2013-10-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 27 lat i jeden dzień... (czytano: 3319 razy)
Miejsce akcji - Warszawa
28.09 1986 - czas 2.46.48 1 miejsce open kobiet(Maraton Pokoju.)
29.9.2013 - czas 3.19.48 19 miejsce open kobiet(Maraton Warszawski).
Te dwa maratony dzieli 27 lat i jeden dzień.
Te dwa maratony dzielą tysiące wybieganych kilometrów.
Te dwa maratony dzielą hektolitry wylanego potu.
Te dwa maratony dzieli dziesiątki startów maratońskich.
Te dwa maratony dzielą 33 minuty.
A co łączy te dwa maratony??
Te dwa maratony łączę ja i moja wielka "miłość" do tego królewskiego dystansu.
Te dwa maratony łączy taka sama radość z ukończenia biegu.
Te dwa maratony łączy wielka duma.
27 lat temu dumna byłam, że mimo wielu przykrych komentarzy związanych z moim “lotaniem” usłyszałam, nie “złamałam” się i spełniłam swoje marzenie, marzenie, żeby kończyć maraton na stadionie. 27 lat temu marzenie stało się faktem, ze łzami w oczach jako pierwsza kobieta VIII Maratonu Pokoju przekroczyłam linię mety.
W ostatnią niedzielę byłam jeszcze dumniejsza. Dumniejsza, że mimo upływu lat, mimo choroby, mimo operowanych obu Achillesów potrafiłam znaleźć w sobie tyle samozaparcia, żeby nie poddać się.
Choć na pokonanie maratonu potrzebowałam równe 33 minuty więcej, to właśnie ten słabszy wynik ma dla mnie dużo większą wartość. Te 3.19.48 i “zapas” sił jaki jeszcze miałam, dobiegając do mety przekonuje mnie, że po 50-siatce nie należy zapominać o marzeniach...więcej pod żadnym pozorem nie można z nich rezygnować, albowiem nadają one naszemu życiu sens, dodają "kolorytu"....
Czasami wystarczy tylko systematyczny trening....no i wiara w samego siebie, żeby sięgać gwiazd, żeby niemożliwe stało się możliwym.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2013-10-01,16:12): Gratulacje Maryś :) jesteś niezniszczalna i niezatapialna :) kokrobite (2013-10-01,16:16): Marysia jest jedna. Drugiej takiej nie ma na świecie. Gratulacje! jacdzi (2013-10-01,16:22): Kolejnych 27 lat i 1 dnia na biegowych sciezkach! dziadekm (2013-10-01,16:39): Szacun !!! henryko48 (2013-10-01,16:56): Wielkie brawa i szacunek,zycze kolejnych dobrych lat radosnego biegania,bez kontuzji,w dobrym zdrowiu,pozdrawiam. Namorek (2013-10-01,17:12): Marysiu Gratulacje .Piękny czas .
Czas o którym marzy wielu biegaczy . Czas o którym ja nigdy nie marzyłem ponieważ jest on dla mnie zupełnie abstrakcyjny . Musiałbym pobiegać jeszcze dwadzieścia lat aby tak biegać lecz wówczas miałbym tylko 69 lat - Cha Cha Cha ! :-))) wigi (2013-10-01,17:43): Podziwiam, tak trzymaj! DamianSz (2013-10-01,18:31): Szacun Maryś i gratki. Ale - Wiesz, że ja mam zawsze ale:-) Ale z drugiej strony biegasz już tyle lat, to nie dziwota, że taki wynik. Gdybym 27-dem lat temu biegał zamiast cieżko fedrować, to pewnie bym teraz nie miał żadnego problemu zejść poniżej 3 h ,-) Honda (2013-10-01,19:14): niesamowite.... aż ciary idą :) gratulacje! jak zwykle niezwyciężona :) kudlaty_71 (2013-10-01,19:23): ...gratulacje Maryś i...wielki szacunek :)..."...żeby sięgać gwiazd, żeby niemożliwe stało się możliwym..."...właśnie tak, wszak znam to z autopsji :)... EviaUr (2013-10-01,19:42): Pięknie to napisałaś Marysiu... Podziwiam Twoją nieustępliwość i walkę i determinację. Biegaj tak dalej, to jest naprawdę COŚ. jola114 (2013-10-01,19:59): Uwielbiam czytac Twoje komentarze ,czerpie z nich siłe,podziwiam (2013-10-01,21:13): ale wtedy nie miałaś takich kolorowych włosów chyba? :-) dario_7 (2013-10-01,21:15): Też sobie zrobię włosy na marchewkę!!! Tam jest KLUCZ!!! :))) =Andrzej= (2013-10-01,21:39): ..."Cud Natury" - wiecznie młoda Marysieńka!!!... paulo (2013-10-02,09:28): Twoja radość tak promieniuje, że sam zacząłem czuć sie szczęśliwy :), że biegam, że mam marzenia i że chcę je spełniać :). Marysiu gratuluję! Jesteś wielka duchem i swoimi osiągnięciami! Truskawa (2013-10-02,21:27): A nie będę Ci już słodzić ale mam nadzieję, że i tak wiesz co myślę. W każdym razie gratuluję z całego serca i niezmiennie podziwiam. :) Marysieńka (2013-10-03,08:30): Snipi....po prostu kocham to co robię :)
Marysieńka (2013-10-03,08:31): Leszku....dzięki :) Marysieńka (2013-10-03,08:32): Jacku....zamierzam biegać jeszcze dłużej...A co!!! :) Marysieńka (2013-10-03,08:33): Jarku ....:) Marysieńka (2013-10-03,08:34): Henryk...dzięki...pozdrawiam wzajemnie :) Marysieńka (2013-10-03,08:35): Namorek...tak jak napisałam....czasami niemożliwe staje się możliwym :) Marysieńka (2013-10-03,08:39): Damek...w tamtym czasie wstawałam o 4 rano, zaliczałam trening, wysyłałam dzieci do szkoły i codziennie jeździłam do oddalonego o 26 km Pszczewa pomagać tacie w gospodarstwie...doiłam(ręcznie 10 krów), karmiłam około 100 szt trzody chlewnej....i tak codziennie....twierdzę, że wcale nie miałam "lepiej" od Ciebie..jak widzisz nie samym trenowaniem żyłam :) Marysieńka (2013-10-03,08:40): Honorata....:))))))))))) Marysieńka (2013-10-03,08:41): Witek....własnie tak zamierzam :) Marysieńka (2013-10-03,08:42): Wojtku....dla mnie to Ty zasługujesz na większe gratulacje :) Marysieńka (2013-10-03,08:43): Jolu....miło mi :) Marysieńka (2013-10-03,08:43): Evia.....a bo ja uparta jak..."osioł" jestem :) Marysieńka (2013-10-03,08:44): Piotr....wtedy byłam praie podlotkiem, nie musiałam maskować siwizny...hahaha :) Marysieńka (2013-10-03,08:45): Dario.....KLUCZ tkwi w miłości :) Marysieńka (2013-10-03,08:46): Andrzej...czasami natura płata figle....ale ja nie obrażam się na nią....:) Marysieńka (2013-10-03,08:47): Paweł....czasami ciężkie doświadczenia życiowe wyzwalają w nas niespożyte pokłady energii :) Marysieńka (2013-10-03,08:48): Iza...dziękuję :)
|