2012-01-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zwykły dzień (czytano: 1365 razy)
No i pierwsze dwa dni pięknie przepracowane. Wprawdzie troszkę inaczej niż w planie, z powodu kontuzji, ale czuję t± pracę. Dzi¶ troszkę luĽniej, najpierw poprowadzę 2 treningi, potem sam poćwiczę z sai i trochę siłówki. Wczoraj na bieżni poszalałem. My¶lałem, że nie jestem w stanie biec z prędko¶cia 3,45 min/km (16 km/h), a tu niespodzianka. Na koniec biegu na bieżni ustawiłem sobie taka predko¶ć i pędziłem przez minutę i wiecie co? Nawet nie było tak Ľle. Korci mnie, żeby dłużej biec w takim tempie – sprawdzić ile dam radę, ale to może innym razem. Plan jest planem i trzeba go realizować a nie ulegać zachciankom.
Waga spadła do poziomu sprzed ¶wi±t – dobrze. Teraz mogę się wzi±ć za jej dalsze zbijanie. Plany s± ambitne – zobaczymy co z nich wyjdzie.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Marysieńka (2012-01-11,08:16): Tomku....z do¶wiadczenia wiem, że bieganie po bieżni "ni jak" się ma do biegania w terenie...przerobiłam to:)) Sheng2 (2012-01-11,08:37): Wiem Marysieńko ale z czasem stoję tak jak stoję. Bieżnia mi się podoba bo wymusza na mnie okre¶lone tempo i bez ¶wiadomego działania nie mam szans zwolnić. Oczywi¶cie bieganie w terenie to inna bajka i nad t± bajk± też popracuję. Dzięki. Marysieńka (2012-01-11,14:47): Ja cały rok na bieżni biegałam....i "kochałam" to...jak powiadałam...ona zmuszała mnie do szybszego przebierania nogami. Trzymam kciuki...:))
|