2013-10-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Pizdusie, których nie ogarniam... (czytano: 1808 razy)
Skąd się biorą pizdusie w Polsce? W naszym kraju w ostatnim czasie ma się ku lepszemu – przynajmniej jeśli chodzi o amatorski sport. Jest nas coraz więcej – biegaczy, kolarzy, fitnesowców, rolkarzy, nordick-walkerów (mam nadzieję, że dobrze to napisałem), dodałbym jeszcze piłkarzy, ale chyba nie pasują w tym zestawieniu. Tak czy inaczej generalizując można by rzec, że ich podejście do życia jest ok – trenują, w większości również zdrowo jedzą, są jako tako zahartowani i ich styl życia może być dla wielu przykładem. Istnieje jeszcze wiele innych grup, ale nie jestem tu w roli kogoś kto dokona jakiegoś nowatorskiego podziału. Interesuje mnie natomiast jedna konkretna grupa ludzi – od razu podkreślę, że w jej szeregach mogą się znajdować zarówno osoby aktywne fizycznie jak i zasiedziałe śmierdziele, szczupli, grubasy, młodzi, starzy, jednym słowem wszyscy. To co ich wyróżnia to specyficzne podejście do ,,ochrony’’ własnego zdrowia. Ja im nadałem roboczą nazwę pizdusie, ponieważ nie znalazłem innego określenia jako bardziej taktownego substytutu. Są to bardzo specyficzne osoby, które gdy temperatura spada poniżej 15 stopni zakładają czapki, szaliki, rękawiczki, puchowe kurtki, kozaki i wszystko co bardziej kojarzy się z Syberią niż z Polską. Co ciekawe nie robią tego latem, co od lat budzi moje zdziwienie – czym bowiem różni się np. 14 + stopni Celcjusza w lipcu od + 14 stopni Celcjusza w lutym? Nie ważne, wróćmy do naszych bohaterów – pizdusiów. Jeśli nie daj Boże pracujecie z kimś takim w jednym pokoju to wiecie dobrze, że dopóki nie pojawi się kalendarzowa wiosna, to nie otworzą oni okna w biurze choćby 30 stopni w cieniu było, bo w ich umyśle zima to silnie zakorzenione pojęcie utożsamiane z posępną Królową Lodu i nie zmieni tego głupi słupek rtęci, który mocno podskoczył w górę. Ja osobiście nie jestem tego w stanie ogarnąć. Teraz konsekwencje – oczywiste jest, że typowy pizduś nie posiada odporności, ponieważ jest ciepłolubny i na każdą zmianę temperatury reaguje jak koza na niewłaściwe dojenie. Pojawia się zatem katarek, kaszelek, czasem angina, a nawet zapalenie płuc lub inne dziadostwo (Wam biegaczom może być to nieznane, ale na Wikipedii wszystko jest pięknie opisane). Oczywistymi krokami pizdusia są wtedy: jeszcze cieplejsze odzienie wierzchnie, dokładne owinięcie się szalikiem w budynku, który jest rozgrzany bardziej niż palmiarnia, rozgrzewające Fervexy, stosy witamin i oczywiście główni aktorzy tej szopki czyli antybiotyki, które odporność jeszcze bardziej upośledzają i koło się zamyka. Ponadto pizdusie kąpią się w morzu czy jeziorze tylko wtedy gdy woda jest nagrzana jak pomidorówka trzymana długo na gazie, a zatem najlepiej tylko w lipcu lub sierpniu, w innych miesiącach raczej nie. Np. w kwietniu nawet gdyby woda miała 30 stopni, to jednak nie jest lato więc nie można się według nich pokąpać. Na takie podejście aż chce się płakać, zwłaszcza mając świadomość dobroczynnego działania zimnej wody… Ciągle boją się przeciągów, a gdy chcą na chwilę wyjść na zewnątrz, nawet wiosną to zakładają kurtkę i czapkę żeby zapobiec przeziębieniu, które jak na ironię losu i tak ich dopadnie. Nie chcę się już bardziej rozwodzić nad tym swoistym fenomenem, ponieważ na pewno każdy w swoim otoczeniu takie podobne coś spotyka. Pytanie jednak brzmi – skąd się tacy ludzie biorą? Czy to kwestia złego wychowania, czy też jakaś wrodzona nadwrażliwość , a może totalny brak świadomości dotyczącej zdrowia? Sam już nie wiem, bo tak jak wspomniałem, to chore zjawisko obejmuje praktycznie wszystkie warstwy społeczne. Jeśli więc ktokolwiek ma w tej kwestii coś do dodania to bardzo chętnie poczytam opinie:)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2013-10-19,20:34): he he ;) się uśmiałem, bo od dawna się nad tym zastanawiam... po kiego ludzie chodzą w szalikach, kiedy jest +15C. O antybiotykach to już szkoda pisać, bo większość je bierze na byle g***no. Żenada... agafpaw (2013-10-19,21:37): Hmm, masz rację, jako jedyna biegałam dziś w krótkim rękawku, a prażyło niemiłosiernie, reszta biegaczy miała czarne bluzy z długim, uff, albo brrr mariusz67 (2013-10-19,22:05): ja nawet w 15st.mrozie chodzę i biegam w cieńkiej kurteczce biegowej.A co do tego skąd się tacy ludzie biorą?Oni byli zawsze i będą obecni w naszym życiu.Te typy tak mają po prostu i tyle:) Pawel1973 (2013-10-20,08:16): Pewnie z przyjemnością zmieniłbyś kilka rzeczy w otaczającej rzeczywistości, co:-)? Niestety nie na darmo wymyślono mądre przysłowia jak to o zawracaniu kijem Wisły. Pozostaje spokój..om...omm...ommm...wrrrrr;-) izka_inowrocław (2013-10-20,11:57): to ja chyba jestem pizdusiem:) nie kąpałam się w morzu latem i też się ciepło ubieram jak mi zimno:) Kermit (2013-10-20,14:33): Izka chyba nie dokońca zrozumiałaś tekst;) DamianSz (2013-10-20,17:04): Dorzecę do tej grupy panie spacerujące z kijkami z dość dużymi plecakami. Zawsze zastanawiam się w nich mają ? Bieliznę na zmianę, zapasowe buty, kanapki, termos z ciepłą herbatą, apteczkę i co tam jeszcze niezbędnego do przeżycia godzinnego zazwyczaj spaceru ? Kermit (2013-10-20,17:27): Też mnie to zawsze zastanawia, czasami kształt tych plecaczków sugeruje jakby mógł być tam wpakowany np. udziec barani :)
|