2013-07-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg Trzech Plaż - Grudziądz (czytano: 5073 razy)
Bardzo lubię biegać. Zwykle biegam w mieście, kiedy tylko mogę w lesie. Lubię kontakt z naturą bo tam zapominam, że jestem trybikiem cywilizacji. Spuszczam się ze smyczy i latam jak chcę. Staram się, by w tym swoim puszczaniu się nie zrobić sobie krzywdy, nie przeciążyć … bo najważniejsze dla mnie jest bieganie bez kontuzji. Minęło mi właśnie 1,5 roku bez urazu = 18 miesięcy bez bólu, strachu o siebie, bez wizyt u lekarza… nie bez znaczenia pewnie jest tutaj fakt, iż zaprzyjaźniłam się z pewnym fizjoterapeutą… i czerpię z jego wiedzy bardzo dużo… Pan Dariusz sugeruje czasem co pobiec mocniej, co słabiej, jak ułożyć starty no i masuje… ale tak masuje… że zamiast leżeć grzecznie na łóżku … wyrywam pod sufit… uuuuaaaałłłł te punkty spustowe… Pan Dariusz mawia: ‘trzeba się konserwować, serwisować’…
W soboty zwykle biegam to co mi się chce, jak mi się chce… nigdy nie wiem co będzie w sobotę dopiero gdy wyjdę z domu… zaczynam biec… dowiaduję się czego chcą dziś moje nogi i dusza… w jakim jestem nastroju i na co mam ochotę… Jeśli jestem w Poznaniu … to jest to Parkrun i staram się by to był jakiś bardziej wymagający trening, żeby się ciut zmęczyć :) np… bardzo lubię spontanicznie pożyczyć sobie parkę dwuletnich Bliźniaków w wózku biegowym od zaprzyjaźnionych Night Runners i całe 5 km poginać z wózeczkiem … a Jagódka i Mikołaj w środku podziwiają widoki… a ja za nimi sapię i dyszę i pcham ten wózek… oj ciężki to jest trening… ale daje dużo satysfakcji… boli po nim wszystko…
W ostatni weekend czerwca w planach było odwiedzenie Wąbrzeźna… a że do Grudziądza stamtąd jest tylko 30 km… więc bujnęło się Rechotka, zapakowało buciki biegowej wiedźmy [Saucony Fastwitch ] odkąd kupiłam sobie te buty, mówią na mnie Wiedźma… tym bardziej, że czasem uda mi się wypowiedzieć jakieś zaklęcie, które działa i poniektórzy polubili nawet te czary… gorzej jak mi się zaklęcia pomylą… W Grudziądzu organizowany był bieg, który można porównać do Parkrun… tylko 2 km więcej … ale generalnie mogłam zrobić podobny trening… więc zapisałam się… wpisowe 10 zł, trasa milutka, prawie płaska [wyłączając dwa podbiegi malutkie podbiegi] trochę lasu, trochę szutru, trochę asfaltu i na koniec finisz w piasku na plaży… coś czego jeszcze nigdy nie miałam… warto spróbować :)
W tym roku częściej odwiedzam małe biegi, chętnie startuję w miejscach, o których mało się pisze… tak jak np. Opole, Rypin czy Radziejów. Biegi te mają swój klimat i często organizację na bardzo wysokim poziomie. Zawsze kiedy stamtąd wyjeżdżam zastanawiam się, czy moje plany na następny rok na to pozwolą…
II Bieg Trzech Plaż w Grudziądzu to bardzo dobrze zorganizowana impreza sportowa. Biuro Zawodów ok, toalety takie sobie, posiłek po biegu pyszny… ale nie to jest ważne… Najważniejsze zawsze dzieje się na trasie. A trasa była ciekawa, trochę zwrotów, na 7 km dwie kurtyny wodne i dwa punkty z piciem … normalnie rozpusta… Kibice dopisywali, słońce również :) grzało wybornie jak przystało na bieg po plaży :) Nie nastawiałam się tam na rekordy prędkości… po prostu biegłam mocno i równo, cieszyła mnie okolica i trasa, której nie znałam i to, że znów ustawiłam się na końcu i z każdym kilometrem wyprzedzam kolejne osoby… uwielbiam to: wypatrzeć sobie gdzieś tam z przodu czyjeś plecy , gonić je, by potem zostawić je z tyłu. Nie można wtedy odpuścić ani na chwilkę, trzeba trzymać tempo … a im bliżej mety … to są dwie możliwości: albo te plecy spuchną, albo nabiorą prędkości :) takie obserwacje sprawiają, że kilometry topnieją jak pieniądze na koncie … i nie dłuży się… człowiek zaskoczony dobiega szybko na metę…
Jak szybko biegłam? Tak sobie… tak by się nie zagotować i nie sponiewierać… kontrolowałam oddech, krok i starałam się mieć swój rytm… podłoże było nierówne, droga miała dziury i koleiny, czasem piasek czasem trawę… więc różnie to było… trzeba było się czasem nagimnastykować, żeby się nie wybić z rytmu…
Podczas takich biegów w terenie widzę jak ważne są mocne plecy i brzuch, jak pracuje całe ciało i sprawia mi to ogromną frajdę… a to była jedynie namiastka tego co mnie czeka nazajutrz…
No i dobiegłam… moja najnowsza [i jedyna] życiówka na 7 km :) to 00:31:26 :) miło było … i miło mieć świadomość, że to nie było na maxa, że na 4rtym kilometrze przez on 20 sekund wiązałam buta… że nie musiałam pić na trasie, że na finiszu jaki młody Gostek [Biegacz] chciał mnie przegonić o pół kroku i się nie dałam :) … miałam siłę na ostry finisz i siłę by szybko potem zdjąć buciki i wskoczyć do jeziorka…
Jakie wrażenia z finiszu na piasku ? – wtedy kiedy powinno się latać, nogi powinny odbijać się od podłoża a ciało pocinać do przodu… moje delikatne buciki zapadały się w piasku, nie było takiego jak zawsze odbicia tylko mocowanie się przy użyciu rąk, ramion ud i wszystkiego co można zaangażować w bieganie… musiało wyglądać to megakomicznie …
A potem to już tylko słońce i plaża :)
Zajęłam 1 miejsce w K30 i 8 miejsce w klasyfikacji generalnej Kobiet :)
A potem lusss i czas na regenerację… bo Puszcza Zielonka na mnie czeka… w niedzielę Cross na Dziewiczą Górę :)
p.s. i fajnie że udało mi się mieć dobre wspomnienia z Grudziądza… bo do tej pory pamiętam tylko szpital na ubiegłorocznym urlopie, kry to Jasio podczas powrotu z Mazur tam wylądował…
p.s2. ... i chyba nie muszę pisać... że znów było gorąco...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2013-07-04,22:27): czyli jesteś sobie taką zwariowaną biegaczką :) Bardzo lubię takie podejście do otaczającej rzeczywistości i do różnego rodzaju aktywności :). Aga Es (2013-07-04,23:03): Aga, doprawdy nie wiem jak Ty to robisz. Upały straszne a Ty biegasz jak rakieta! moonwalker (2013-07-05,09:34): Fajne i pozytywne :) az chce sie biegac. Sam ostatnio bieglem w fajnych, malych zawodach, w Oswiecmiu - organizacja byla super, same mile wspomnienia. Tylko piasku na mecie brakowalo :) jacdzi (2013-07-06,07:11): Jak szybko biegasz? Bardzo szybko! dario_7 (2013-07-06,22:11): Gratki Aga, jak zwykle pudło! :))) Z tymi sobotami coś jest i u mnie, np. dzisiaj wyszedł mi maraton po lesie :))) Choć ja z reguły biegam "na żywioł? ;))) Pozdrowionka! :) slawcio1 (2013-07-07,20:09): ile tygodniowo km biegasz?
|