Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Admin
Michał Walczewski
Toruń
WKB META LUBLINIEC
MaratonyPolskie.PL TEAM

Ostatnio zalogowany
2024-12-16,17:41
Przeczytano: 945/506985 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Maraton w Gambii - cz.5 - Tak się bawi Gambia!
Autor: Michał Walczewski
Data : 2021-01-08


Lubicie sport? Sportowe emocje? Piłkarskie gole, koszykarskie rzuty za 3 punkty, hokejowe spalone na niebieskiej oraz rekordy skoczni i telemarki? Amerykańskie Super Bowl, turnieje wielkoszlemowe i tory Formuły 1? Wielkie stadiony, ogromne rozgrywki ligowe, dziesiątki tysięcy kibiców na trybunach? Tak wygląda dzisiejszy sport w skali globalnej. A jak wygląda w skali… hm… lokalnej?

Do Gambii, najmniejszego kraju Afryki pojechaliśmy właśnie w celu sportowym. Wystartowaliśmy tam w lokalnym, malutkim maratonie w którym udział wzięło zaledwie kilkunastu biegaczy. To sportowe wydarzenie mógłbym podsumować jednym zdaniem: było po afrykańsku, czyli bardzo skromnie. Zwycięzca na mecie otrzymał 30 kilogramowy worek ryżu o czym przeczytać możecie TUTAJ

A jednak pewna rzecz nas zaskoczyła. Gdy już wszyscy zawodnicy dobiegli do mety odbyła się druga część tego niezwykłego wydarzenia sportowego. Część, o której istnieniu jadąc do Afryki nie mieliśmy zielonego pojęcia i dowiedzieliśmy się dopiero na miejscu. Nasz buzie i oczy na widok tego co zobaczyliśmy otworzyły się szeroko… W wiosce Bajana odbyły się wyścigi osłów! A następnie zawody w… przeciąganiu liny!


Co to były za emocje! Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba zobaczyć. Wioska kontra wioska, tłum kontra tłum. Mieliśmy wrażenie że ogłuchniemy od dopingu wydobywającego się z setek gardeł zgromadzonych wokół kibiców. Już przy samym wybieraniu składu wiosek myśleliśmy że od zgromadzonej energii tłumu dojdzie do rękoczynów. Całe szczęście sędziowie chodzili wzdłuż wyznaczonego placu na którym miała się rozegrać walka i… okładali co bardziej krewkich kibiców kijami :-)

W końcu ruszyli. Sędzia dał znak i kilkadziesiąt osób w imieniu całych swoich wiosek rzuciło się do lin. Gdy uczciwa walka wyłoniła zwycięzców świat się skończył. Ryk triumfatorów był taki, że okoliczne hipopotamy zanurkowały w rzekach szukając tam ciszy. Lwy zamilkły a żyrafy schowały się do szafy. Czułem się tak, jakby wyłoniono właśnie Mistrza Świata w Piłce Nożnej.

Taka właśnie jest Aftyka!




Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
fit_ania
06:42
jaro109
06:24
zbig
06:22
biegacz54
04:47
Arti
01:10
marczy
01:00
Andrea
00:24
Brytan65
22:48
Raffaello conti
22:21
slawroz60
22:20
camillo88kg
21:53
INVEST
21:13
bArFo
21:08
gpnowak
21:04
przemcio33
20:25
SZAFLAR
20:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |