www.bostonmarathon.org
To najstarszy z obecnie rozgrywanych maratonów na świecie - w roku 2003 odbyła się już 107. edycja! Chcesz „zaliczyć” Heartbreake Hill? Leć do Bostonu! Debiut Twórcy: John Graham, menedżer amerykańskiej reprezentacji na IO w Atenach w 1896 roku oraz Herbert H. Holton, bostoński biznesmen.
Data debiutu: 19 kwietnia 1897 r.
Trasa debiutu: 24,5 mili (39,420 km) -z Irvington Oval w Bostonie do Metcalf’s Mill w Ashland
Liczba uczestników debiutu: 15
Pierwszy zwycięzca: John J. McDermott (USA) - 2:55:10
Debiut kobiet: pierwszą kobietą na trasie była w 1966 roku Roberta Gibb (3:21:40), ale pierwszą „oficjalną” zwyciężczynią została w 1972 roku Nina Kuscsik (3:10:26).
Obecnie
Termin zawodów: trzeci poniedziałek kwietnia
Rekordy maratonu:
Margareth OKAYO (Kenia) - 2:20:43 (2002)
Cosmas NDETI (Kenia) - 2:07:15 (1994)
Liczba uczestników 2003: wystartowało 17 538, w tym: 6 480 kobiet. Ukończyło: 17 030 (97,2%), w tym 6 302 kobiet (37%).
Trasa: w 1908 roku wydłużono dystans do przepisowych 26 mil 385 jardów, ale pomiaru dokonano niezbyt dokładnie i po kilku latach trzeba było „dołożyć” jeszcze 176 jardów. W roku 1924 zmieniono trasę, którą poprowadzono z Ashland do Hopkington, a kolejnej zmiany dokonano w roku 1956. Od tego czasu prowadzi ona z Hopkington do Bostonu. W 1985 roku, gdy AIMS wprowadził nowe zasady pomiaru tras maratońskich, dodano jeszcze 54 jardy. Co ważne - różnica poziomów pomiędzy linią startu i mety wynosi aż 139 m. To powoduje, że wyniki lepsze od rekordów świata nie są już od przeszło 20 lat ratyfikowane przez IAAF. Trasa nie należy jednak do łatwych! Ma też bowiem sporo podbiegów, z których najbardziej znany to położony w Newton, stanowiący „bramę” Bostonu Heartbreake Hill (Wzgórze Złamanego Serca).
Skąd taka nazwa? Gdy w 1936 roku obrońca tytułu, John A. Kelley, dogonił tu uciekającego mu Ellisona Browna, robił sobie jeszcze nadzieję na końcowy sukces. „Mam go wreszcie!” - pomyślał i zadowolony po przyjacielsku klepnął go w ramię, na co ten zareagował... nagłym przyśpieszeniem. Łatwo oderwał się od Kelley’a i wygra ł bieg. Reporter opisujący ten incydent w gazecie skwitował to krótko: „złamał Kelley’owi serce”. W ten sposób z „nieznanego” podbiegu powstało Heartbreak Hill.
Legendy i gwiazdy:
_ Clarence DeMar nazwany „Mr. Marathon” - w 1911 r. wygrał po raz pierwszy.Potem powtórzył to sześciokrotnie - po raz ostatni w 1930 roku, jako 42-latek; John A. „The Elder” Kelley debiutował w 1933 roku. Wygrał dwukrotnie: w 1935 i 1945 roku. Ma rekord frekwencji. Aż 61 razy stawał na starcie tego maratonu - po raz ostatni w 1992 roku, już jako 84-latek! 18 razy znalazł się w pierwszej dziesiątce, w tym w roku 1958, gdy miał 50 lat. Tylko 3 razy nie ukończył biegu. Postawiono mu pomnik! Gdzie? Przy „jego” Heartbreak Hill oczywiście! Skąd przydomek „The Elder” („Starszy”)? W 1957 roku wygrał inny John Kelley - John J. Kelley (nie był jego krewnym). Trzeba ich było rozróżnić, więc John A. został „Starszym” Kelleyem; W sporcie wyczynowym nie sport służy zdrowiu, ale zdrowie wynikowi sportowemu. prof. dr med. Gerhard Uhlenbruck
Bill Rogers wygrał „u siebie” (pochodził z Bostonu) czterokrotnie, po raz pierwszy w 1975 roku. Pobił wtedy rekordy USA i trasy (2:09:55), choć... zatrzymywał się aż pięciokrotnie: 4 razy na punktach z napojami i raz, by zawiązać rozplątane sznurowadło. W 1979 roku trzecie zwycięstwo i „powtórka z historii”: rekord USA i rekord trasy (2:09:27);
Cosmas Ndeti (Kenia) wygrał trzykrotnie z rzędu w latach 1993-95, w 1994 ustanawiając ciągle nie pobity rekord trasy;
Joan Benoit, jeszcze jako studentka Bowdoin College, wygrała po raz pierwszy w 1979 roku z rekordem USA 2:35:15. Podczas kolejnego startu, w 1983 roku, pobiła już rekord świata - 2:22:43. Za rok została pierwszą w historii mistrzyni ą olimpijską w biegu maratońskim;
Rosa Mota (Portugalia) jako pierwsza kobieta wygrała trzykrotnie (’87, ’88, ’90). W swej talii miała też tytuły mistrzyni olimpijskiej, mistrzyni świata i mistrzyni Europy;
Uta Pippig (Niemcy) została pierwszą kobietą, która wygrała trzy razy z rzędu (1994-1996);
Fatuma Roba (Etiopia) jest pierwszą zwyciężczynią z Afryki (1997). Po dwóch kolejnych zwycięstwach wyrównała wyczyn Pippig. Jesienią 2000 dołączyła ponadto do ekskluzywnego, 4-osobowego teraz klubu zwycięzców z Bostonu, którzy wywalczyli mistrzostwo olimpijskie.
Udział Polaków:
Wanda Panfil zwyciężyła w 1991 (2:24:18, RP).
Renata Paradowska była druga w 1998 (2:27:17), a Małgorzata Sobańska powtórzyła jej sukces w 2001 (2:26:46);
Mężczyźni nie odnotowali tu spektakularnych sukcesów, ale Ryszard Marczak wygrał w 1996 roku kategorię Veterans (+50 lat) z wynikiem 2:27:17, który do dzisiaj jest rekordem maratonu w tej kategorii wiekowej!
Bostonsy: od debiutu do 1968 roku bieg rozgrywano (prawie) zawsze 19 kwietnia! Był to The Patriot’s Day (Dzień Patrioty) uroczyście obchodzony w stanie Massachusetts. 19 kwietnia 1775 roku rozpoczęła się wojna „Matki Anglii” z kolonistami amerykańskimi, którzy podjęli walkę o swoją niezależność. The Patriot’s Day ma przypominać tę datę. W 1969 roku rocznica wypadła w niedzielę, więc bieg przełożono na poniedziałek, 20 kwietnia. Zmieniono jednak wtedy prawie 200-letnią tradycję i przeniesiono Dzień Patrioty z 19 kwietnia na... trzeci poniedziałek kwietnia.
Maraton bostoński, na stałe związany z tym świętem - stąd nazywany też The Patriots’ Day Race - także przełożono na poniedziałek. Stąd jego inna nazwa, funkcjonująca w Bostonie: Marathon Monday (Maraton Poniedziałkowy). Zwycięzcą ostatniego nie-poniedziałkowego biegu był w 1968 roku obecny wydawca miesięcznika Runner’s World, Amby Burfoot - wygrał maraton w piątek (2:22:17).
Od 36 lat maratończycy zwyciężają w Bostonie już tylko w poniedziałki; od 1996 roku nie każdy mógł wystartować w Bostonie. I to nie tylko dlatego, że organizatorzy ze względów bezpieczeństwa dopuszczali na jego linię określoną liczbę uczestników. By „załapać” się do tej grupy, trzeba było wcześniej uzyskać dość wysokie minimum wynikowe, określone dla każdej kategorii wiekowej, np. 18-latkowie 3:10 (mężczyźni) i 3:40 (kobiety), a 70-latkowie i starsi 3:50 (M) i 4:20 (K). Nie było minimum - nie było numeru startowego!
Więcej w najnowszej książce JERZEGO SKARŻYŃSKIEGO pt. "Bieg Maratoński"
|