2010-10-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Pocztówki z Berlina (czytano: 347 razy)
Późną jesienią ubiegłego roku, po jakże udanym klubowym wyjeździe na maraton do Poznania, pojawił się pomysł wspólnego wyjazdu na maraton zagraniczny. Padło na Berlin. W tak zwanym międzyczasie sporo osób wstępnie deklarujących swój udział w tym wyjeździe z różnych powodów nie zapisało się na czas, w efekcie czego w styczniu tego roku zgłoszenia wysłała silna reprezentacja aleTEMPO w osobach: Roberta, Kuby i Joli. Kasa poszła, pora na trening. Wszyscy wzięli się ostro do roboty, mimo że różne kontuzje i choroby nas nie omijały. Nastał wreszcie ten z dawna oczekiwany dzień, w którym zapakowaliśmy swoje zmęczone fizjonomie do pociągu, który oprócz nas wiózł jeszcze wielu innych maratończyków spragnionych berlińskich wrażeń. Już na peronie spotkaliśmy Ewę Matuszewicz z mężem i synem, którzy mieli miejsca … w przedziale obok. Podróż upłynęła nam w miłej atmosferze rozmów i spożywania płynów – wiadomo, przed maratonem należy dobrze się nawodnić. Po przybyciu na miejsce udaliśmy się metrem do naszej berlińskiej kwatery – mieszkania Renate i Piotra, naszych nowopoznanych dobroczyńców, którzy postanowili udzielić nam gościny. To, co zastaliśmy na miejscu kazało nam zweryfikować pojęcie polskiej gościnności. ...
Całość na www.aletempo.pl
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora rafal77 (2010-10-07,14:04): Piękna relacja, fajnie się czyta... Marysieńka (2010-10-07,16:37): No to "lecę" na polecaną stronkę:)) Marfackib (2010-10-20,12:55): Cześć Jolu :-))) bardzo fajna relacja. Pozdrowionka :-)))
|