2012-12-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Podsumowanie 2012 roku (czytano: 913 razy)
Zacząłem ten rok bardzo dobrze, byłem w życiowej formie ale nigdzie nie startowałem. Przygotowywałem sie do MP w Dbnie, jednak zniechęcony trudnościami w wyrobieniu licencji pzla (badania lekarskie) postanowilem zrezygnowac i na start w maratonie czekałem prawie o miesiac. Musiałem przedłużyć trening. Byłem w świetnej formie w połowie kwietnia (kiedy miałem biegac maraton w Dębnie), wtedy mogłem pobiec maraton poniżej 2.30, połówkę nawet w ok 1.11.30. Jednak musialem przedluzyc trening co odbilo sie na formie. Pobiegłem w Opolu, wiedziałem że tam nie uzyskam dobrego wyniku, nie miałem formy. Prędkości treningowe miałem o 5-10 sek gorsze. Jednak w Opolu moglem pobiec 2.34, ale brak snu (dotarlem do Opola o 24.00, nocowałem na dworcu pkp), trudna trasa, to sprawilo ze źle pobiegłem. Powiem tyle, że jesli ie ma się formy to każdy szczegół dużo szkodzi. Na maratonie bieglem na miejsce, chciałem utrzymac 6 miejsce a wiec ostatnie 5km pobieglem asekuracyjnie majac duza przewagę nad siódmym zawodnikiem. Ostatnia piątka to pobieglem w 24min(fatalnie, w takim tempie to ja truchtam) ale nie zależało mi na wyniku. Czas 2.39 i tak nie jest zły.
Wiele osób z mojej okolicy juz mnie skreślało w tym roku, kilku z chęcią by tego chciało, licząc na moje potknięcie (nie ciesz się dziadku z czyjegoś upadku), w ten sposób pokonując mnie. Madry człowiek nie patrzy na innych, tylko na siebie, i tak powinien myśleć przyzwoity człowiek. Kilku wypomina mi że jestem juz za stary aby biegać na tym poziomie. Dla mnie to absurd ponieważ ja spokojnie moge bić swoje rekordy jeszcze przez kilka lat. Moje mieśnie sa w bardzo dobrym stanie, zresztą organizm również. POWTARZAM JA SZYBKO SIĘ NIE ZESTARZEJE, NARZAZIE TEGO NIE ODCZUWAM. Przecież każdy może mieć kryzys, w 2007 roku miałem podobny kryzys i wyszedłem.
Teraz jestem gotowy na nowe rekordy, poniewaz wypocząłem, czuję się świetnie, biegam na luzie.
Druga sprawa to ci co sa dla mnie złośliwi to powinni się zastanowić nad tym, ponieważ w zasadzie ja jestem człowiekiem niepełnosprawnym od dzieciństwa, tylko sport mnie usprawnił, nie wiadomo co będzie jutro. Diagnoze kiedy mi postanowiono (komisja lekarska), bardzo negatywną a mimo to ja biegam. Biegam chwilą, ponieważ może za miesiąc mogę tego nie czynić. Przecież bywają takie okresy, że mam problem z wykonaniem prostej czynności, wtedy nawet bieganie jest niemozliwe.
NIGDY NIE ZŁOŻECZYŁEM LEPSZYM ODE MNIE, PRZECIEŻ WIEM ILE MUSZĄ PRACY WYKONAC ABY BYĆ TACY DOBRZY. GRATULUJE MOIM KONKURENTOM Z POWIATU, KTÓRZY WYGRYWAJĄ, ŻYCZĘ IM SUKCESÓW. Wiadomo człowiek chciałby być najlepszy ale jeśli ktoś się trafi lepszy to trzeba to uszanować, przeciez i tak biegam dobrze, zajmując wysokie lokaty na zawodach
Inspiruje mnie Robert Pawłowicz (sportowec niepełnosprawny), NIEZNISZCZALNY, sam się za takiego uważam.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |