2009-06-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg o Puchar Marszaka Senatu - podsumowanie! (czytano: 162 razy)
Biegam dla siebie, dla przyjemności samego biegania. Startuję w zawodach bo zawody traktuję jak biegowe święto. Jest atmosfera, wspaniali ludzie, jest także okazja by sprawdzić się na danym dystansie. Takie dni wzbogacają nasze codzienne bieganie o element rywalizacji. Dla jednych są to poważne zawody, dla innych troszkę mniej, nie mniej jednak każdy startujący chciałby być traktowany poważnie przez Organizatorów. Niestety coraz częściej słyszymy o imprezach gdzie zaniedbania organizacyjne psują całą radość z biegania, wywołują emocje (niekoniecznie sportowe). Przykłady można mnożyć, wystarczy choćby poczytać sobie relację z kilku ostatnich imprez. Czasem, aż trudno oprzeć się takim myślą, że niektórzy wykorzystują panującą modę na bieganie dla swoich celów. Takie wnioski nasuwają mi się po sobotnim Biegu o Puchar Marszałka Senatu. Zapewne miło jest sfilmować startujący tłum biegaczy i pokazać to w jakiejś telewizyjnej migawce. Dorobić do tego jakąś idee i sukces gwarantowany. Sukces tylko kogo? Dla mnie żenujące jest to, że przez kilka dni organizatorzy (realizatorzy biegu) nie mogą poradzić sobie z wynikami około 500 osób. Cóż za błędy trzeba płacić. Błędy w organizacji mety były aż tak rażące, że jestem na 100% pewien że wyniki oficjalne (bo zapewne za jakiś czas takie się ukażą) będą tylko rozpaczliwym ratowaniem twarzy firmy SE. No bo jak ustalić teraz wyniki ponad setki osób, jak skorygować te błędnie już podane. Na tej trudnej trasie pobiegłem swoją życiówkę. Mój stoper pokazał 0:24:36, organizator podaje na liście 0:25:57(?!) Kpiny, tym bardziej, że mam odniesienie do zawodników za którymi biegłem. Zgadzam się z czasem zawodnika który wbiegł na linie mety z wózkiem dziecięcym. To mógł być czas jaki widnieje liście nieoficjalnych wyników 0:24:18. Jednak zawodnik ten w żaden sposób nie miał aż tak dużej przewagi nade mną jak i nad kilkoma innymi biegaczami. Szkoda słów! Niby mam nowy rekord, a jednak to wcale nie cieszy! Chyba na wyrost zaliczono ten bieg do ligi ASICS!!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora ZBYSZEK1970 (2009-06-11,17:39): Wcieło mi komentarze (to chyba przez nadmiar dzisiejszego słońca, które łapałem na basenach termalnych w Mszczonowie), nie mniej jednak dziękuję Marysi (już mi trochę przeszła ta złośc)i Oli (no tak w 55 minut to byś spacerkiem sobie przetuptała). Dostałem ostatnio list od SE z przeprosinami i obietnicą, że poprawią w miarę swoich możliwości te wyniki. Pożyjemy zobaczymy, jedno jest pocieszające - nie chowają głowy w piasek.
|