2014-04-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przychylność niebios (czytano: 249 razy)
W ten weekend niebiosa mi sprzyjały przy realizacji planu treningowego. Sobota miała być dniem wolnym od biegania, niebo od rana było zasnute chmurami, po 9.00 zaczęło padać i padało do późnego popołudnia. Dzięki temu nawet przez chwilę nie pomyślałem o tym, żeby jednak wybrać się na bieganie.
Wieczorem sprawdziłem prognozę pogody na niedzielę, deszcz zapowiadali dopiero od 11.00 Obudziłem się przed 6.00, ale że to niedziela, to się nie spieszyłem. Biegać zacząłem o 6.45, pogoda była super. Czułem w nogach kilometry z ostatnich dni, ale planowe 1,5h wybiegałem. Nawet z górką, i to sporą, bo biegałem przez 1h 46 minut, pokonując dystans 17,6 km. W ten sposób w ciągu tygodnia kalendarzowego przebiegłem ponad 53 km - najlepszy wynik od sierpnia zeszłego roku.
Dziś znów przerwa, we wtorek i środę planuję zrobić dwa treningi. Za długo to nie pobiegam, ale i tak kwiecień będzie najlepszym miesiącem w tym roku i trzecim najlepszym od czerwca 2013. No chyba że jutro i pojutrze przebiegnę ponad 22 km, to będzie drugi wynik, ale to raczej nie możliwe. A biorąc pod uwagę, że w maju i czerwcu będę kursował między Hamburgiem i Warszawą, to szybko tego wyniku nie poprawię.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |