2009-06-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| dyplom z Biegu Piastów (czytano: 1209 razy)
Witaj Romeczku
Dzisiaj przysłali twój dyplom z 33 Biegu Piastów. W swoim zeszycie napisałbyś krótką notatkę: "trasa - 46 km (chociaż w rzeczywistości było więcej), trudne warunki, czas = 5:46:55. Miejsce - 1345 a w kategorii M5 - 387." Potem napisałbyś kilka słów o moich wynikach. Muszę się przyznać Romeczku, że niestety ja z niczym nie potrafię zdążyć. Ty pisałeś chociaż krótkie notki, ale były napisane, - ja niestety tylko mówię, że muszę to uzupełnić, ale brakuje mi czasu.
Zastanwiam się czy jeszcze kiedyś weźmiemy udział w tym biegu ... Z jednej strony ten wypadek i Twoja śmerć spowodował, że już nic nie ma sensu, że jest to zbyt trudne. Nie wyobrażam sobie, że mogę jechać trasą, którą razem pokonywaliśmy, spoglądać na Twoje samotne drzewo, którym się zachwycałeś, popatrzeć na twój "księżycowy krajobraz", iść 10 km nieoznakowaną trasą - i przypominać sobie Twoje słowa "to jest kontakt z naturą - podziwiaj, bo tylko tu możesz spotkać takie piękne widoki". Każda trasa przypominałaby mi Ciebie, jak mnie uczyłeś jeźdźić, jak się zatrzymać, jak jechać pługiem. Może przeżywając jeszcze raz te cudowne chwile, byłabym szczęśliwa, bo może udałoby mi wyobrazić sobie, że jesteś ze mną. Tylko ja czy mam taką wyobraźnię... To Ty zawsze miałeś romantyczną duszę, a ja twardo stąpałam po ziemi ...
Gdy zjeżdżaliśmy z górki , Ty pierwszy sprawdzałeś tor, ja zjeżdżałam powoli, obserwując jak jesteś daleko, czy trasa jest dla mnie bezpieczna? Gdy wszystko było w porządku, dawałeś mi znak i już się nie bałam zjechać z górki. Cieszyłam się, że mi się udało, a Ty razem ze mną. Gratulowałeś mi i zachęcałeś do dalszej nauki.
Szklarska Poręba bardzo Ci się podobała, cieszyłeś się jak dziecko z tego wyjazdu. zachwycałeś się wszystkim: przyrodą, trasą, atmosferą. Byłeś taki szczęśliwy. Chciałeś potem pokazać dzieciom wszystkie ciekawe miejsca, osobliwości .... Już nie zdążyłeś. W ułamku sekundy świat się zawalił. Wszystko co miało sens, juz go nie ma. Nie rozumiem tego !!! Jak w końcu kupiliśmy narty, ja troszkę nauczyłam się na nich jeżdzić, to los z nas zadrwił i przekreślił wszystko. Bo to nie jest możliwe, żebym teraz sama pojechała do Szklarskiej Poręby, żebym sama uczyła się jeździć na nartach i brać udział w tym biegu. Najpierw Bóg nam umożliwia i pomaga pokonać trudności, a za chwilę zabiera wszystko ...To tak jakby mówił:" patrz jakie to fajne, spróbuj, a jak spróbujesz i Ci posmakuje, to Ci wszystko odbiera ...
Tak więc Romeczku wcale się nie ucieszyłam, gdy zobaczyłam ten dyplom, tylko zrobiło mi się jeszcze bardziej smutno i źle. Bardzo tęsknię za Tobą ...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |