Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [34]  PRZYJAC. [52]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
ZBYSZEK1970
Pamiętnik internetowy
TRUCHTEM PRZED SIEBIE

Zbyszek Mamla
Urodzony: 1970-02-03
Miejsce zamieszkania: Warszawa
16 / 52


2009-06-16

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
szalony weekend cz. 2 (czytano: 186 razy)

 

Podróż do Rudawy rozpoczęła się od zabrania Pawła z Ursynowa. Po jakim¶ czasie dogonił nas Mariusz swoim samochodem i już razem przebijali¶my się przez strugi deszczu na południe. Po Sulejówku jako¶ tak specjalnie nie czułem zmęczenia, poza tym Paweł okazał się doskonałym towarzyszem podróży. Przegadali¶my cał± drogę. Gdzie¶ w okolicach Jędrzejowa rozpogodziło się na tyle, że zaczęli¶my wierzyć w doskonałe prognozy na następny dzień. Do Rudawy trafiamy bez większych problemów już po 20.00. Na szczę¶cie biuro zawodów jest czynne jeszcze przez godzinę. Odbieramy pakiety startowe, krótko rozmawiam z wyci±gniętym na chwilkę z imprezy integracyjnej Mateuszem i tuż przed 21.00 ruszamy do hotelu w miejscowo¶ci Rz±ska. Po drobnych perturbacjach docieramy do – jak się okazuje – całkiem ciekawego obiektu. Formalno¶ci w recepcji i zajmujemy miejsce w ciekawie urz±dzonym pokoju. Przygotowujemy sprzęt (jak zwykle zabawa z przypinaniem numerów startowych) i kładziemy się spać. Niestety nie czuję się dobrze. Bateria leków jak± zażywam nie pomaga jednak zbytnio. Rano wstaję ok. 6.30 i nie mogę wydobyć z siebie głosu. O kurde, ładnie się zaczyna dzień mojego debiutu w półmaratonie. Chłopaki żartuj± sobie, że ¶piewać to ja tam nie będę i nie ma się co łamać. Niby tak, jednak Oni już maj± jakie¶ do¶wiadczenie biegowe i po kilka maratonów na rozkładzie. W tym towarzystwie byłem niestety zdecydowanym żółtodziobem. Schodzę na dół do baru i proszę o kawę z ekspresu. Tzn. z trudem próbuję co¶ powiedzieć… Dziewczyna patrzy na mnie i z rozbrajaj±cym u¶miechem mówi:
- O Pan to już dzi¶ jest kolejn± osob± z takim głosem.
No tak, żebym jeszcze co¶ pił poza wod± i izotonikami. Dostaję kawę i chyba mój widok musiał być lekko żałosny bo na pytanie ile płacę usłyszałem odpowiedĽ:
- Eeee, nie trzeba, gratis.
Czytam gazetkę i dopijam kawę, po której na moment powraca mi głos. Wracam do pokoju, w którym trwa już przygotowanie do ewakuacji. Około 8.30 wyruszamy do Rudawy. Na trasie zaskoczenie. Widzimy wolontariusza kieruj±cego na półmaraton. Za chwilę na kolejnym skrzyżowaniu następny. To się nazywa organizacja. Parkujemy nieopodal miasteczka namiotowego. Ł±ka wypełnia się szybko samochodami. Powoli przypomina to jaki¶ parking przed wielkim supermarketem. Idziemy na mały rekonesans. Leki na gardło trochę pomogły i już jest znacznie lepiej z głosem. Paweł jednak przestrzega przed podbiegami, przewiduj±c, ze wła¶nie tam mogę mieć największe problemy z gardłem i oddychaniem. Ogólnie jednak czuję się dobrze. Przebieramy się, rozgrzewamy. Ustawiamy się z Mariuszem z tyłu stawki, natomiast Paweł kieruje się bliżej ¶rodka grupy. Jest słonecznie, a do tego wietrznie. Napięcie i atmosfera wielkiego ¶więta. Kto¶ z ogromnego strażackiego podno¶nika pstryka zdjęcia całej stawki. Spiker odlicza ostatnie minuty. Zakładam słuchawki i czekam wraz z ok. 1200 osobami na strzał startera…

Foto: na trasie ok 6-7 kilometr

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
42.195
17:40
agafpaw
17:36
cumaso
17:33
Małgorzata Osak
17:24
Hubert87
17:07
orfeusz1
16:59
Mr Engineer
16:48
janusz9876543213
16:47
Zedwa
16:39
mar_ek
16:22
uro69
16:17
Raffaello conti
16:05
mieszek12a
15:45
CZARNA STRZAŁA
15:16
szalas
15:05
Maciex
14:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |