2012-12-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Ostatni taki start w tym roku (czytano: 399 razy)
„Jaki¶ dziadziu¶ już pobiegł na start” – słowa mojej żonci uzmysłowiły mi, że już czas się ruszyć, bo start VII Biegu Sylwestrowego w grodzie Staszica niechybnie się zbliżał. Była 10:00, a spod Rębajły na Płotki ruszymy dopiero w południe, ale ja miałem trochę inne plany. Chciałem sobie jeszcze pobiegać nieco więcej. Po drodze spotkałem Zdzisia, który również ruszył już w dobrze nam znane rejony i tak pokonali¶my wspólnie 3km dziel±ce nas od miejsca zbiórki. A w biurze zawodów już widać było ruch, już naci±gała wielka rzesza biegaj±cych pilan i nie tylko: mali i duzi, praktycznie wszystkie kategorie wiekowe, na rowerkach i w wózkach, zawodowcy, dla których 3,5km było jak pstryknięcie z palców i zupełni amatorzy, dla których te 3,5km było jak maraton. A wszyscy mieli¶my jeden, no może dwa cele: dobiegn±ć, dojechać (ci w wózkach i na rowerkach) lub choćby doj¶ć do mety i dobrze się bawić.
Do startu było jeszcze wiele czasu, rejestracja poszła błyskawicznie, więc co? No, jak to co? Pobiegłem sobie do lasu, pokręciłem się nieco i tak jako¶ wyszło kolejne kilka kilometrów. A potem zostało tylko czekać na start. Ale czekanie było miłe, bo w¶ród wielu znajomych, w¶ród których znaleĽli się także i moi uczniowie i to mnie najbardziej cieszyło. Tak się jako¶ zagadali¶my, ze strzał startera zaskoczył nas. I wszyscy ruszyli¶my. Rozci±gnęli¶my się jak w±ż, który sunie po¶ród pilskich lasów w stronę wodopoju, który znajdował się w jeziorze Płotki. Jak się biegło? Przyjemnie, tylko … krótko. Przynajmniej dla mnie. To jednak postanowiłem nadrobić potem. Po kilkunastu minutach dobiegłem do mety, gdzie władze miasta wręczały medale i smakołyki. I tu wielkie zaskoczenie. Zaskoczył nas medal, specjalnie wybity na ten bieg. Piękna pami±tka, szczególnie dla tych, którzy zaczynaj± przygodę z bieganiem lub rzadko w zawodach startuj±. Szczególnie dzieci dumnie nosiły trofeum i jestem pewien, ze dla wielu z nich jest to pocz±tek sportowej kariery. Może niekoniecznie biegowej, ale przygody ze sportem. Było też ognisko z kiełbaskami, herbatka, grochówka i wiele fantów, które rozlosowano w¶ród startuj±cych. To było miłe zakończenie roku na biegowo.
Tak, jak pisałem, to nie był koniec dzisiejszej przygody biegowej. Razem z Pidkiem i Sławkiem postanowili¶my sobie co¶ tam dokręcić. Nie czekali¶my już do końca tej miłej imprezy, tylko ruszyli¶my ponownie w las. Tym razem wokół drugiego dobrze nam znanego jeziorka Płotki. Chłopaki szybko znaleĽli sobie wspólny temat. Biegłem z dwoma wojskowymi: jednym w stanie spoczynku, a drugim czynnym. Oni rozmawiali w jaki¶ dziwnym wojskowym slangu, a ja dyktowałem tempo. I tak sobie przebiegli¶my wspólnie kilka kilometrów. Koniec końcem zrobiłem w sumie 23km. Całkiem niezły odcinek.
Warto było? Jasne, że warto. W końcu zwykle biegam sam i potrzebowałem odmiany. Miło jest spotkać się z przyjaciółmi i znajomymi. Porozmawiać i pożartować, wymienić pogl±dy i podzielić się planami. Najbardziej cieszył mnie widok tak wielu biegaj±cych pilan i fajnie zorganizowana impreza. Koniec roku „na startowo” zaliczony, teraz tylko poniedziałkowe „treningowe” zakończenie roku. Niech żyje dobry 2012 rok i jeszcze lepszy nadchodz±cy rok 2013.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |