2013-11-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Barania Góra - 02 listopada 2013 - Salomon Family Team (czytano: 1020 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.piesturysta.pl/
W sobotę drugiego listopada postanowili¶my rodzinnie wbiec na Barani± Górę. Niestety Sońka musiała i¶ć do pracy i nie mogła z nami pobiec. Gdy przyjechali¶my z Frytk± na Banotówkę przywitał nas straszny wiatr. Pomy¶lałem, żeby tylko tak nie wiało w górach. Poszli¶my do Janka i Kasi. Byli już gotowi. Razem zapakowali¶my się do Janka auta i pojechali¶my po Lucynę. Cał± pi±tk± wyruszyli¶my do Wisły. Na drodze na szczę¶cie było pusto i bez problemów dojechali¶my do Wisły Czarnego. Zaparkowali¶my auto. Niestety pogoda nie była tak ¶wietna jak w dzień wszystkich ¶więtych. Niebo było pokryte chmurami, a termometr wskazywał 10 stopni Celsjusza. Zaczęli¶my przygotowywać się do biegu. Przed rozpoczęciem biegu uwiecznili¶my nasze zamiłowania do marki Salomon. Ruszyli¶my szlakiem niebieskim wzdłuż Białej Wisełki. Pierwsze trzy kilometry biegli¶my asfaltow± drog±, która łagodnie prowadziła nas w górę. PóĽniej odbili¶my w prawo i zeszli¶my ze szlaku niebieskiego. Dalej na szczyt mieli¶my się poruszać Janka tras± skiturow±. Od tego momentu zacz±ł się stromy podbieg. Frytka jak zwykle musiała cały czas biec z przodu więc sił± rzeczy ja musiałem biec jako pierwszy. Kasia przeszła do marszu i trochę zwolniła. Umówili¶my się, że razem z Lucyn± pobiegniemy swoim tempem i na skrzyżowaniach będziemy czekać na Kasię i Janka. Janek biegł cały czas w górę swoim tempem i co kilkaset metrów zbiegał do Kasi, żeby znowu biec do góry. On na pewno zrobił z nas wszystkich najwięcej kilometrów. Cały czas biegli¶my le¶nymi drogami, które raz bardzo stromo raz mniej wspinały się na zbocza Baraniej Góry. Gdy dotarli¶my do rozwidlenia dwóch dróg stanęli¶my. Po kilku minutach pojawili się Janek i Kasia. Zrobiło mi się zimno. Przez kolejne kilka minut przyspieszyli¶my, żeby się trochę zagrzać. Janek kazał nam biec do góry i zaczekać gdy dobiegniemy do lasu. Tak też zrobili¶my. Dalsza czę¶ć trasy była do¶ć ekstremalna. Droga le¶na się skończyła i przeszła w bardzo w±sk± ¶cieżkę, która po stu metrach też się skończyła. Biegli¶my przez las. Co kilka metrów musieli¶my przekraczać powalone drzewa. Frytka ¶wietnie sobie radziła. Po jaki¶ pięciuset metrach wdrapali¶my się na kilkumetrow± skałę. Za ni± miał być już szlak. Niestety nie było ani szlaku ani ¶cieżki. Dalej przedzierali¶my się przez las. Powalone drzewa były coraz większe. Ostatnie z drzew było takie duże, że musiałem przenie¶ć nad nim Frytkę. W końcu dotarli¶my do ¶cieżki a za chwilę do czerwonego szlaku, który prowadził od schroniska na Przysłopie na Barani± Górę. Od tego momentu biegło się bardzo dobrze. Fajne miękkie podłoże nie wymagało od nas skupiania się na każdy kroku. Mogli¶my po prostu biec. Kasia z Jankiem znowu zostali trochę z tyłu. Postanowili¶my z Lucyn±, że wbiegniemy na szczyt. Im byli¶my bliżej tym bardziej nasilał się zimny wiatr. Nie chcieli¶my czekać w takim zimnym wietrze na naszych towarzyszy więc zaczęli¶my zbiegać w ich stronę. Cał± pi±tk± za parę minut ponownie wbiegli¶my na szczyt. Poprosili¶my turystów, żeby zrobili nam wspólne zdjęcie i nie robi±c przerwy ruszyli¶my szlakiem niebieskim w dół w stronę Białej Wisełki. Zbiegało się ¶wietnie, jednak trzeba było uważać gdzie stawia się stopy. Ta czę¶ć trasy była mocno wymagaj±ca. Musiałem bardzo uważać, żeby Frytka nie poci±gnęła mnie w dół, żeby się nie przewrócić. Razem z Lucyna i Frytk± pędzili¶my w dół. W miejscu gdzie szlak niebieski skrzyżował się z le¶n± drog± zrobili¶my przerwę, żeby poczekać na resztę. Po paru minutach byli¶my w komplecie. Kasia mówiła, że jest już mocno zmęczona i już prawie nic nie widzi. Janek dał jej się napić i Kasia trochę odzyskała siły. Dalsza czę¶ć trasy była bardzo mokra. Co chwilę na nasz± ¶cieżkę wyciekały górskie strumyki. Uważaj±c na błoto, kałuże, ¶liskie kamienie pędzili¶my w dół. Im niżej tym błoto było coraz większe. Po kilkunastu minutach dotarli¶my do końca ¶cieżki i wbiegli¶my na asfaltow± drogę. Od tego momentu mocno przyspieszyli¶my. Biegło się ¶wietnie. Był to dwunasty kilometr. Gdy wyruszali¶my Janek powiedział, że to trasa na jedn± godzinę i że ma około 10 km. Okazało się, że cało¶ć zajęła nam dwie godziny dwadzie¶cia minut i przebyli¶my dystans 15,5 km. Gdy dobiegli¶my do auta wszyscy byli zadowoleni. Frytka miała błoto nawet na głowie. Przebrali¶my się, powycierałem Frytkę i zapakowali¶my się do auta. Droga powrotna minęła nam również bez problemów i korków.
Szczegóły trasy:
Wisła Czarne
niebieski szlak
le¶na droga
dziki las
czerwony szlak
Wierch Wisełka 1192 m n.p.m.
czerwony szlak
Barania Góra 1220 m n.p.m.
niebieski szlak
Wisła Czarne
Czas przej¶cia wg mapy: 05:05 h
Nasz czas przej¶cia: 02:20 h
Długo¶ć trasy: 15,52 km
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2013-11-03,13:38): brawo! Miło było powspominać:) Też tam biegałem podczas urlopu pod koniec lata :)
|