Why women are outperforming men at the extremes of endurance? Taki artykuł (22.01.2019) z renomowanego Financial Times, podesłał mi kolega. Czytam – „dlaczego kobiety osiągają lepsze wyniki niż mężczyźni w ekstremalnych zakresach wytrzymałości” … i nie znajduję odpowiedzi, ale po kolei...
Artykuł faktycznie przedstawia kilka przykładów ekstremalnych ultra biegów, w których rekordy trasy dzierżą kobiety. Przykład 1, w połowie stycznia 2019 r. Jasmin Paris (foto tytułowe – źródło FB domena publiczna) przebiegła Montane Spine Race w północnej Anglii o długości 268 mil [ok. 430km + 13 300m vertical] w 83 godz. 12 min., pokonując rekord o ponad 12 godzin. I właśnie ten wyjątkowy bieg był inspiracją dla FT!
Przykład 2. Courtney Dauwalter, amerykańska nauczycielka, w 2017 r. wygrała Moab 240 – wyścig o długości 238 mil [ 381 km] przez pustynię Utah, mając 10 godz. przewagi nad kolejnym na mecie mężczyzną. Artykuł przytacza jeszcze kilka innych przykładów, plus te szczególnie wzruszające, kiedy ultra-biegaczki są karmiącymi matkami i na punktach kontrolnych przystawiają swoje maluchy do piersi – również zwyciężczyni Jasmin Paris! Nie ulega wątpliwości, że są to świetne wyniki, ale czy teza zawarta w tytule jest w stanie się obronić?
Właśnie zakończył się występ Polaków w The 14th International Ultramarathon Festival, rozgrywanych w Atenach. Mamy dwa zwycięstwa – Pawła Żuka na 1000 mil (1609 km), który po drodze poprawił własne rekordy na 1000 km i w biegu 10 dniowym oraz zwycięstwo Andrzeja Radzikowskiego w biegu 48 godzinnym. Andrzej jest utytułowanym biegaczem, zwycięzcą Spartathlonu 2017 [ biegu na 245km z Aten do Sparty, jednego z najtrudniejszych biegów ultra na świecie]. Jego wynik 362 km / 48h jest jednak o 39 km słabszy od rekordu Polski należącego do Patrycji Bereznowskiej, która w 48 godzin przebiegła 401 km. Zatem mamy potwierdzenie dla tezy postawionej w FT.
W artykule autor przytacza następujące argumenty fizjologiczne i fizyczne, które świadczą za lepszym przystosowaniem kobiet do tych największych wysiłków. Kobiety bardziej efektywnie magazynują glikogen w mięśniach, mają też niżej osadzony środek ciężkości, co ma pomagać w pokonywaniu nierównego terenu. Badania zmęczenia włókien mięśniowych po biegu UTMB pokazują, że kobiety wolniej zużywają włókna mięśni łydek i ud. Psychologia to też mocniejsza strona kobiet, zwłaszcza staranność przygotowania się do zawodów, oraz przygotowania samego ekwipunku na start, co ma ogromne znaczenie, zwłaszcza gdy po 20 godzinach biegu słabo się kontaktuje.
Kobiety są bardziej dokładnie spakowane, szybciej reagują na zmiany pogody, a przez to ponoszą mniej „strat”. Innymi słowy nie kozaczą i kiedy np. zaczyna padać deszcz to się osłaniają. Ważnym aspektem jest też ego, które sprawia, iż kobiety nie popełniają błędu zbyt szybkiego startu, co często zdarza się bardziej pewnym siebie facetom i może też łatwiej znoszą kryzysy na trasie.
Nie polemizuję z tymi argumentami, są zapewne prawdziwe i tam gdzie to możliwe udowodnione naukowo. Jednak teza umieszczona w tytule i sama treść artykułu opiera się o słabą statystykę. Ekstremalne zawody nie są licznie obsadzone, nie oferują „bogatych” nagród, przez co przyciągają amatorów – pasjonatów, w różnym wieku i o różnym poziomie przygotowania. Kobietom zdarza się pokonać mężczyzn w zawodach ultra i tu bym się zatrzymał. W momencie gdy dany bieg – jak maraton (42km) – staje się powszechny, popularny a przez to liczny, możemy zaprząc do roboty narzędzia statystyczne, w których wyświetla się realny stan rzeczy. Przygotowanie profesjonalnych zawodników obu płci jest porównywalne i w ten sposób możemy dostrzec faktyczną różnicę.
W biegach maratońskich elita mężczyzn osiąga ok. 10% lepsze wyniki niż elita kobiet i od lat ta różnica mniej więcej tyle wynosi. Predyspozycje osiągnięte w ewolucji można by uzupełnić o badania pułapu tlenowego [ VO2 max ] gdzie najwyżej zmierzone wartości wśród mężczyzn utrzymują się ponad 90 ml/kg/min. – (max. pomiar 96,5) a u kobiet ponad 70 (max. pomiar 76,5). Jest jeszcze kwestia budowa szkieletu, szerokości bioder, wielkości serca, płuc, ect., które chyba jednak faworyzują mężczyzn. Argumenty mentalne są ważne, ale w świecie wyczynowego sportu, który daje szanse porównania organizmów raczej można je pominąć. Profesjonalista jest obsługiwany przez chłodno kalkulujący zespół wsparcia – mieliśmy tego obraz podczas 4 akcji z Robertem Karasiem, który bijąc rekord świata (dystans potrójnego ironmana) pokonywał trasę triathlonu zgodnie z planem dostosowywanym na bieżąco do warunków pogodowych i raczej nie szukał w plecaku skarpetek na zmianę.
Nie podzielam śmiałej tezy artykułu z Financial Times. Bliżej jest mi do ewolucjonistów, którzy mogliby określić w ten sposób sytuację – kobiety są lepiej przystosowane do przetrwania w ekstremalnie trudnych warunkach niedoboru… ponieważ są dawczyniami życia.
Bardzo się cieszę, że rekord Polski w biegu na 48 godzin należy Patrycji, i jest jednym z najlepszych wyników na świecie. Z niecierpliwością czekam na kolejne zawody, podczas których kilku ultrasów zmierzy się z tym rewelacyjnym wynikiem.
Tomek Tarnowski
Od redkacji - artykuł pochodzi ze strony wiecejnizironman
|