem, że po takiej nocy to wieczorem na pewno nie będę miał sił na trening, więc lepiej zrobić go rano. Zacząłem biegać o 5.45 - to też rekord, dawno tak wcześnie nie zacząłem.
Spodziewałem się człapania w żółwim tempie i walki z bólem nóg po zeszłotygodniowych wybieganiach. A tymczasem - niespodzianka. Co prawda czułem w mięśniach niedzielne bieganie, ale specjalnie mi to nie przeszkadzało. Im dłużej biegłem, tym lepiej i lżej mi się biegło. Aż żałowałem, że po 10 km musiałem skończyć, ale trzeba było wyprawić dzieci do szkoły. W kwietniu już 154 km, jutro spóbuję przebiec 12 - będzie drugi wynik miesięczny od maja ub roku.
A teraz muszę rozwiązać jeden z wielu problemów związanych z przeprowadzką - w którym banku założyć konto. Trochę to trudne przy ograniczonej znajomości niemieckiego, wersje demo są głównie w tym języku.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |