2007-05-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| dobrze, czyli niedobrze (o urokach gadania) (czytano: 228 razy)
Spotykam znajomego, którego jako¶ ostatnio nie spotykałem. Złapał mnie jak latałem od urzędu do urzędu, gdzie straciłem pełno czasu. A czasu zawsze jest za mało.
- Co słychać - pyta on.
- Nic ciekawego.
- Nic się nie dzieje?
- No nie, zawsze co¶ się dzieje.
- Widzę, że biegasz.
- No.
- To znaczy, że wszystko OK? Nic nie boli.
- Tak, to znaczy boli, ale jako¶ to znoszę.
- Może sobie odpu¶ć na jaki¶ czas, podlecz.
- Nie. Wła¶ciwie my¶lę o tym, ale nie teraz.
- A kiedy?
- No, jak przyjdzie pora.
- Jak już nie będziesz mógł biegać?
- Tak. Nie. No, nie dopuszczę do tego.
- Żeby tak bolało?
- Żebym nie mógł biegać.
- Aha.
- No.
- A tak w ogóle to porz±dku?
- Tak. To znaczy nie... Lecę.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |