Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [22]  PRZYJAC. [43]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
biegaczka;-)
Pamiętnik internetowy
takie tam pisanie

Paulina Gocała
Urodzony: 1977-10-04
Miejsce zamieszkania: Łódź
117 / 143


2010-01-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
pobyt w górach (czytano: 177 razy)

 

Pobyt w górach….
Dzień pierwszy: śniegu brak, troszke rozczarowanie, ale humory nas nie opuszczają.
Dzien drugi: Dalej nie ma śniegu, ale górale dutki liczą i wiedzą co zrobić aby zarobić….dośnieżyli stoki i wbrew oczekiwaniom jeździło się super. Cały dzień bez wytchnienia na stoku, wieczorkiem karty, drineczek i spać….
Dzień trzeci: Oj ciężko, dopadło mnie ogromne zmęczenie. Mój organizm powiedział dość a mój małżonek skwitował to tylko jednym stwierdzeniem…”Nie wierzę zmęczenie złamało moją żonkę, niemożliwe”. A jednak. …Od poniedziałku do piątku zrobiłam bez wytchnienia 70 km, po 90 w zeszłym tygodniu to niezły wynik i to musiało się odbić na mojej kondycji.
Dwa dni bez biegania, ale cały czas na stoku a ja dostaję małpiego rozumu, więc jeździłam jak szalona. Boli mnie każda część mojego ciała i czuję jak krew mi pulsuje. Nie ma siły wstać z łóżka a moi znajomi śmieją się pod nosem, że terminator okazał się człowiekiem. Wieczorem jednak chyba udam się na stok…
No i się udałam i zaszalałam…bawię się świetnie! Nogi mnie bolą, ale nie daje za wygraną.
Kolejny dzionek…oprócz tego, że jeżdżę na nartach to jem, jem, jem. Pani gospodyni zapewnia nam takie pyszne posiłki, a ja oczywiście nie mogę odmówić.
No to w sumie od stycznia dieta po tych całych świętach, ale dla tego jedzenia warto było.

Dwa razy podczas tego wyjazdu zostałam pomylona z chłopcem i raz poproszono mnie o dowód. To drugie to dało się znieść, ale pierwsze mnie zbulwersowało.;-)
Najpierw usłyszałam od jakiegoś pana „szybciej chłopcze”, a drugi raz jak wstąpiłam do sklepu i oglądałam ciuszki narciarskie to przemiła pani, chcąc być jeszcze bardziej miła powiedziała, „tak, ale te kurteczki są dla pań, z drugiej strony są męskie”. No to się uśmiechnęłam pod nosem i kupiłam dwie koszulki dla „koleżanki”.
A jak się na. przepraszała sierotka za ladą …;-)


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Marysieńka (2010-01-01,18:21): Podejrzewam, że jak poproszono Ciebie o dowód...."gębusia" się Tobie ..uśmiechnęła....mam rację????:))
biegaczka;-) (2010-01-01,20:53): Oj Marysiu chyba już mnie poznałaś...pewnie, że tak ;-)
kokrobite (2010-01-04,13:42): "Terminator okazał się człowiekiem" - cudne! :-))))







 Ostatnio zalogowani
stanlej
00:55
Lektor443
00:49
cierpliwy
00:41
fit_ania
00:03
gpnowak
00:00
szyper
23:51
GriszaW70
23:43
mariachi25
22:48
Zedwa
22:41
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
uro69
21:44
GRZEŚ9
21:44
ozzy
21:39
szalas
21:32
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |