2010-10-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| slow ... peacemaker team ;P (czytano: 475 razy)
Kolejny biegowy tydzień zaliczony - pierwszy do¶ć solidnie przetrenowany od hohooho....szkoda tylko że w sensie ilo¶ci a nie jako¶ci :/ a na deser niedzielny start na 10 km, który w planach pojawił się dopiero w sobotę po południu :) Lokatowo udany - przybiegłam jako 1, szybszych okazało się 19 mężczyzn :) jak zwykle ledwo co zd±żyłam na start..., jedyn± rozgrzewk± był szybki bieg z szatni na metę i kilkakrotne pokręcenie nogami w prawo i lewo, parę sekund, strzał startera i do przodu, ale co mi tam - to miał być tylko szybki trening. Mój cel - znaleĽć zaj±ca, a raczej jelenia i trzymać jego tempo. Wyprzedzałam aż znalazłam, niestety "mój zaj±c" kicał szybko tylko na pierwszej pętli. Czasowo pierwsza 2,5 kilometrowa pętelka w tempie 4:01/km; druga po 4:08/km, trzecia 4:09, a ostatnia 4:08/km. Zmęczenia nie odczułam, no może oprócz 6-7 kilometra,ale za to we znaki dał się silny wiatr i liczne wkurzaj±ce podbiegi. Czas brutto 41:12, czas netto 41:06. Żałuję tylko że nie znalazłam sobie szybszego zaj±ca ... może dzi¶ czuła bym ten start w nogach, a do tego byłaby nowa życiówka ;/ a tak nic nie boli, no chyba że głowa... od tego holenderskiego wietrzyska :) już zapomniałam im dłuższy dystans tym większa dla mnie frajda ... może by tak jaki¶ ultramaratonik ???
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |