2012-01-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Małe duże zwycięstwo. (czytano: 268 razy)
Wyczekane, pierwsze bieganie po przerwie...
Zapewne wiecie, jakie rozkoszne uczucie przenika przez całe ciało! Moja ścieżka, na której znałam każdy dołek i pagórek, każdy kamyk i najmniejszą kałużę! Znajomy mostek, z daleka wesoło witał mnie swoim zakręconym kształtem, i szumiący strumyk pozdrawiał mnie radośnie pluskając udawanymi falami. I nawet znajoma wiewiórka kilkakrotnie przebiegła tuż przede mną, tonąc swoimi malutkimi łapkami w brązowym dywanie z suchych liści. Czułam, że wróciłam do mojej drugiej rodzinki. I nie ważne, że w tym momencie mokry śnieg zalepiał mi oczy, chłodnym strumieniem spływając po twarzy, a wiatr podstępnym dotykiem zimna zakradał się pod kurtkę. Nogi coraz szybciej niosły mnie do przodu, aż zapierało oddech, ale nie od biegu czy zmęczenia, a od wszechogarniającej radości, że mogę tu teraz być. Płynąca z tego miejsca harmonia powodowała że serce biło się kryształowym dzwonem, a fala niebiańskiej błogości ogrzewała swoim ciepłem i przenosiła do bajkowego świata, w którym zatrzymuje się czas i spełniają się marzenia...
.... Wróciłam do domu kompletnie mokra od śniegu i brudna od powszechnego błota, z promiennym uśmiechem na twarzy i uczuciem szczęścia płynącym z głębi serca - moje MAŁE DUŻE ZWYCIĘSTWO!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |