Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [12]  PRZYJAC. [38]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
robsik
Pamiętnik internetowy
Goniąc za szczęściem...

Robert Siwiec
Urodzony: 1974-01-28
Miejsce zamieszkania: Warszawa
214 / 230


2009-08-09

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bieganie na urlopie (czytano: 157 razy)



W tym tygodniu rozjechały mi się treningi z lekka. Czwartek wypadł (wróciłem bardzo późno do domu), sobota wypadła (spotkanie ze znajomymi wieczorem) i dopiero dziś z rana udało się pobiegać trochę. Trochę, czyli 12km. Dość upalnie jeśli biegało się asfalcie, ale jako, że biegałem głównie po polach i lasach, to nie odczuwałem tak strasznie tego upału.
Ale zacznijmy może od tego, że aktualnie jestem w Poniatowej, tu gdzie lasów i pól jest mocno pod dostatkiem. Biega się bardzo sympatycznie! No może z jednym drobnym wyjątkiem: pajęczyny i masa pająków! Tyle ile pajęczyn dzisiaj zdjąłem to każdy mógłby się zmęczyć – w końcu to jest uczucie, które darzymy sympatią, prawda? Biegnąć przez lasy trzeba było więc uważać, aby nie przyjąć pajęczyny z pająkiem wprost na twarz – przyjęcie samej pajęczyny na twarz jeszcze dało się znieść ;)))
Ale i tak warto było – tu lasy są wyjątkowo kolorowe i różnorodne – tak pod kątem podłoża jak i różnorodności roślinności. Nie nudzi się więc podczas biegania do tego stopnia, że bez trudu zrezygnowałem ze słuchania muzyki, którą z reguły umilam sobie bieganie. Żałowałem tylko, że nie wziąłem telefonu z aparatem – byłoby co fotografować.
Bieg poszedł doskonale. Odkąd wróciłem do ćwiczeń kledzikowych zdecydowanie mniej dolegliwości mnie dotyka (głównie pasma piszczelowo-biodrowe i bóle mięśni w samych biodrach). Jest rzeczywiście zbawczy zestaw ćwiczeń, które pomagają wzmocnić nie tylko kolana, jak do tej pory sądziłem. Na tym blogu umieściłem opis tych ćwiczeń, więc polecam Wam z całego serca!

Tak jak wspomniałem, wczoraj nie biegałem. Nie oznacza to jednak, że sport odpuściłem sobie zupełnie. Byłem z synem na pływalni. On miał zaplanowaną lekcję pływania a ja postanowiłem zrobić sobie 1000m żabką a potem poćwiczyć jeszcze kraula. Tak też i zrobiłem. Tysiączek zrobiłem w bardzo przyzwoitym czasie, tak że miałem jeszcze szansę popatrzeć jak syn sobie radzi z zadawanymi ćwiczeniami a potem jeszcze pójść i zrobić 100 metrów kraulem (z odpoczynkami po każdej długości basenu!). Syn robi coraz większe postępy a ja zaczynam czuć o co chodzi w kraulu. Jutro podejmujemy temat ponownie – on swoje lekcje pływania a ja ćwiczenie kraula (ależ mam słabe ręce!).
W tym tygodniu (moim urlopowym) podejmuje więc wyzwanie pływania codziennie oraz utrzymania treningów biegackich – to będzie ciekawe wyzwanie :))) Zauważyłem jednak, że pływanie żabką doskonale rozciąga i uruchamia mięśnie około-pośladkowe i biodrowe. Zdecydowanie pływanie jest doskonałym cross-treningiem do biegania. Będę informował o postępach :)))



Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
VaderSWDN
14:59
Admin
14:51
mieszek12a
14:43
Raffaello conti
14:28
BemolMD
14:14
agafpaw
14:00
Admirał
13:59
bielu72
13:49
cumaso
13:48
Maciej
13:46
Isle del Force
13:46
INVEST
13:46
kostekmar
13:20
AntonAusTirol
13:13
simov
13:11
Henryk W.
12:55
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |