Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [19]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Wojtek W
Pamiętnik internetowy
Moje bieganie

Wojtek Wanat
Urodzony: 1966-06-04
Miejsce zamieszkania: Milanówek
17 / 43


2007-10-29

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
(czytano: 109 razy)



Dla mnie to zawsze było dziwne- kiedy przybierałem dwa- trzy kilo przez kilka dni czułem się lepiej, biegało mi się lepiej i w ogóle było lepiej. Teraz przez kilka dni nie pilnowałem jedzenia, czyli nazwijmy rzecz po imieniu- objadałem się słodyczami jak świnia i poszło ze dwa kilo w górę. Ale jak wyszedłem potupać to okazało się że nogi mnie niosą. Pozostaje tylko pytanie jak będzie po trzydziestym kilometrze...
Cały czas nie wiem jak biegać w sobotę. Zaczęło się końcowe odliczanie, taki czas który bardzo lubię. Za każdym razem zaczynając maraton obawiam się co tam się zdarzy i wiem że wszystkiego nie jestem w stanie przewidzieć. I zawsze zdarza się coś nieprzewidzianego.
Po Poznaniu zastanawiałem się dlaczego moje stopy były w tak opłakanym stanie- biegałem w tych butach już dużo razy ale nie były jeszcze zajechane. Za każdym razem wcześniej kończyło się jeśli nie szczęśliwie to przynajmniej mało boleśnie. A teraz? Paznokieć nie może się zdecydować- zostać ze mną czy mnie opuścić, odciski powoli odchodzą i przy odrobinie szczęścia do soboty będę miał nogi prawie w porządku. Czy była to wina skarpet- pierwszy raz biegałem w tych, ale wcześniej korzystałem z tej samej firmy i było w porządku, może nie oprawiłem stóp jak trzeba na kilka dni przed biegiem i w efekcie te kłopoty. Mogłem też za słabo przewiązać buty. Może wreszcie jednak buty już dotarły do kresu swoich maratońskich możliwości. Okaże się w sobotę, tylko w czym biegać?
Wydaje mi się że tym razem powinienem skorzystać z okazji dokładnego kontrolowania tempa- co kółko trzeba patrzeć na zegarek i delikatnie przyspieszać lub zwalniać. Przynajmniej dowiem się czy MUSZĘ końcówkę biegać wolniej, czy po prostu zaczynam za szybko, tak jak w Poznaniu i jak do tej pory zawsze. Żeby tylko nie okazało się że moje dobre samopoczucie skończy się w piątek wieczorem.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
04:48
Arti
01:19
orfeusz1
01:04
stanlej
00:55
Lektor443
00:49
cierpliwy
00:41
fit_ania
00:03
gpnowak
00:00
szyper
23:51
GriszaW70
23:43
mariachi25
22:48
Zedwa
22:41
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
uro69
21:44
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |