2013-05-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 13-19.05 (czytano: 525 razy)
Ostatni tydzień był dość intensywny treningowo. Był to ostatni gwizdek na szlify pod zbliżającą się wielkimi krokami dychę na Piotrkowskiej. W poniedziałek kusiło mnie, by już pojechać do lasu na krosik, ale w końcu 2 dni wcześniej biegłem mocne zawody też wpół krosowe… Rozsądek zwyciężył i po 8km lekkiego OWB1 [4:45] dorzuciłem 10 rytmów 100metrowych (tak na odmulenie niedzielnej dwudziestki). We wtorek podjechałem już do Arturówka na ładujący kros 2x8km na wymagającej pętli 4km. To nie miał być 2zakres, lekko poniżej a okazało się że tempo obrałem i tak nazbyt asekuracyjne – 4:10/km zaowocowało tętnem zaledwie 148 i 150. Tym samym mocno podbudowałem się psychicznie, objawy przetrenowania z początku maja prysły… Nazajutrz robiłem mocną szybkość na asfalcie: 10x400/400 po 72s. Prędkość okazała się wymagająca, ale grunt że nie zwalniałem z każdą kolejną, byłem w stanie utrzymać zadane tempo, a że nogi miękły po 300m to inna sprawa :) W czwartek było delikatne rozbieganie – 16km po 5:02 po parku na Zdrowiu. Główny trening przypadł na piątek na stadionie AZS: WB3 3x2km ts10k + 1km mocno! Między dwójkami ciut za szybko pobieganymi po 3:22-3:23/km była przerwa 4` (w tym 400m świńskiego truchtu, reszta stanie). A przed „deserem” zrobiłem przerwy aż 5`, chciałem solidnie wypocząć by polecieć ostatniego kaema naprawdę mocno (ale jednocześnie z małą rezerwą by się głupio nie ponadrywać). Wyszło 3:03, przy czym niewiele zwolniłem po 1lapie w 72s [3:00] (w środę to była mocno wymagająca prędkość, a tu proszę :) ). W sobotę rano rozdziewiczałem na mocniejszym rozbieganiu (11,5km po 4:50) nieznany mi lasek Okręglik między Łodzią, a Zgierzem (raczej mało atrakcyjne biegowo rewiry), a po obiedzie dorzuciłem 5,5km truchtu z … małżonką po 6:40/km po Arturówku :) Niedziela to drugi zakres: 15km na pętli 3,8km w 90% asfaltowej pod Łodzią (korzystając z obiadu u rodziców). Średnio tempo wyniosło 3:53/km na średnim pulsie 161bpm. Temperatura mimo wczesnej pory średnio jednak sprzyjała długiemu mocniejszemu bieganiu.
Porównanie kilku treningów z maja 2012 i maja 2013r:
1) kros 2x8km
2012r. [4:20] - 144bpm i 153bpm
2013r. [4:10] - 148bpm i 150bpm
2) WB3 3x2km + 1km
2012r. - 7:05, 6:59, 6:57, 3:13 (p 5`)
2013r. - 6:44, 6:44, 6:47, 3:03 (p 4`)
3) 15km BC2
2012r. [4:00] - 171bpm
2013r. [3:53] - 161bpm
4) Bieg ulicą Piotrkowską
2012r. - 35:45
2013r, - ... :)
Tydzień zamknąłem ze 116km. W kolejnym startowym intensywnie myślę nad tym jedynym akcentem. Piotrkowska w sobotę wieczorem o 18:30. Plan minimum 34:30
---
Dziś po treningu dostrzegłem przetarcia w Jomach Marathonach 3 - buty kupione w lutym, przebieg 450km. Nie biegałem w nich po wertepach, głównie tartan i ulica... Czy jest to wystarczająca podstawa do reklamacji?
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Sylw3g (2013-05-19,21:44): Tak sobie zerknąłem na swoje (ok 1000km) i u mnie wsio ok. Nie wiem czy Ci uwzględnią reklamację, ale jednak wątpię ;p maurice (2013-05-19,21:47): powalczę, a jak się nie da to już piękną antyreklamę im trzasnę :) Sylw3g (2013-05-19,22:24): Felerny egzemplarz może. U mnie w dwóch sztukach było wsio ok, sam wiesz.
|