2009-08-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Czechy zdobyte (czytano: 621 razy)
W ostatni weekend tzn. 14/15 sierpnia wyruszyłem na półmaraton morawskim krasem w miejscowo¶ci Blansko w Czechach. Zostałem tam zaproszony przez urz±d miasta legnicy. Zapytali się mnie czy nie podajdę to ja mówię czemu nie. Po przyjeĽdzie do Czech miło się zaskoczyłem. Można powiedzieć, że przeżyłem szok kulturowy. Czysto, pięknie, ładnie. Nawet trawa jest tam zieleńsza. Ale to co mnie najbardziej zszokowało to to, że miasto 22,5 tysięczne ma kompleks sportowy gdzie w polsce albo takich nie ma albo jest w miastach powyżej 500 tys. Mieli tam:
- aquapark
- boisko do bejsbola
- boisko do piłki nożnej
- biosko do hokeja
- tor na modele RC
- kręgielnie
- kompleks odnowy biologicznej z siłowniami i innymi duperelami.
- oczywi¶cie bieżnie tartanow± i wszystke rzeczy potrzebne lekkiej atletyce
- 3 tory do gry w boule (Pétanque)
Byłem zszokowany/zdziwiony/ mile zaskoczony przez wszystkie dni pobytu w Blansku. A jeszcze jedno. W czechach sport to chyba jest wrodzony. Tam uprawiaj± wszystko ale nie tak jak w polsce 1,2 osoby tylko tam jak już w co¶ graj±/sportuj± się to przynajmniej 20-30 osób. Przed półmaratonem był jeszcze start pseudo hulejnóg (nawet nie wiem jak to się nazywa, pierwszy raz takie co¶ na oczy widziałem, to chyba jest tam popularne bo na starcie były kluby sportowe). Wygl±dało to jak hulejnoga ale z przody miało duże koło. No i aby jechać musieli się odpychać. W polsce jeszcze z czym¶ takim się nie spotkałem.
A o 16 mieli¶my swój upragniony start. Trasa malownicza, bardzo ładna. Połowa dystansu pod góre potem z górki. Przyjemnie się biegło. Dałem z siebie wszystko bo jakie¶ 2/3 kilometry do końca my¶lałem, że stane. Nie mogłem podnie¶ć już nogi. Chciałem stan±ć. Ale jako¶ przełamałem ból i niemoc i dałem radę. Zajęło mi to 1:35:13 i to jest mój nowy rekord na połówce. O daniu z siebie wszystkiego może ¶wiadczć fakt, że po biegu my¶lałem, że zemdleje oraz miałem dreszcze. Jeszcze nigdy takiego czego¶ nie miałem.
Ogólnie z wyjazdu jestem zadowolony. Może to dlatego, że byłem tam jako delegat a nie na własn± rękę. Zostałem miło przyjęty. Polecam ten bieg mimo, że nie było pami±tkowego medalu. Była tylko czapka z daszkiem.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |