2009-03-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| i po biegu... (czytano: 135 razy)
Zły jestem na siebie za to co się stało. Taka głupia kontuzja. Chociaż to nie moja wina, że dostałem w¶lizg na nogi. Żebym chociaż widział zamiar, to bym przeskoczył, albo zabrał nogę, ale on zaatakował mnie z tyłu...
A tyle razy już grali¶my z tymi chłopakami i było OK, dzisiaj nie było. I to dosłownie na minutę przed końcem lekcji...
Lekarz powiedział, że to nie więzadła krzyżowe, tylko poboczne, kazał przykładać lód, odpoczywać i za 2-3 tygodnie ma być lepiej. Nie wierzę mu i jutro idę do fizjoterapeuty. Nie wiem ile to kosztuje w Polsce ale tutaj seansik 45 minut - 32 funty.
Niemało. Tym bardziej, że 12 funtów zapłaciłem za start w biegu na 10km w Dronfield, 15 marca...
Dostałem już numer startowy i chipa i chyba niestety będę go musiał odesłać, a start przepadnie. A chciałem i¶ć na rekord. Pech!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |