Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
164 / 180


2013-05-31

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
moja osobista ładowarka (czytano: 3275 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://plus.google.com/photos/103490393033240929203/albums/5883750660101094529/5883778534151353970

 

Treningi w lesie koją rany, których nie widać, uspokajają duszę i wprowadzają serce w inny rytm. Tęskniłam już bardzo za lasem. Tęskniłam za jego zapachem, kolorami i ciszą. Ostatnio było dość dużo zawodów… a teraz przyszedł czas na spokój. W chwili kiedy wysiadam z auta, zatrzaskuję drzwi, czuję, że wysiadłam w innym świecie… na samotne lub treningi w parze :) wybieram bardzo poranne godzinki lubię kończyć kiedy inni zastanawiają się czy zacząć…
Chwila przygotowań i wbiegam w las… tuptam leśnymi ścieżkami, niezbyt szybko, bo po co?... nikt mnie nie goni… nie mam kogo wyprzedzać…

Odnoszę ostatnio wrażenie, że świat gna a ja za nim nie nadążam … uciekają mi godziny, uciekają mi poranki, wieczory, dni i tygodnie… niedawno był styczeń a tu już maj się kończy… czas, to najcenniejsze co ludzie dziś mają… chcę się uspokoić znaleźć swój rytm, pozbyć się balastów, zastanowić się czego tak naprawdę w życiu chcę i z kim chcę spędzać czas…, którego mam tak mało… jak zwykle życie jest najlepszym weryfikatorem więc pozwolę mu się po prostu toczyć… i wszystko się jakoś ułoży.

Już od dawna nie robię nic na siłę, pozwalam sobie na odrobinę wolności, nie płynę pod prąd tylko puszczam się wolno a nurt życia mnie niesie… i dobrze mi z tym… tyle można się wtedy dowiedzieć … o sobie… jednak nadal trudno jest mi być w życiu egoistą. Podobno odrobina zdrowego egoizmu jest wskazana u każdego…

Mały batonik w kieszeń… oj taki batonik to smakuje na leśnej ścieżce … bardzo smakuje. Las – tam biegam bez MP3 – w takiej ciszy to można pogadać z samym sobą, wiele spraw ‘przemielić’ i dzięki temu przestać popadać ze skrajności w skrajność - kilka razy złapałam się na tym, że zaczynam do siebie mówić i nie czekam, aż moja ‘para’ mi odpowie. Zmęczenie biegiem oczyszcza… przepalam wszystko i wszystko co ‘brudne’ zostaje tam… las to wchłania i śladu nie ma. Wiem, że z lasu czerpię swą siłę… kiedy czuję się zmęczona jadę, podłączam się pod Puszczę… i następuje ładowanie…

Kocham zarówno te samotne wyprawy jak te w parze ale lubię też te w większym gronie. Każde mają swój urok. Tak też było w Boże Ciało. Zorganizowaliśmy swoją własną leśną procesję… ja jako ‘ten najsłabszy’ starałam się dbać by tempo nie porywało :) a żebyśmy delektowali się pobytem w Puszczy.



Zabawiam się ostatnio Endomondo Pro. Rysuję sobie w kompie trasę – potem w telefonie ją pobieram i na starcie wybieram funkcję: podążaj trasą. I pojawia mi się na ekraniku mapka Puszczy z nakreśloną trasą czerwoną linią. W momencie startu pojawiam się ja :) niebieska kropka i z każdym kilometrem rysuję obok czerwonej kreski swoją niebieską linię … szybko można się zorientować, że ‘schodzi’ się z trasy… fajna zabawa… pozwala mi to rozwinąć skrzydła i skończyć z niekontrolowanym błądzeniem w lesie w poszukiwaniu parkingu, na którym zostawiłam auto. Ale Aga jak chwilkę przestanie się kontrolować… to w Ludwikowie zgubić się może… mała wioska w środku Puszczy… kilka chat na krzyż… a ja jeszcze tam nigdy nie skręciłam gdzie trzeba… zawsze muszę zawracać…



Rozkochałam się w leśnych ścieżkach, uwielbiam te podbiegi i zbiegi, nierówności i kałuże i fajne jest to, uwielbiam swoje buty oblepione błotem i rosę na łydkach, lubię to że przez całe 20 km można tam nikogo nie spotkać… tylko np. jest dzik albo sarna :) wiewiórka na drzewie… … o właśnie! Ten kto skojarzy Wiewiórkę na drzewie z biegiem w górach … wie o czym ja marzę… marzę o tym biegu co się dziś odbywa… wystartowali o 3:30 nad ranem a meta wciąż daleko… wędrują od przepaku do przepaku… na razie ‘nie dla psa kiełbasa’… ale może kiedyś… bo przecież to spełnianie marzeń czyni nas wolnym…

p.s. byliśmy w czwartek w Boże Ciało pobiegać w Puszczy Zielonce. Pobiegaliśmy tam przez ponad 2h i … bossko
tylko zaostrzyło to nasz apetyt na więcej…

a potem było wspólne śniadanko ‘po’ i nikomu się nie chciało do domu wracać…


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2013-05-31,11:16): las to moje królestwo... również :)
Endurance/Freestylerunner (2013-05-31,14:10): forrest is a good playground, I like it :)
dario_7 (2013-06-01,11:03): Takie wpisy to ja mogę czytać na okrągło! :)))
gerappa Poznań (2013-06-01,11:56): nie chciałam pisać, że Mochery mieli Boże Ciało a my bosskie ciało... ale nie mogłam się powstrzymać :) idę jutro o poranku rzeźbić znów :D
Aga Es (2013-06-01,16:20): Aga,dziś pobiegałam w WPN-ie.Bosko! Dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałam co masz na myśli,pisząc o bieganiu w lesie! szkoda,że Dziewicza jest tak dalekoo.
gerappa Poznań (2013-06-01,17:16): ... najbardziej lubię odkrywać ścieżki, które mnie nie są znane... a potem oglądam sobie ślad gps na mapie i zastanawiam się... gdzie pobiegam następnym razem :)
BemolMD (2013-06-02,10:12): Aga , znam to uczucie te endorfiny , sam mieszkam pod lasem i wielokrotnie nie potrafię z niego wybiec . Marek
mariusz67 (2013-06-02,13:15): Bardzo długi,treściwy i piękny wpis który z przyjemnością się czyta-pozdrawiam serdecznie,miłego dnia:)
egojack (2013-06-02,14:25): Las...Często w deszczu, w śniegu, w chłodzie , w słocie...A gdy już z niego wyjdzie się na jakieś zawody, na ulicę - jest się nie do zatrzymania!
paulo (2013-06-03,08:33): przepiękne refleksje. Też wspaniale w tym opowiadaniu się odnajduję. Dzięki.
lechosław22 (2013-06-03,11:34): Leśne ścieżki to faktycznie najlepszy sposób na wyrzucenie z siebie trucizn jakie przynosi nam codzienne życie.Porządna dawka tlenu,śpiew ptaków,żywiczny zapach i bodźce wzrokowe - wszystko to działa jak leczniczy balsam na skołatane nerwy.Tak niewiele,a może dać tyle radości.
cander (2013-06-04,08:09): I pomyśleć że są tacy, którzy zamiast tego wolą oglądać Dzień Dobry TVN
kaniemic (2013-06-15,23:32): a więc jednak,wiedziałem, że to nastąpi;)powiedziałaś to! Gerappa myśli o Rzeźniku..śmiem twierdzić, że wpis na blogu będzie miał tytuł "wisienka na torcie" ale każdy inny i tak będzie "bosski"..no, nic trzeba szlifować formę aby w tym uczestniczyć;)







 Ostatnio zalogowani
marczy
13:09
biegacz54
13:03
lukasz_luk
12:45
StaryCop
12:42
waldekstepien@wp.pl
12:38
42.195
12:26
Grzegorz Kita
12:26
ProjektMaratonEuropaplus
12:22
p.1
12:21
mazurekwrc
12:21
mct
12:10
1223
12:05
malkon99
11:59
akaen
11:27
jaro kociewie
11:18
Arasvolvo
11:07
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |