2013-09-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Mój pierwszy raz... (czytano: 2900 razy)
Od dłuższego czasu zbieram się na pisanie, bo bieganie pierwsze mam już dawno za sobą. Lubię pisać, ale tyle muszę (czego nie lubię)pisać do pracy, że wciąż mam wymówkę. Nie pisałam za pierwszym razem treningu, startu na 10, 21, 42 km... ciągle obiecywałam sobie, że kiedyś zacznę. Uwielbiam czytać wpisy innych, przypomina mi to dawne czasy listów z kopert i... dalej mam lenia, stracha, wymówki... Ale przebiegnięcie maratonu do zdobycia korony maratonów też jest okazją, więc z niej skorzystam, by zacząć. Jestem typowym przykładem na to, by nigdy nie mówić: "nigdy!" Parę lat temu mówiłam, że nigdy nie będę biegać kibicując mojemu mężowi. A potem spróbowałam 2 minuty, 3 minuty itd. itp. I biegam. Moje życie kręci się od dłuższego czasu wokół biegania - oprócz pracy ( a nawet często ważniejsze od niej) są treningi typu: samotność dystansowca i odmóżdżenie i wycieczki biegowe w dużym gronie i odreagowanie. Mąż biega, syn też czasami zmuszany i motywowany przez nas na krótsze dystanse (mózgowiec, ale niech nie będzie inwalidą z w-fu),pomysł na życie, by nie zwariować. Wpadłam kilka lat temu na pomysł, by za każdy przebiegnięty km wkładać 1 zł do skarbonki. Był koniec roku, zliczyłam, że przebiegłam ok. 1700 km a nie miałam w grudniu tyle kasy, by sobie coś sprawić w nagrodę. Po treningu czy zawodach zazwyczaj mam 10 - 40 zł, by wrzucić - w końcu pracujemy oboje, mamy jedno dziecko... Mąż podchwycił pomysł i za uzbierane pieniążki pobiegł w Rzymie, Atenach, Stambule, Madrycie, Barcelonie zwiedzając przy okazji kawał Europy. Ja niestety mam wakacje (których wszyscy mi zazdroszczą) więc podczas roku szkolnego nigdzie nie wyjadę i nie mogę nawet dostać sraczki, bo do lekarza też się po pracy nie dostanę. Więc zbieram kaskę na wyprawę życia - na Machu Picchu, pojadę na emeryturze, czyli za kilkanaście lat.
Od wczoraj (po maratonie Warszawskim) jestem z Anią, koleżanką biegową i trenerką Babskiego Teamu królową maratonów polskich. Jak zrobimy sobie odpowiednie zdjęcie, to je zamieszczę. O Babskim Teamie, Agawie, Anicie, innych koleżankach biegających, kibicujących i wspierających napiszę następnym razem.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Ewka (2013-10-01,08:23): Agnieszko. Gratuluję nie tylko korony, ale też przebiegniętych 21 maratonów. Liczba 21 jest symboliczna dla maratończyka, ciekawa jestem jakie masz plany na kolejną "połówkę". Cieszę się, że miałam szczęście towarzyszyć Ci na dwudziestym. Ewka (2013-10-01,08:25): Świetny pomysł z odkładaniem pieniędzy za przebiegnięte kilometry! agawa (2013-10-13,16:24): Gratulacje za dzisiejszy Poznań Maraton! Świetny czas!!!
|