2011-07-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Rado¶ć biegania (czytano: 789 razy)
Wczoraj doszedłem do wniosku, że ja maratończykiem raczej nie jestem ;) U¶wiadomił mi to po raz który¶ żwawy trening interwałowy. To jest dla mnie trening ! Czuje, że biegam. A kiedy pokonuje mozolnie na¶cie km to raz, że mnie to meczy, ale psychicznie a dwa, że czuje zmęczenie po takim trenigu. A po wczorajszych 400-tkach po pół godzinie czułem sie tak, jakbym w ogóle nie zrobił żadnego treningu. I nie ma w tym cienia przesady. Kiedy na Mazurach przebiegłem crosik 10 km w 46 min to czułem go do wieczora, a nie było to jakie¶ szaleńcze tempo dla mnie. A wczoraj, sam trening był dla mnie mocny w ostatniej 400-tce przez moment oddychalem juz jeden na jeden, ale póĽniej...
Pojechałem nad Rusałke ok 17, zrobiłem rozgrzewke dookoła jeziora po wewnętrznej, czyli niespełna 4 km W trakcie rozgrzewki przpomniało mi się co Wiechu pisał o roluĽnianiu twarzy i spróbowałem pare razy. Dobrze że w pobliżu nikogo nie było :DD
Na stadionie ruch jak na Batorym, sporo młodzieży pod okiem trenera ćwiczyło elementy siły biegowej itp, jedna ładna młoda lekkoatletka ćwiczyła płotki, niestety też pod okiem trenera ;)) - ogólnie miłe towarzystwo. W planach miałem 5 serii: 400, minuta przerwy, 400 i pomiędzy seriami kółko truchtu. Plan był taki, że chce po 3:30/km czyli 1:24, ale generalnie założyłem, że weryfikatorem będzie nie czas ale luz. Czyli szybko, ale luĽno i bez zajeżdżania oraz patrzenia na zegarek. I całkiem fajnie wyszło, chociaż bardziej niż lepsze czasy niż założyłem cieszy mnie w miare równe tempo:
1 1:23 - 1:20
2 1:21 - 1:19
3 1:21 - 1:19
4 1:21 - 1:20
5 1:21 - 1:19
Troszkę dziwi mnie tylko, dlaczego reguł± była druga 400-tka szybsza ? Biegałem i czułem sie dokładnie tak samo, a jednak czasy konsekwentnie byłe lepsze podczas drugiej. A przecież przerwa była 3 razy krótsza pomiędzy pierwsz± a drug±, niż między drug± a pierwsz± kolejnej serii. Wniosek dla mnie jest taki, że organizm pracuj±c na wyższych obrotach jest zdolny do większego wysiłku przy tym samym nakładzie energetycznym. Nie po raz pierwszy sie o tym przekonałem. Dlatego w moim przypadku sprawdza się mocna rozgrzewka. W ogóle w moim przypadku lepiej krócej i intensywniej, niż dłużej i spokojniej. Niestety, tygrysy tak maj± :)))
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Marysieńka (2011-07-29,09:04): WOW!!!!Ale "zapinkalałe¶"!!! Jak prawdziwy tygrys..gratki:))) Marysieńka (2011-07-29,09:05): Jeszcze jedno....ja po takich treningach dyszkę poniżej 37 minutek "ganiałam, i tego Tobie życzę:)) tygrisos (2011-07-29,09:31): Dzięki Marysiu :) Ja po takim treningu w podstawówce, ale przy czasach 1:04 - 1:10 nabiegałem 2:45 na km A 10 km ? może uda mi sie złamać 40 min w tym roku :) ? gerappa Poznań (2011-07-29,09:32): kiedy czytam takie ładne wpisy o tak pięknych treningach, my¶lę, że ja biegam jak kura podwórkowa ... GRATULACJE !!! tygrisos (2011-07-29,09:34): Wiechu, no nie wiem, na razie nie czuje tego "olbrzymiego" dystansu ;) Ale kto wie, może cos się zmieni. tygrisos (2011-07-29,09:38): Agnieszka, nie przejmuj się, ja jak czytam wpisy to wydaje mi się że jestem największym leserem, jestes z Poznania, to wiesz, co to znaczy :)) Rufi (2011-07-29,09:56): Uwielbiam biegać odcinki i to na stadionie. Niestety na stadion mam daleko a nie zawsze chce mi sie jechac prosto z pracy. Jak jestem zdolowana czasami treningiem to Tadek mowi, zebym pobiegała szybko¶ciowo jakie¶ treningi bo przeciez to lubię :-) Truskawa (2011-07-29,14:14): A wiesz co, kichać tam te odcinki długie i krótkie. Zdjęcie fantastyczne! :)
|