Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [2]  PRZYJAC. [91]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Tomasz Ławniczak
Pamiętnik internetowy
"we all fall down once a while"

Tomasz Ławniczak
Urodzony: 1982-11-06
Miejsce zamieszkania: Poznań
397 / 401


2011-03-16

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
bydgoskie szaleństwo ... i katastrofa. (czytano: 2410 razy)

 

Ta ostatnia Bydgoszcz. To był bieg, którego w moim życiorysie nie powinno być. Nie żebym miał coś przeciwko. Po prostu całe 5 dni przed… byłem najzwyczajniej w świecie chory. Kilka dni w pracy w tym stanie nie dawało nadziei na cokolwiek. Nawet w dniu wyjazdu w piątek czułem się fatalnie. Mimo to nie zrezygnowałem. Zapakowałem się do samochodu i w drogę…

Do bagażu dołączyłem cały zestaw lekarstw jaki miałem pod ręką,, jakby przeczuwając co się stanie. Noc przed biegiem była wyjątkowo spokojna. Poranek też nie dawał jakichś złych sygnałów. Zwykły kaszel… z tym dam sobie radę.

Nie do końca wiedziałem co właściwie chce pobiec. Maraton… może półmaraton. Tyle że biec wolno to nie w moim stylu, a wiedziałem że szybko całego maratonu nie przetrwam. Piękna pogoda zachęcała do ubrania się na krótko. Postanowiłem powalczyć… na połówce. Pierwsza linia na starcie. 3,2,1 … start. Oj za taki start jaki zrobiłem powinienem dostać po łbie. Tak nagłe wejście na wysokie obroty mogło w tym stanie skończyć się źle. Pociągnął za mną Mindaugas z Litwy. Szybki zawodnik. Ale on biegł maraton i po 2km odpuścił. Pierwszy zaliczyliśmy w 3:30…. Brak słów ;)

Cała czołówka za mną, jak się później okazało, myślała że biegnę maraton. Jak zaraz dopiszę, dobrze że mi to nawet przez głowę nie przeszło. Pierwsze okrążenie zaliczone z moim „personal Best” dla tej pętli – 15:45 (4,2km) i sporą przewagą nad resztą stawki. Na tej pętli prawie udławiłem się własna śliną ;P Musiałem ją wypluć w biegu… i oczywiście sam się oplułem ;D

Tempo trzymałem zbyt kosmiczne żeby było prawdziwe i do tego biegnąc samotnie. Druga pętla już wolniej, z myślami typu „fuck, ja tego nie przeżyję”. Motywowały mnie osiągane po drodze międzyczasy. 5km – 18:45, 10km – 38:28. Rozpoczynam dublowanie. To trochę pomaga bo jest się czym zająć. Dobiegam do 15km – 58:33, ponad minutę szybciej niż miesiąc wcześniej. Już wiem że celuję w 1:22. Trochę zwalniam na końcówce 4 pętli, bo ostatnia będzie musiała być szybka. Zaczynam ją mając niecałe 17 minut na jej zrobienie. Nogi ociężałe ale nie poddają się. Trochę tracę na ostatnim dużym podbiegu. Wiem że nie mam zapasu. Ostatnia kombinacja, tunel, podbieg, schody, most, zbieg po schodach… to zabiera czas. Wybiegam na ostatnią prostą. Kilkanaście sekund. Uruchamiam zapasowe dopalanie i przelatuję przez linię mety.

1:22:57. Pod koniec zeszłego roku bym nie uwierzył, że będę w stanie.

Przez chwilę stoję na mecie. Mijają mnie Mariusz, Jarek, Mindaugas…. Wszyscy zdziwieni że stoję ;) Zmasakrowany ale szczęśliwy wracam do bazy. I tam chwilę później zaczyna się koszmar. Najpierw robi mi się słabo. Potem po prysznicu biegunka, wysoka temperatura,, drgawki, wymioty… po godzinie – dwóch trochę się uspokaja ale nadal jestem półprzytomny. Dopiero wieczorem trochę odżywam. Nie odpuszczam imieninowego tortu Izy przez co oczywiście mój żołądek trochę cierpi, ale warto było.

Sam się ukarałem., Nie pobiegłem w niedzielę, bo chyba i tak nie dałbym rady. Widzieć jak inni Ida biegać, a potem to odliczanie na starcie… to boli.

Czy warto było? Teraz jak już jest prawie ok, powiem że tak. Ja lubię szybko biegać, a możliwość poprawienia się dodatkowo mnie motywuje. Nie rusza mnie to co usłyszałem od kogoś kogo lubię „po co się katujesz, przecież zyciówki tu i tak nie masz”… nieważne, przynajmniej wiem na co mnie stać na asfalcie. Ale nie biegajcie będąc chorym, bo za którymś razem czyjś organizm może się nie obronić.

Ciężko mi sobie wyobrazić co by się stało gdybym spróbował tego dnia pobiec maraton….


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


miriano (2011-03-16,17:11): Tomek jesteś rewelacyjny gratuluję.A choroba szybko minie .
etjur44244 (2011-03-16,17:35): Tomek troche odpusc i bedzie dobrze .GŁÓWA DO GÓRY wiosna tuz tuz napewno bedzie lepiej.
Truskawa (2011-03-16,18:35): Jeśli biegnąc opluwasz siebie, to będę czuła sie zupełnie bezpieczna kiedy będziesz mnie dublował w przyszłym roku nad kanałem. :) Gratulacje Tomasz. :)
izamoskal (2011-03-18,08:36): Pewnie choroba już minęła, a świetny wynik pozostał :)
Piotr Kalisz / Sternik (2011-03-19,20:22): superowo , i ta dzisiejsza maniacka , gratulacje







 Ostatnio zalogowani
fit_ania
19:07
PIOTR29PK
19:01
Mr Engineer
18:47
placekjacek
18:43
soniksoniks
18:42
entony52
18:22
stanlej
18:19
Seba7765
18:09
Admin
17:51
miłośnik biegania
17:44
zbig
17:44
kos 88
17:37
Citos
17:20
StaryCop
17:03
iron25
16:55
flatlander
16:54
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |