2013-01-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kolejne kilometry sam na sam z przyrodą (czytano: 299 razy)
Ten, kto biega i do tego lubi sobie pobiegać ciupkę dłużej, często biega sam. Normalka, bo kto z takimi wariatami będzie hasał gdzieś np. po kniejach? Rozumiem, godzinę albo trochę dłużej, ale żeby dwie? Ba, dwie! Nawet więcej! I dlatego tacy maniacy często sami pokonują swoje kilometry. To ćwiczy umysł, hartuje człowieka, by później, gdzieś na trasie nie rozkleił się nie powiedział: Zabieram swoje klocki i idę do swojej piaskownicy! Czasami jednak człowiek chciałby pobiegać sobie z drugim takim wariatem. Ot, chociażby żeby wspólnie … pomilczeć. Czas wtedy subiektywnie nieco „szybciej” mija.
Właśnie dzisiaj „zaliczyłem” kolejny dzień mojego stacjonarnego feryjnego „obozu treningowego” . Wczoraj nie biegałem, zafundowałem sobie nieco siłowni. A dzisiaj? A dzisiaj pobiegłem sobie znowu w leśne ostępy. Pogoda od samego rana zachęcała, żeby to zrobić. Mróz i słonko. To lubię! Dzisiejszy licznik zatrzymał się na 23km. Niestety, był to kolejny samotny trening i dzisiaj brakowało mi trochę kompana do biegania. Dzisiaj trochę doskwierała mi ta tzw. „samotność długodystansowca”. Damy radę! Jutro kolejne kilometry przede mną, zapewne znowu samemu będę je pokonywał. Wierzę, że to zaprocentuje na przyszłość, choćby w górskich startach, gdzie mocna głowa szczególnie jest potrzebna.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |