2010-10-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 11. Poznań Maraton (czytano: 550 razy)
11. Poznań Maraton, czyli mój drugi maraton w życiu oraz w tym roku :)
Świetnie, świetnie, świetnie! Mimo przeciwności losu - choroba oraz atak "tego drugiego" w trakcie biegu, udało mi się pobić swoją życiówkę z Krakowa o prawie pół godziny! Na metę dotarłem z czasem 4:27:01 netto i czułem się dużo lepiej niż w Krakowie gdzie od razu padłem na trawę i leżałem z 20 minut.
Mini relacja z trasy:
Na samym początku maratonu, tak od 7km walczyłem z "tym drugim" :P Na 10 ominąłem tojtoja, bo przestało męczyć, a chwile później nie wiedziałem czy dam radę dotrzeć do punktu na 15stym kilometrze, co gorsza, ten odcinek biegło się przez las. No ale jakoś dałem radę i spędziłem w wc z 5-10 minut. Do 30 km biegłem bez przerwy, jedynie na punktach odżywczych chodziłem, żeby się spokojnie napić i najeść. No a tak od 30 do 40km nie było już chwili w której wszyscy dookoła biegli, więc i ja powoli zaczynałem rzeźbić kilometry chodząc, ale i tak dużo więcej biegłem niż chodziłem w tym czasie.
Co mogę jeszcze napisać, za dużo mi do głowy obecnie niestety nie przychodzi.. Hmm.. Buty się sprawdziły, żadnych kontuzji, jedynie mi powstał jeden pęcherzyk na prawej stopie.
Ah, zgrzeszyłbym jakbym nie pochwalił w tym wpisie poznańskich kibiców - dziękuję(my)!
Dodatkowo dobra organizacja na punktach odżywczych.
Ciekawi mnie tylko jedno: kto zjadł tyle czekolady?! :D
Tym razem pozdrawiam szczególnie wszystkich którzy przystąpili do dzisiejszego maratonu. Oprócz tego pozdrawiam grupkę moich kibiców, którzy śledzili mnie w internecie. No i całą resztę znajomych ;)
A na zdjęciu macham do wszystkich czytelników serwisu maratonypolskie.pl ;)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |