Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [39]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
grzegorzbiega
Pamiętnik internetowy
Grzegorz biega

GRZEGORZ STYCZEŃ
Urodzony: 1971-07---
Miejsce zamieszkania: BĘDZIN
4 / 19


2013-09-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bay bay Maratonie Warszawski i Korono Maratonów Polskich. (czytano: 4504 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/biegigrzegorz?ref=hl

 

Bay bay Maratonie Warszawski i Korono Maratonów Polskich.
Wyrok zapadł, około sześć tygodni w gipsie – złamanie v kości śródstopia i uszkodzenie wiązadła skokowo-strzałkowego . A później pewnie kilka tygodni rehabilitacji. Ale tak to jest, jak się biega z drobną niewyleczoną kontuzją, a później łapie się poważniejszą. Biegałem prawie cztery tygodnie z pękniętą kością dużego palucha (tak przebiegłem bieg na 10 km w Bochni i Maraton Wigry). Skutkowało to nienaturalnym stawianiem stopy podczas biegania i w konsekwencji - przez nieuwagę, w którymś momencie trzasnęła kość śródstopia. Momentalnie zapuchła cała stopa z lewej strony- obok kostki. Szybko dokuśtykałem ponad kilometr do domu. Opuchliznę obłożyłem lodem, ale to niewiele pomogło. Błędem było męczenie się, jak się później okazało z tym złamaniem cały dzień. Wcieranie różnych maści nic nie pomagało i dopiero następnego dnia w niedzielę, jak zobaczyłem jak wygląda moja stopa, pojechałem z żoną na urazówkę.
No i można zapomnieć o starcie w Maratonie Warszawskim i pozostałych startach jesiennych. A co najgorsze, start w MW miał być ostatnim - kończącym zdobycie Korony Maratonów Polskich. Całe półtora roku startów, przygotowań i wszelkiego rodzaju kosztów, można między bajki włożyć. Po głębszym zastanowieniu, nie mam już ochoty na nowo zdobywać tej „korony”. W przyszłym roku, chyba bardziej skupię się na biegach trailowych, górskich i krótszych ulicznych. Teraz mam jedynie nadzieję, że może uda się przynajmniej wystartować 9 listopada w górskim Maratonie Beskidzkim – tak na pocieszenie i zakończenie sezonu.
Podsumowując ten rok jest dla mnie jak sinusoida. Albo wygrane i podium w zawodach (Maraton Wigry, bieg w Tychach i Rudzie Śląskiej), albo kontuzje i inne osobiste tragedie. Oby w przyszłym roku było lepiej. Ale, przecież człowiek całe życie uczy się na błędach i co cię nie zabije, to cię wzmocni. Mam nadzieję, że tak będzie w moim przypadku.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Patriszja11 (2013-09-12,18:57): Twoja historia jest nauką że nie wolno bagatelizować kontuzji wezmę sobie ją do serca bo też zdarza mi się ignorować sytuacje gdy coś mnie boli. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, żebyśmy mogli się spotkać i wspólnie pobiec na Maratonie Beskidy.
grzegorzbiega (2013-09-12,20:04): Dziękuję, jak poszedł start w 7 dolin?
Patriszja11 (2013-09-13,11:53): Mariusz zrobił 15h30min a ja nie zmieściłam się w limicie czasu na 88km (brakło mi 6 minut:() ostatecznie ukończyłam bieg na własną ręką bo nie wyobrażałam sobie zejść z trasy 12km przed metą. Napisałam relację z biegu jak masz ochotę przeczytaj http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=38203







 Ostatnio zalogowani
velica
23:21
kubawsw
23:02
VaderSWDN
22:56
lordedward
22:48
jacek50
21:50
kos 88
21:35
Citos
21:32
Raffaello conti
21:22
fit_ania
21:09
Hubert87
21:00
wojtasbiegacz
20:58
uro69
20:29
chris_cros
20:23
Wojciech
20:14
bogaw
19:59
lachu
19:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |