2012-12-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kartka z biegowego dziennika... (czytano: 303 razy)
sobota 08.12.2012 - 11.3 km
niedziela 09.12.2012 - 10.5 km
Biegowa zimowa orgia trwa w najlepsze.Nieważne że śnieg i mrozicho próbują mnie zniechęcić do wyjścia na dwór.Mam to w nosie i robię swoje.Mróz jak mróz,ale gdyby nie śnieg to biegnąc myślałbym że jest lato.Po kilku kilometrach jestem już rozgrzany i nie zwracam uwagi na pogodowe niedogodności.Przechodnie trzęsą się z zimna patrząc na mnie jak na czuba gdy przebiegam obok nich z szelmowskim uśmieszkiem pod nosem.Mam swoje biegowe cele i jestem ambitnym zawodnikiem.To pozwala mi na rozwinięcie skrzydeł i trzepotanie nimi tak długo jak się da.A ten weekend biegowo zaliczam do udanych.Zarówno w sobotę i niedzielę biegałem w moim fyrtlu na Reymonta przebiegając w sumie 21.8 km.Obydwa biegi rozpocząłem po południu zaraz po skończonej pracy,kiedy to miałem prawie 2 godziny czasu do mojego gminnego autobusu.Musiałem ten czas spożytkować tylko i wyłącznie na bieganiu,zresztą teraz już nie wyobrażam sobie bym mógł oszukać samego siebie i nie biegać.Miałbym chyba wtedy moralnego kaca i żal wyłącznie do siebie.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |