Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 511 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Na rodzinnym spacerze.
Autor: Jacek KARCZMITOWICZ
Data : 2004-05-24

Bieg towarzyszył mi od samego urodzenia. Jak mnie wyjmowali z brzucha mamy to zobaczyłam spoconego faceta, jak się później okazało to mój tata. Spocony był bo od stacji do szpitala biegł i zdążył. Z pociągu wyskoczył o 9:25 a mnie zaczęli wyjmować o 9:40, a w papierach mam napisane, że 9:45. Lekarze martwili się, że zemdleje na widok tej operacji, bo pot mu się perlił na czole. Ten pot to po biegu do szpitala i po biegu po schodach szpitalnych na 4 piętro. Nawe pomagał mamę zdejmować ze stołu operacyjnego. Zimą codziennie mnie brał na spacery, a jak doszłam do żłobka to pierwszy raz zachorowałam po 3 miesiącach i to na 3 dni. To chyba przez te spacery.
Z początkiem wiosny, mój tata zaczął mnie zabierać na spacery szybsze niż dotychczas. W trakcie spacerów był tak śmiesznie ubrany, jak my w żłobku i tak śmiesznie podskakiwał za wózkiem. Mnie zresztą zawsze spacery nudziły i po 15 minutach spaceru z reguły śpię. Te spacery początkowo mnie interesowały, jednak za trzecim razem wszystko wróciło do normy i na drodze za pierwszym zagajnikiem już spałam. Spacery trwały około godziny. Nasz pies na takie spacery chętnie się zabierał, co w wypadku samotnych spacerów taty jest wykluczone. Czasami zabierała się z nami mama, ale tylko czasami.
W kwietniu tata podjął decyzję, że w Łodzi będziemy spacerować przez 4,5 godziny i zapisał się na ten spacer. Dla dowcipu zapisał mnie i komputer mnie przyjął. Potem przez ponad miesiąc usiłował się skontaktować z organizatorami spaceru w Łodzi ale nie odpowiadali za maile, telefony, a w siedzibie Banku nikt nic nie wiedział. Na początku maja tata więc opłacił spacer za siebie i za mnie. W sobotę przed planowanym dużym spacerem pojechał odebrać numery startowe i koszulki. Niestety jakaś pani nie chciała dać numeru startowego i koszulki dla mnie. Nawet groziła, że jak będziemy spacerować po ulicach to nas zaaresztuje policja i odprowadzi gdzieś tam /na Smutną???/.
Ta Pani chyba nie czyta gazet i nie ogląda TV i chyba nie wie, że w tej chwili działania Policjantów w Łodzi są na Top-ie i nawet jakby bardzo prosiła to w żaden sposób, żaden Policjant nie interweniowałby w sprawie spaceru ojca z córką w wózku. Bo niby za co? Tak powiedział tacie wujek Jarek przez telefon.
Do Łodzi na duży spacer przyjechaliśmy pociągiem rano, na w Zgierzu dosiadł się do nas kolega taty Jacek Hirsch, fajnie się do mnie uśmiechał, chyba mu się spodobałam;-)
Przyszliśmy pod halę sportową i tam tata spotkał kolegów z naszego klubu, którzy się wściekli za niedopuszczenie mnie do biegu i zaczęli interweniować ale pani uparcie twierdziła, że policja nas zdejmie z trasy i zostanie mój tata zdyskwalifikowany. A w regulaminie nikt nie napisał, że nie wolno biec z wózkiem, taczką, czerwonym kapeluszem czy kołem od traktora. Daliśmy sobie spokój tylko tata żałował, że nie wziął koszulki w rozmiarze XXXS dla mnie.
Potem chciał mnie nakarmić, ale w około tyle się działo i tak jakoś śmiesznie pachniało, że w żaden sposób mi się nie chciało butli ciągnąć. Pojechaliśmy na trawnik i tam zjadłam tę papkę z butli.
Potem tata poszedł oddać plecak a mnie pilnował taki pan w garniturze. Ciekawe czy w nim pobiegł?
Ustawiliśmy się na końcu biegaczy ale cały czas ktoś zaglądał do mnie i stroił głupie miny, a przecież ja musiałam się skoncentrować przed spacerem. Nawet mi robili zdjęcia. Nie wiedzieć czemu wszyscy mówili o mnie chłopiec lub maratończyk, a przecież wiadomo, że tatusia zawsze są córeczki natomiast chłopaki to maminsynki. Nikt się nie domyślił?
Nagle ruszyliśmy. Wszyscy nam uciekli. Ludzie na trasie bili nam brawo a nawet mnie. Po 7km tata zaczął coś burczeć pod nosem, że coś mu nie tak. Zaczęło padać i nałożył na wózek pokrowiec. A ja zasnęłam. Obudziłam się to zbliżaliśmy się do półmetka i nawet przestało padać. Tata dał mi pić herbatę i pół banana. Zaczęliśmy wyprzedzać zawodników, jednak po 25km zaczęli nas wyprzedzać zawodnicy biegnący za szybko co mnie trochę złościło. Jak kończyliśmy 3 okrążenie to na chodniku stała mama z ciocią Dorotą i nam zrobiły zdjęcie. Tata dał mi drugą połowę banana ale mi się zachciało spać i spałam do chwili jak tata zdejmował pokrowiec. Już po chwili tata się zatrzymał i miły pan pod krawatem zarządził żeby mi dać medal na żółtej wstążce bo chcieli mi nie dać ale on powiedział, że mi się należy bo pokonałam długi spacer. Potem mama zrobiła nam zdjęcie z medalami i koniec spaceru;-(
Jak jechaliśmy do domu to tata mówił, że nie było się gdzie umyć i że było średnio.

Zgierz 24 maja 2004r. Aniela – Michalina Karczmitowicz
wiek w chwili startu 10 miesięcy 15 dni 23 godziny i 15 minut.

ps. SPRAWY TECHNICZNE
Wielu biegaczy pytało się mnie o szczegóły techniczne jak się przygotować do biegu. Jeśli chodzi o dziecko. Dziecko musi być przyzwyczajone do faktu, że w czasie spacerów nikt jej nie bierze na ręce. Jak spacer to siedzi, leży w wózku. Jeśli ten element jest wątpliwy to raczej należy zapomnieć, że dziecko przez 4-5h wysiedzi w wózku. Dobrze jest kilka razy przebiec się z wózkiem po drogach leśnych. Dlaczego leśnych? Bo może się okazać, że dziecko w czasie dłuższego biegu zacznie mieć objawy choroby morskiej i klops! Nic z tym nie zrobicie i nie mam sensu męczyć się i przede wszystkim bobasa!!! Dlatego lepiej sprawdzić to na treningu np. 10Km niż się zdziwić na trasie np. maratonu.
Inna sprawa to logistyka takiego biegu. Dziecko wydala. I z tym nic nie zrobisz. Jednak można tę grubszą sprawę podregulować. Moja Anielka lubi sobie posiedzieć na nocniczku. I przez kilka dni przed maratonem tak to robiłem, żeby grubsze wydalanie miało miejsce popołudniu. NA to trzeba poświęcić kilka przedstartowych dni. Wydalanie „mniejszego kalibru” pomijam bo dziecko w pieluszce śpi całą noc więc 5-6h biegu raczej nic złego nie zrobi.
Jedzenie. Ja sprawę rozegrałem w taki sposób, że przez kilka dni tak kombinowałem zeby śniadanie małą jadła około 8.00. Potem w czasie biegu to już tylko przekąski /banan, chrupki kukurydziane etc./. Należy zabezpieczyć się w picie koniecznie ciepłe. Pamiętaj ty biegniesz i tobie jest gorąco, maluch leży i się nudzi albo śpi. Może pomimo wiosennego słoneczka i ciepłej aury /dla biegnących/ marznąć. Dlatego koniecznie musisz zabrać ze sobą termos z wrzątkiem i jakiś soczek, który maluch lubi. Musisz mu w czasie biegu dogadzać bo to on ci robi łaskę. Jak zastrajkuje to... Ostatnia sprawa to ubiór malucha. Dużo wyobraźni i dokładna analiza aury!!!
Wózek. Ja posiadam wózek pewnej portugalskiej firmy na 3 kołach z usztywnianą, ale składaną ramą, hamulcem tarczowym z przodu i elastomerowym systemem amortyzacji z tyłu. Hamulec w przednim kole w wózku do biegania jest niezbędny!!! /np. zbiegi z górek/. Każde z kółek jest pompowane i jest osadzone na łożyskach zamkniętych. Jest to bardzo ważne aby do kółek nie dostał się kurz i piasek po wtedy klops. Przednie kółko jest osadzone na podwójnych łożyskach.
Przed startem udałem się na stacje benzynową z kompresorem, gdzie napompowałem wszystkie kółka równo po

7atm. Jest to ważne. Gdyby kółka były nierówno napompowane wózek znosi na boki. Przy okazji tymże kompresorem wydmuchałem wszystkie nieczystości z elementów pracujących. Potem w domu naoliwiłem elementy ruchome i osie olejem silikonowym. Należy pamiętać aby był to olej niezbyt lepki.
W czasie biegu zdarzyło mi się słyszeć, że wózek mój jest akumulatorowy;-)))
Życzę każdemu aby wózek w taki sposób się zachowywał na trasie. Pokonanie maratonu z wózkiem wbrew pozorom nie jest trudne. Po pierwsze należy się przygotować a dokładniej nie tyle siebie co malucha i wózek. Po drugi raczej się nie ścigać. Twoja nerwowość udzieli się maluchowi i po zawodach. Pamiętaj, to w świadomości malucha musi być spacer, trochę długi ale zwyczajny spacer. Na mecie możecie sobie poszaleć, jednak wcześniej odradzam. Powodzenia.



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
jaro109
06:18
biegacz54
05:04
Jarek42
04:24
Serce
00:08
przemek300
23:36
Citos
23:23
Namor 13
23:18
necropoleis
23:02
STARTER_Pomiar_Czasu
22:21
lordedward
22:21
maratonek
21:44
kos 88
21:38
Wojciech
21:25
troLek
21:07
jaro kociewie
20:51
VaderSWDN
20:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |