2013-05-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Modlitwa biegaczki (czytano: 721 razy)
MODLITWA BIEGACZKI
Panie jak się cieszę,że ot tak po prostu mogę wybiec z domu, zapomnieć na chwilę o wszystkim co mnie dręczy, nurtuje i troche pobyc z Tobą. Dziekuję Ci,że dane mi zdrowie, aby móc cieszyc sie każdym takim wypadem przed siebie...ku wolności chwili, wolności od upływu czasu i dowolności trasy.
Ciemno juz się zrobiło, chyba się zbiera na burzę, ale nic to...pędzę przed siebie, jakby w Twe ramiona. Takie pustki przede mną...jestem tylko z Tobą i zdana tylko na Ciebie. Boję się...przyspieszam trochę bo zaczęło sie błyskać. Cokolwiek sie teraz stanie Panie to jestem w Twej łasce!Zaczęło właśnie padać, grzemieć i błyskac się złowrogo...biegne coraz szybkiej...pada coraz mocniej...coś we mnie pęka i w stugach deszczu zaczynam płakać jak dziecko...nie wiem czemu...ale to przynosi ulgę.Deszcz spływa po twarzy wymieszany z łzami...Czuję Cie blisko Panie i czerpię moc z każdej kropli co spada na moje rozgrzane ciało. Wbiegam własnie pod Karbową...rozkładam ręce, patrzę w górę i płacząc czuję się szczęśliwa!!!Auta mijają mnie w strugach deszczu...to tylko auta...co sobie myslą kierowcy jakos mnie nie interesuje.Najważniejsza jest nasza więź, nasza rozmowa i to wszystko co sie własnie dzieje we mnie. Panie jestem tylko marnym pyłkiem na tym swiecie, którego możesz inicestwić jednym spojrzeniem, jednak dajesz mi szansę...wiem,że mnie słuchasz w tej chwili...dziekuję Ci,że dajesz mnie mozliwość cieszenia się z tej własnie chwili tak nieistotnej dla Ciebie, a tak ważnej dla mnie!
Nie umiem sie modlić Panie, jestem tylko ułomna istotą z dużym pakietem grzechów do wyboru i brakiem pokory, jednak składam hołd Twej wielkości i łaskawości.
Pomóż Panie wszystkim biegaczom, aby zawsze cieszyli się ze swojej pasji i aby nie zatracili Ciebie po drodze w wyscigu po zyciówki i pudło,pozwól,aby biegi zawsze były drogą do Ciebie i rozmową z Tobą.
Mija mnie jakis biegacz i pozdrawia...usmiecham sie bo wygląda jak przemoknieta kura...ja zapewne tak samo...zaraz mi lepiej na tym pustkowiu.
Nie zauwazyłam kiedy przestało padać...dziekuję Ci,że dzis byłes ze mna tak blisko i swoje zycie oddaję w Twe łaski przed niedzielnym maratonem. Poprowadź mnie Panie cało i zdrowo do mety, a swoj trud i droge maratońską poświęcam wszystkim, którzy by to chcieli przebiec,a nie mogą z różnych powodów. Oj ile ich może być...codzienny pospiech i brak czasu na przygotowania, wypadek czy kontuzja czy nasze codzienne problemy, które dołują do cna. Czasem wystarczy jedna chwila, aby zmienić życie w koszmar, przewartościowac każdy dzień, albo odebrac nam wszystko. Dobiegam do domu...jakże ja wyglądam...dziękuję,że żyję...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora DamianSz (2014-02-07,07:56): Piękna modlitwa.
|