2007-09-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| XXVI Bieg Bronka Malinowskiego w Tomaszowie Maz. :-))) (czytano: 291 razy)
W miniony weekend upiekłem dwie, a w zasadzie trzy pieczenie przy jednym ogniu - odwiedziłem rodzinkę pod Łodzią, zaliczyłem fajny bieg w deszczu w Tomaszowie Mazowieckim, trzecia pieczeń to wyciągnięcie na tą imprezę biegową mojego brata i kumpla, którzy zaliczyli pierwsze biegowe zawody i najwyraźniej połkneli bakcyla
Miałem w planie pobiec treningowo i zaliczyć BNP, a wyszło WB3 w 43'35" na śr. hr. 186(88%tmax).
Zaczołem spokojnie, po solidnej rozgrzewce biegło mi się od startu do mety rewelacyjnie, cały dystans połykałem kolejnych biegaczy. Trasa dość mocno pofałdowana z dwoma pentelkami, a pogoda była wymarzona - no może wiatr był chwilami dokuczliwy, ale temperatura była idealna i padał deszcz, który w trakcie biegu zamienił się w ulewę, udało się jednak dobiec bez konieczności wynajmu kajaka, jednak bieg slalomem na niektórych odcinkach był nieunikniony . Organizatorzy jednak sowicie nam zrekompensowali pogodowe szaleństwo wspaniałymi medalami dla każdego uczestnika. Jest to mój najładniejszy i najcięższy medal w mojej skromnej kolekcji, w ogóle organizatorzy bardzo się starali i nagród było na prawdę full, również losowanych, a najważniejsze że impreza miała klimat :-)))
Terzaz zaczynam juz myśleć o czekającym mnie w przyszłą niedzielę wyzwaniu, jakim będzie start na dychę w niedzielę w Jaworze, gdzie koniecznie chcę potwierdzić wynik z Bachusa, czyli zejść poniżej 40' na 10km. Ostatnie tygodnie pokazują, że w nogach jest moc, a płucka też dają radę, muszę tylko ten tydzień solidnie wypocząć i zregenerować się, biegając spokojnie i z głową, reszta będzie zależeć od pogody oraz dyspozycji dnia, ale nie ma przebacz, jazda będzie na maxa :-)))
Na fotce obok razem z bratem Sławczenem cieszymy się jak dzieci z ukończenia tej ulewnej dychy w Tomaszowie :-)))
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |