Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [51]  PRZYJAC. [27]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
tygrisos
Pamiętnik internetowy
Cel - triathlon

John Bravo
Urodzony: 1984-05-12
Miejsce zamieszkania: Poznań
51 / 83


2011-02-02

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wiosna w energiach (czytano: 322 razy)

 

Niedawno skończył się styczeń - pierwszy miesiąc 2011 roku - roku mistrzów. Kto jest indywidualistą i potrafi robić rzeczy, które niekoniecznie od razu procentują, czyli odłożyć nagrode w czasie - to jest JEGO rok :) Rok ten sprzyja samodoskonaleniu i osiąganiu mistrzostwa w tym, co jest właściwe dla danej osoby. A co jest właściwe dla kazdego to już każdy sam powinien wiedzieć :)
Ja nie wiem, czy wiem, niemniej staram się robić to, co przychodzi mi do głowy, z czym czuje się dobrze i dzięki czemu czuję się lepiej. Biorąc pod uwagę sportowy aspekt życia styczeń spędziłem dosyć intensywnie, trenując średnio 5-6 razy w tygodniu. Ponieważ nie lubię się oszukiwać - wiedząc że nie lubię zimna z wyjątkiem lodowatych kąpieli i natrysków ;) treningi odbywają się wyłącznie w fitness klubach i na basenie. Mam wreszcie wejściówkę do większości obiektow sportowych w Poznaniu i korzystam na tyle, na ile starcza mi sił :) W sumie poszedłem mocno w tę stronę ponieważ przeorganizowałem cały mój dzień. Nigdy nie myślałem, że bedzie mi się podobac poranny trening a jednak mi się podoba. Systematycznie więc zaczynam dzień o piątej rano (tu się nic nie zmieniło) a o ósmej zaczynam trening ( to jest nowość) Na razie jest to 3 x bieg, 2x rower i 1x pływanie. To tak na poczatek, mam świadomość, że z czasem w niektóre dni będą dwa treningi dziennie o ile nic się nie zmieni w nojej głowie. Nie przywiązuje się, robię to, na co mam ochote, w tej chwili mam ochote na trening to trenuje, jesli się cos zmieni, to się zmieni.
Bieganie - konsekwentnie realizuje bieganie naturalne i są wreszcie po 8 miesiącach pierwsze efekty - moje łydki dają rade a stawy kolanowe zaadoptowały się do braku amortyzacji i nie wykazują już najmniejszych oznak zmęczenia. Nikt nie podejrzewa jaką mi to sprawia olbrzymią radość :) Biegam bardzo małe odległości ale pomyślałem, dlaczego nie ? Do jakiegokolwiek podchodziłem tematu w życiu zawsze miałem świadomość, że najwazniejszy jest fundament, podstawa. Postanowiłem więc zbudować solidną podstawę. Mi się nigdzie nie spieszy a bieganie naturalne jest transformacją dla kości, ścięgien i mięśni więc potrzeba czasu. Ja go mam i spokojnie robię swoje.

Rower - wymaga najwięcej energii ode mnie, ale tez jest najłatwiejszy i najprzyjemniejszy. Na razie 2 razy w tygodniu po 45-60 min. Bedę musiał przezwyciężyć traumę, kiedy wrócę na drogi i jeździć w butach kolarskich

Pływanie - raz w tygodniu, na luzie, na razie główną wagę przykładam do koordynacji oddechu z ruchem. To podstawa, żeby w wodzie czuć się na luzie i robić swoje. Trenowałem jako dzieciak pływanie i pamiętam ten stan zupełnego luzu, takiego jak "ryba w wodzie" - ten stan jest moim wyznacznikiem. Mam wrazenie, że czasami na ułamek sekundy osiągam to samo, co wtedy. W ogóle przypominam sobie, jak się pływa kraulem :) Trenuje wyłącznie w trybie jeden oddech na trzy ruchy rąk i wychodzi mi to już płynnie, bez szarpania. Na zawodach popłynę dwa na jeden i to będzie ten dopalacz :) Na zupełnym luzie, trenując jeden raz w tygodniu i z oddechem 1 na 3 w ciągu 45 minut przepływam 1,9 km i całkiem fajnie się z tym czuje :) Chciałbym popłynąć 1,5 km w 30 min w triatlonie.

I wyskoczyło coś nowego w moich planach - triatlon na dystansie olimpijskim /1,5-40-10/ w Środzie Wlkp. Zainspirował mnie
henioz nadając temat. Jadę tam i to niezbyt długo - z Poznania jakieś 60 min max :)))

I własciwie miałem napisać o czymś innym, ale tak jakos samo poszło w tym kierunku. Chciałem o tym, że dziś jest Chiński Nowy Rok /3.02./, co oznacza pierwszy energetyczny dzień wiosny :) To bardzo ciekawy moment kiedy energia, kierująca się do wewnątrz i na dół w ciele, zmienia teraz kierunek i idzie do góry i na zewnątrz :) Nie tylko w ciele - dzięki temu drzewa ciągna soki zeby za dwa miesiące obsypać sie liśćmi. Idzie ku lepszemu :)



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


henioz (2011-02-02,21:10): Szczęśliwi ci co mogą robić akurat to na co mają ochotę. Zazdraszczam.
Rufi (2011-02-02,22:46): Dołączam sie do zazdraszczań :-) Nooooo, to triatlonista rosnie :-) Opisuj caly czas to naturalne bieganie :-)
Rufi (2011-02-02,22:48): spogądając na tytuł - byłam pewna ze przeczytam o rodzajach energii :-)
tygrisos (2011-02-03,06:26): Henioz, żeby tak było do końca musiałbym jeszcze nie pracować :) Ale w czasie wolnym, a zwłaszcza sporcie robie to, na co faktycznie mam ochote, w sensie - nie presjuje się.
tygrisos (2011-02-03,06:27): Rufi - będę opisywał. Przypomniałaś mi z tymi energiami to dopisałem dwa zdania :)
Darek Ł. (2011-02-03,07:57): Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki.
Rufi (2011-02-03,08:52): Tygris, napisz prosze wiecej o tej energii :-)
tygrisos (2011-02-03,10:33): Darku, dziękuje, ja tez wiernie Ci kibicuje :)
Marysieńka (2011-02-03,10:33): Ja nie..."zazdraszczam", bo sama robię to co lubię i kiedy mam na to ochotę...:)))
tygrisos (2011-02-03,10:34): Wiechu i tak juz teraz cały czas :)
tygrisos (2011-02-03,10:36): Ela, ja cały czas coś wtrącam ale moze faktycznie coś więcej by sie przydało ?:)
tygrisos (2011-02-03,10:36): Wiem Marysiu, ze tez tak masz :)







 Ostatnio zalogowani
Admin
07:15
Ryszard N.
07:11
kos 88
06:46
jaro109
06:25
biegacz54
06:20
schlanda
05:26
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |