2013-08-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton Leszno (czytano: 1550 razy)
Maraton Leszno był moim pierwszym maratonem od 2 lat, jakoś nie mogę rozstać się z bieganiem :-)) i ciągle do niego wracam. Od początku roku bieganie szło mi topornie, na treningach czułem się jak nowicjusz, jednak w lipcu nastąpił pewien przełom, powróciła lekkość i radość biegania, więc ciekawość moja była ogromna jak dam radę pobiec maraton. Maraton Leszno chciałem przebiec trzymając tętno 1 zakresu przynajmniej przez 30 km i planowałem czas 4:10:00. Na treningach 30-ki biegałem średnim tętnem około 130 HR a zmęczenie czułem dopiero pod koniec treningu więc do maratonu byłem nastawiony optymistycznie. Niestety podczas maratonu nie było tak wesoło, po starcie tętno dużo wyższe jak na treningu, po 20 km przyszły już oznaki pierwszego zmęczenia a tętno wzrosło ponad 140. Pierwsze 32 km przebiegłem w zakładanym tempie ale na ostatnim odcinku straciłem ponad 4 minuty i strasznie go męczyłem a tętno waliło w granicach 150. Maraton ukończyłem w 4:14:25 w stanie fizycznym „zajechany”. Chociaż pewnie nie było tak źle, bo wieczorem jeździłem jeszcze rowerem. Od dzisiaj rozpoczynam dość ciężki BPS (jak na mnie) pod Maraton Poznań i po maratonie zdecyduję co będę robić w przyszłym sezonie.
Na dzień dzisiejszy najwyższe notowanie ma opcja „Ironman po raz drugi”, na drugim miejscu niespodziewanie pojawiło się wędkarstwo :-)).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora DamianSz (2013-08-26,14:01): Ironmen i wędkarstwo strasznie dużo czasu potrzeba na jedno i drugie -) Dawno nie biegałem na tętno musze znów zacząć, bo to dobry miernik wytrenowania. 150 po 30 km to chyba normalka ? Marfackib (2013-08-26,14:17): Damian, albo IM albo ryby, bo pogodzić to raczej trudno, zabrakło by czasu na spanie :-))) Aga Es (2013-08-26,19:27): Że niby co? Wędkarstwo? Się uśmiałam:)W każdym razie powodzenia z BPS-em!
|