2012-09-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Operacja ”Poznań” - faza przygotowawcza (czytano: 2076 razy)
A więc klamka zapadła, znów pobiegnę maraton. Po dwóch latach absencji spowodowanej... no właśnie czym? Strachem? Pewnie tak, tylko przed czym? Strachem przed wysiłkiem treningowym, przed schodzącymi po raz kolejny paznokciami, przed porażką z samym sobą... Nie wiem sam. Ja wciąż jeszcze nie pokochałem tego dystansu, ale w zeszłym roku cholernie żałowałem, że sobie odpuściłem, że stchórzyłem... Miał być maraton w Rzymie na wiosnę 2012, ale rodzina jednak jest ważniejsza. Teraz już nie odpuszczę (rodziny też ;)). Trzy lata temu debiutowałem w Poznaniu i znów tam zawitam i bardzo się z tego cieszę :))
Nie byłbym sobą, gdybym nie zrobił sobie jakiś założeń na ten start, nie zrobił jakiegoś planu. Ja MUSZĘ mieć jakiś cel, jakiś plan w który wierzę, by ten pozostały mi czas dobrze wykorzystać. Ale jakie są moje możliwości? Nie mam pojęcia. Wyjdzie w praniu.
Pierwsze założenie jakie mi przyszło do głowy jest takie, że chciałbym wreszcie PRZEBIEC CAŁY maraton, bez przerw w marszu. Jeszcze mi się to nie udało, bo za każdym razem za mocno zaczynałem... Więc wypadałoby zacząć baardzo spokojnie... Ale... Nie wiem czy tak chcę :) Chyba pierwsze założenie kłóci się z drugim, które mówi, że chcę POWALCZYĆ!
Siedziałem ostatnio i sporo myślałem... Obłożyłem się wszystkimi numerami Runner’s World jakie znalazłem u siebie na półce... Wiedziałem, że tam gdzieś był plan który kiedyś mi się spodobał. I w końcu go znalazłem. Numer z maja 2010 roku, szwedzkie wydanie. Był w nim plan na ostatni etap przygotowań przed sztokholmskim maratonem. Opis głosi, że plan jest prosty, ciężki i efektywny. Autorem planu jest Janne Holmen – świetny szwedzki biegacz (2:10:46 w maratonie), który już zakończył karierę. Kiedyś trenowałem według jego planu pod półmaraton i zadziałał na mnie super. Zobaczymy jak będzie teraz, ale ufam mu, a to chyba już połowa sukcesu :)
Plan ma następujące założenia. Zakłada tylko trzy treningi w tygodniu, co mi pasuje, bo i tak na więcej nie mam możliwości. Zakłada przez najbliższe 3 tygodnie długie wybiegania po 35, 32 i 30km i biegi z dużym naciskiem na tempo w okolicach zakładanego tempa maratonu i ciut szybciej, ale nieznacznie. Nawet ostatnie 5-6 kilometrów tych długich wybiegań mam biegać tempem zakładanego maratonu i ciut szybciej. Ostatnie dwa tygodnie to już tylko dochodzenie do siebie i regeneracja poprzez lekkie biegi, ale również przypominanie tej prędkości maratońskiej. Tak jakby oswajanie nóg i głowy z tym tempem.
Podobają mi się te założenia. W trakcie treningów zobaczę, czy daję radę i czy nie trzeba będzie zwolnić i zrewidować nieco założeń wyjściowych.
Tylko co przyjąć za wyjście? Pod jakie tempo jestem wstanie się przygotować po dwuletniej maratońskiej absencji? Ostatnie tygodnie to głównie tylko spokojne wybiegania do 20km, w większości z wózkiem i Basią, ale z treningu na trening było lepiej. Poczucie własnych możliwości rosło (tylko czy nie za bardzo?).
A więc postanowiłem. Mam plan. Czy realny, to się okaże, ale na pewno ambitny, bo zakłada poprawę życiówki (co prawda nie jakieś wyśrubowanej, ale jednak życiówki) o jakieś 10-12 minut. Założyłem sobie czas ukończenia maratonu na 3h15-17min czyli tempo 4’37-40”/km. Trochę mnie to przeraża, ale w sumie to wg moich życiówek z 10km i połówki, to powinienem biegać jeszcze szybciej (nawet łamać 3h), ale wiem, że nie jestem w formie na takie wyniki.
W zeszłym tygodniu zrobiłem kilka testów z wózkiem po płaskim i bez pod ostre górki. Odcinki po 6km i 10km. Nie było źle. Tętno średnie było poniżej progu mleczanowego.
Robię jedną modyfikację w planie Janne’go. A mianowicie w najbliższą sobotę zamiast 35km spokojnie a ostatnie 20km po 5’00”/km pobiegnę półmaraton w Sztokholmie i postaram się trzymać równo tempo 4’37”/km do 20km a potem finisz. W sumie z oprawką wyjdzie jakieś 25km, ale szybciej niż to zakładał Janne. Zobaczymy jak będzie, a trasa w Sztokholmie choć piękna, to do płaskich nie należy. Ale mimo wszystko lubię ją. Tu zrobiłem swój najlepszy wynik jak dotychczas w połówce i to będzie mnie dodatkowo motywowało. Dodatkowo pobiegniemy razem z moim Tatą. Ponownie. I Bardzo mnie to cieszy :)
Jest plan. Głowa go akceptuje, a ciało zmuszę do akceptacji :) Walkę czas rozpocząć. Jutro 20km a w tym 3-4x4km po 4’37-40”/km – z Basią (to moja mała modyfikacja ;)). Trzymajcie za nas kciuki :)
Na zdjęciu meta z ostaniej majowej połówki. Tu byłem zajechany, ale czas był o 8 minut lepszy od zakładanego na najbliższą sobotę
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Truskawa (2012-09-10,23:11): Szlifuj formę na Poznań. Mi się nieco plany zmieniły ale też robię co mogę. :)) tdrapella (2012-09-10,23:12): To znaczy? Ale będziesz w Poznaniu i pobiegniesz mam nadzieję? jacdzi (2012-09-10,23:26): Poznan " bedzie Twoj" , moge sie zalozyc z kazdym. Truskawa (2012-09-10,23:51): Ja też mam taką nadzieję. Rok bez Poznania byłby rokiem straconym, choć nie ukrywam, że nowe porządki na trasie wcale mi się nie podobają. :) renia_42195 (2012-09-11,08:13): I jak zwykle najważniejsze to mieć PLAN. Czasami jednak trudno jest go realizować w 100% :) tdrapella (2012-09-11,08:13): Jacku, mam nadzieje, ze wygrasz taki zaklad :) doloze wszelkich staran :) tdrapella (2012-09-11,08:14): A ja tam nie wiem Iza. Jeszcze nie bieglem jednej petli. Zobaczymy i ocenimy po biegu :) tdrapella (2012-09-11,08:21): Choc jak to mowil pewien znany mi gosciu "przeciwnik nie bedzie znal naszych planow skoro my sami ich nie znamy" ;) snipster (2012-09-11,09:21): plan mi wygląda na modyfikację Greifa, który ma co sobotę wybiegania po 35km z ostatnią fazą w tempie maratońskim ;) hmmm to chyba musi działać, skoro kolejny harpagan to poleca ;) amd (2012-09-11,12:17): To do zobaczenia w Poznaniu :) tdrapella (2012-09-11,12:18): Zobaczymy Piotr jak to zadziala na mnie. Na wiecej treningow i tak nie mialbym szans. Dzisiejszy trening dal mi w kosc, ale nalezy go uznac za udany. Glowe tez trzeba cwiczyc i bieganie w dyskomforcie. Nikt nie mowil, ze bedzie lekko i slowa dotrzymal ;) tdrapella (2012-09-11,12:36): Do zobaczenia Artur! KR (2012-09-11,14:32): Wytrzymaj wolniej pierwsza połówkę, a potem stopniowo "dociskaj" tyle ile będziesz miał w płucach . Powodzenia w Poznaniu ! Marysieńka (2012-09-11,15:33): W takim razie...."polecimy" razem...znaczy się w jednym biegu...muszę przyznać, że Twój plan treningowy dla mnie jest niewykonalny:)) tdrapella (2012-09-11,21:19): Taki właśnie Kaziu mam plan :) tdrapella (2012-09-11,21:19): Tak, tak Marysiu :)
A potem mi tylko śmigniesz przed metą lub już na 30km i tyle cię zobaczę :) Truskawa (2012-09-12,17:40): A mi wcale nie chodzi o pętlę tylko o Maltę. :) Żal. No i od cioci blisko. :))
|