2012-01-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nadzieja i pesymizm...... (czytano: 1500 razy)
Zastanawiałem się przez jakiś czas co mogę napisać.A przecież tyle mam wrażeń do opisania zebranych w ostatnim czasie.
Wcześniej tego nie pisałem ale od jakiegoś czasu (od września) nękają mnie różne kontuzje.Nie chodziłem do lekarzy.Czemu? Dobre pytanie,na które sam nie znam odpowiedzi.
Dziwne ale prawdziwe.
Na początku miałem problemy z prawym kolanem,potem bóle ustały.Stopniowo jednak z biegiem czasu pojawiały się nowe rzeczy.
W sytuacji kiedy oba kolana i okolice obu kostek zaczęły mi wysiadać postanowiłem iść do lekarza.
Nic nie pomagało,więc nie było innego wyjścia.
Poszedłem do fizjoterapeuty/ortopedy,który okazał się być świetny! Oprócz tego sam jest biegaczem więc wie wszystko co i jak :)
Po obszernym zbadaniu okazało się,że jedną nogę mam dłuższą od drugiej (heh) co powoduje koślawienie kolana i kostki i przy okazji przeciąża drugą kończynę.
Wyszły również moje braki w rozciąganiu :}
Robert polecił ćwiczenia i wkładki ortopedyczne.
Pokazał 5 ćwiczeń,które systematycznie mam robić przez 2 miesiące,a potem będziemy myśleć również o wkładkach.
Oczywiście zmieniłem bieganie po asfalcie na las....
Dzień później poszedłem na videoanalizę techniki biegu w sklepie gdzie urzęduje również Robert.
Dowiedziałem się wielu cennych rzeczy i moje błędy zostały skorygowane.
Półtora tygodnia później czyli wczoraj odbył się trening przygotowujący kilka osób do kwietniowego maratonu łódzkiego pod okiem znów Roberta :)
Zajęcia ogólnorozwojowe były jak dla mnie ciężkie i chyba dla pozostałych 8 osób również.Dostałem bardzo mocno w kość co spowodowało,że dziś ledwo się ruszam :]
Ale było warto i na pewno będę uczęszczał na te zajęcia dalej.Poznałem super ludzi i namęczyłem się jak nigdy :)
co prawda ja oczywiście nie szykuję się do maratonu ale przy okazji przygotowań innych osób mogę się trochę razem z nimi podszkolić i ulepszać swoje umiejętności.
Dowiedziałem się również,że Robert zbiera ekipę do trenowania i z pewnością ja się w niej znajdę bo warto :)
Zawsze uważałem,że mam pecha,a bo to jakieś problemy albo kontuzje.Odkąd pamiętam byłem pesymistą i to pewnie dlatego miałem takie myśli.
Lecz zawszę mam nadzieję,która trzyma mnie przy życiu.
Mam postawione przed sobą cele,do których będę dążył.Zawszę będę walczył o to w co wierzę i kocham!!! Postaram się zrealizować moje marzenia i plany :)
Jednym z celów w bliskiej przyszłości jest przebiegnięcie 10 km poniżej 40 minut.Wiem,że do tego potrzeba jeszcze wiele poświęceń i pracy ale jestem na to gotowy w 100%. Podobno jestem twardy,więc dam radę :]
,,Jestem młody,mam czas na sukcesy""-tak mówią wszyscy.
Ale ja odbieram słowo ,,sukces"" trochę inaczej.
Mi chodzi o moje własne,wewnętrzne sukcesy.Chce pokonywać swoje słabości,bariery.Po prostu chce sobie coś udowodnić!
Droga na szczyt jest kręta i długa ale jestem waleczny i cierpliwy.
Obecnie moja życiówka na 10 km wynosi 43:27 więc mam co robić :)
Nie wspomniałem wcześniej o bardzo ważnym aspekcie.Otóż,gdy walczyłem niedawno z kontuzjami pierwszy raz zwątpiłem.
Pomyślałem:może przestanę biegać? może się zwyczajnie do tego nie nadaję?
Ale w tym czasie strasznie pomogła mi HONDA-koleżanka biegaczka.Zawszę będę Jej za to wdzięczny.To Ona obudziła we mnie ten wewnętrzny ogień.Z powrotem obudziła tego wojownika.Dzięki Niej się nie poddałem i nadal walczę z każdym kilometrem :)
Trzeba powiedzieć,że HONDA jak na swój wiek jest wybitnie dojrzała i mądra.Nie będę wymieniał wszystkich zalet mojej koleżanki bo sama wie co o Niej sądzę :]
Okazuje się,że bardzo dużo zawdzięczam ludziom,których znam stosunkowo niedawno.
Kończąc chce jeszcze raz podziękować HONDZIE I ROBERTOWI!!!
Wierzę również,że w tym 2012 roku złamię 40 minut na 10 km.
POŚWIĘCENIE,PRACA,POKORA,WALECZNOŚĆ,AMBICJA,CIERPLIWOŚĆ-aż tak wiele potrzeba do zwycięstwa nad sobą samym,do pokonania swoich słabości.Ale ja tego chce i wierzę,że mi się uda!
------------------------------------
Zdjęcie z mojego pierwszego biegu na 10 km :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Honda (2012-01-15,00:41): Ależ mi się podoba ten Twój wpis! Bo jeśli uwierzysz, że możesz, zrobisz to! Osiągniesz swój cel! Droga do sukcesu jest wyboista, usiana niebezpieczeństwami i przeciwnościami losu. Na jej szczyt dochodzą tylko najwytrwalsi. A Ty jesteś jednym z nich! :) I pamiętaj - nie masz mi za co dziękować, to ja powinnam dziękować Tobie, bo również zawsze mi pomagasz i dzięki Tobie zrozumiałam bardzo wiele rzeczy; przede wszystkim to, że porażki są potrzebne, bo bez nich zwycięstwo nie miałoby tego smaku!
Masz duszę wojownika, wykorzystuj to, a ja trzymam kciuki za każde Twoje zawody i treningi! :):*
|