2013-01-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zającowanie (czytano: 315 razy)
Bo nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go! – czyż nie tak? Za dwa miesiące po raz pierwszy oficjalnie będę takim … zającem, którego niektórzy będą chcieli gonić i może nawet złapać, przynajmniej na mecie. Za dwa miesiące będę miał zaszczyt po raz pierwszy mojej krótkiej przygodzie biegowej uczestniczyć w zawodach jako pacemaker. Zwykle biegałem dla siebie. Zwykle, bo zdarzało się już, że pomagałem moim znajomym poprawić życiówki. Sprawiało mi to wielką przyjemność. Ta radość, gdy dołożyłem swoją cegiełkę do czyjejś radości z osiągniętego wyniku. A teraz po raz pierwszy będą to oficjalne występy artystyczne. Ale chyba najbardziej cieszy mnie fakt, że będzie to podczas największej masowej imprezy biegowej w naszym kraju, czyli 8. Półmaratonu Warszawskiego. Sam dobrze pamiętam, jak w ubiegłym roku walczyłem na ulicach Stolicy o swoją życiówkę i jak bardzo pomógł mi prowadzący grupę na 1:35 oraz Jacek, który był moim osobistym pacemakerem i w najtrudniejszych chwilach dosłownie „kopał mnie po zadku”, żebym nie poddał się tuż przed metą. Tym bardziej cieszę się, że będę mógł jakoś się odwdzięczyć i pomóc innym, a przy okazji dobrze się bawić. A więc spotykamy się 24. marca i walczymy. A kto chcę biec na 1:50 – zapraszam do wspólnego przemierzania warszawskich ulic.
Wracając do mojego feryjnego biegania – dzisiaj kolejne 20km w pięknej zimowej scenerii. Jak zwykle, kolejne kilometry sprawiły mi ogromną przyjemność. Szkoda tylko, że znowu samotnie. Pierwszy tydzień zakończę fajnym startem w warszawskiej Chomiczówce.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Andrzej7 (2013-01-18,22:09): Dasz spokojnie radę.Na ile prowadzisz? Wojtku to kiedy razem poprowadzimy kolejną grupę? Mijagi (2013-01-18,22:12): Andrzejku, na 1:50. Chętnie jakiś maraton. Marzy mi się poprowadzić grupkę na Maratonie Warszawskim.
jacdzi (2013-01-19,17:06): Z Pily przyjechales na Bieg Chomiczowki. Podziwiam, zwlaszcza ze warunki malo startowe, trasa zasniezona i tak miedzy nami mowiac nieladna. Rozumiem nas Warszawiakow, ale taki kawal jechac... Mijagi (2013-01-19,20:15): Jacek, odwiedzam rodzinkę, a bieg przy okazji. Ja małkiniak jestem, więc niedaleko do domu rodzinnego ze Stolicy mam.
|